Nie wiem, czy słyszeliście o polskiej firmie Karmello. Rzekomo robią czekolady z pasją i w ogóle, a ja, będąc na południu Polski wiele miesięcy temu kupiłam ich trzy tabliczki. Po ich 53,5%-owej deserówce stwierdziłam, że te hasła w stylu "Karmello to jakość", "Takiej czekolady jeszcze nie było", "Rewolucja w czekoladzie" są raczej marzeniami ściętej głowy, a określanie smaków poszczególnych tabliczek to jedynie pozowanie i długo zastanawiałam się, czy czekolady w ogóle otwierać czy np. oddać mamie.
W końcu poszłam ze sobą na kompromis i postanowiłam zachować sobie ze dwie kostki, a resztę oddać. Czy to był dobry wybór?
Czekolada Karmello Chocoholic 33.5 % to mleczna z odrobinę podwyższoną zawartością kakao. Producent obiecuje silną wyrazistość, gładkość, intensywność, kakao, karmel (zobaczcie sami na zdjęciu), ale ja się zbytnio na to nie nastawiałam.
Nawet opakowanie przypominające płytę mnie już nie zachwyca. Mało tego, z tekturki wyjęłam, znane mi już, dziwne opakowanie, co może jest dobrym rozwiązaniem, żeby czekolada się nie połamała, ale wygląda... co najmniej tanio i badziewnie.
Po wydobyciu czekolady z przezroczystego, plastikowego opakowania poczułam silny zapach mleka i nieco przesadzoną woń aromatu karmelowego (nie czystego, prawdziwego karmelu), co w sumie złożyło się na nawet prawie przyjemny zapach. Biorąc pod uwagę, że spodziewałam się czegoś śmierdzącego wyrobem czekoladopodobnym, jest nieźle.
Trzymając tabliczkę miałam wrażenie, że trzymam naprawdę twardą, zbitą taflę masła, która nie topiła się. Przy przełamywaniu usłyszałam nawet trzask, ale już kiedy odgryzłam kawałek, po chwili wydał mi się trochę ulepkowaty. Właściwie ciężko mi określić tę konsystencję, bo jest raczej maślanie tłusta, ale w tle idzie wyłapać proszek. Do tego element ulepkowatości, który czasami znika.
Ze smakiem tak samo bywa różnie. Na początku przywitał mnie wyraźny smak słodkiego mleka. Jest to mleko naturalne i smaczne, ale nie użyłabym tu słów "głębia mleka" czy coś w tym stylu. Po prostu spora ilość mleka i tyle.
Czułam sugestię kakao, ale żadna cierpkość się nie pojawiła. Właściwie był to smak nieco mdły.
Słodycz? No... nie była zbyt silna. To znaczy: czekolada była słodka (nawet bardzo), ale nie cukrowa, nie poczułam zasłodzenia. Ta słodycz może i się kierowała w kierunku karmelu, ale raczej takiego... z tych wszystkich popularnych batonów.
To wszystko łączyło się ze sobą w dziwnie równy sposób. Mleko nie było zabite przez silną słodycz, ale... ta słodycz była strasznie męcząca, zwłaszcza przy tej konsystencji.
Wszystko było tu nudne, nieintensywne i balansujące na granicy kiczu.
Potrafiłabym zjeść te 80 g czekolady, ale... nie tej. Ta zupełnie wykończyła mnie przy drugiej, dość sporej, kostce.
Tu nawet nie chodzi, że np. jest za słodko... to wszystko było takie "wyprane", że aż nie wiem, co tu jeszcze napisać. Może tyle, że nie ma obiecanej przez producenta intensywności, kakao, karmelowego smaku? A już na pewno to nie było wyraziste...
Po części można powiedzieć, że czekolada cierpi na to samo schorzenie, co Valrhona Jivara - jest strasznie mdła i nijaka. Karmello ma niestety jeszcze ten współczynnik męczenia, jest trochę słodsza i kakao jest nieco bardziej mdłe.
O dziwo jednak mleczna okazała się lepsza, niż przesłodzona ciemna o zawartości 53,5 % (co oni mają z tymi połówkami?).
ocena: 6/10
kupiłam: sklep firmowy Karmello
cena: 5.99 zł (za 80 g)
kaloryczność: nie podana
Kiedys probowalam pralinek z Karmello I bez szalu, tak jak ta czekolada xdd Nawet ta,,mleczna glebia,, mnie nie przekonuje, bo jak czytam dalej to nie chce jej ;D
OdpowiedzUsuńWłaśnie napisałam, że nie użyłabym tych słów w odniesieniu do niej... głębi tam nie było. :P
UsuńOki,zwracam honor,na początku zrozumiałam ,ze to ,,minę mleko,,i zinterpretowałem jako głębia :p
UsuńWybaczam... czytanie o 6 rano i wszystko jasne. :P
UsuńJadłam z tej serii tylko Karmello ciemna 70,5% z aromatem jabłkowym i na tym pozostanę.Jak na gorzką czekoladę wyszła bardzo słodko.Aromat owoców było czuć ale tylko "węchem". Nic on nie wprowadzał do czekolady.W ogóle nie można było go w niej doświadczyć.Była jakaś mydlana w smaku...
OdpowiedzUsuńOgólnie ich czekolady z dodatkami liofilizowanych owoców były bardziej zjadliwe i znajdowały się nawet bardzo dobre.
Do tych czekolad mam dobry dostęp, bo znajdują się w pobliskiej galerii, ale nie ciągnie mnie do nich po tej przygodzie.. Może kiedyś dam im jeszcze szansę :>
Ja już Karmello żadnej szansy nie dam. Szkoda, że jak kupowałam były takie pustki, bo jak widać zostało tylko to, co najgorsze mieli.
UsuńNie było żadnych prawie na wagę lub standardowych obsypanych poziomkami bananami etc?
UsuńŚmiem sądzić,że gdybyś zaczęła od nich, to wypadłyby o wiele lepiej smakowo od tej serii ale bądź, co bądź dupska też nie urywają :v
Nic a nic. Tylko te dwie i białe z żurawiną / orzechami laskowymi.
UsuńWłaśnie na takie niestandardowe się napaliłam, a tam... zaskoczenie.
Hmm faktycznie wygląda ona tak trochę... nieprzyjaźnie i surowo. Nie wiem jak to określić, ale po prostu człowiek nie ma ochoty za nią chwycić. :D To z pewnością kawał fajnej czekolady jednak patrzę na nią bardziej obojętnym okiem. :-)
OdpowiedzUsuńTo nie jest kawał fajnej czekolady... to nijakie coś, które irytuje mnie jeszcze o tyle, że jest tak mdłe, że nie mam się do czego przyczepić, haha.
UsuńSkoro czekoladki od nich mnie nie przekonały to i czystej mlecznej bym nie kupiła.
OdpowiedzUsuńMoże i dla mnie trzeba było zacząć próbowanie od czekoladek... wydałabym mniej kasy na jakąś np. pojedynczą, próbowaną na miejscu. Eh.
UsuńMyślałam nad tym żeby kiedyś zamówić te czekolady na spróbowanie, ale po słabych recenzjach to chyba lepiej sobie daruje zamawianie. Może kiedyś trafię "ot tak" i wtedy kupię, ale specjalnie zamawiać mdłą i nijaką czekoladę to mi się nie uśmiecha.
OdpowiedzUsuńLepiej zamówić Zotterki. :D
UsuńCzekolada nie ma nic ciekawego do zaoferowania, to przynajmniej połówką procenta się wybije :D
OdpowiedzUsuńJakby to im miało pomóc... Naiwni.
UsuńNie spotkałam jeszcze tej firmy. Hmm pierwszy raz się spotkam z taką zawartością kakao jak 53.5 hmm o co chodzi?. Śliczne opakowanie:) i chyba tyle
OdpowiedzUsuń53.5, 33.5... bez sensu. Może i śliczne, ale nawet ono nie zagrzało u mnie miejsca.
UsuńKiedyś na pewno jadłam coś z tej firmy, ale nie wiem czy to kwestia tego, że minęło już sporo czasu, czy tego, że to był niezbyt zapadający w pamięć produkt, ale kompletnie nie pamiętam co to było i jak smakowało :D
OdpowiedzUsuńObstawiam, że to drugie, bo jak widzę, charakteryzują się nijakością.
UsuńJakby nam nie zasmakowała to zużyłybyśmy ją do masy makowej :D
OdpowiedzUsuńJa wolałam oddać ją w czyjeś ręce, za bardzo mnie zirytowała. :P
UsuńSłyszałam, ale nie jadłam. W jednej z galerii handlowych mam ich stacjonarny sklep (może nawet jest ich więcej, ale ten jeden widuję). Szczerze mówiąc, nie podoba mi się wygląd tabliczki - paski w 99% przypadków kojarzą mi się z taniością i brakiem pomysłu, tak jest i tym razem. Za to kostka z literą K już bardzo ładna. Brak cukrowości i populistyczny karmel są jak najbardziej dla mnie. Nie wiem tylko, jak poradziłabym sobie z tą nijakością. Może bym jej nie odnotowała? Szansa jest.
OdpowiedzUsuńO taak, ta z literką i dla mnie się podoba. Wśród tych pasków to jak... róża na gnojowisku. xD
UsuńEh, feralne Karmello. Zawiodłam się na tej marce bardzo, choć mam z nią kilka dobrych wspomnień, ale wynikających jedynie z dwóch rzeczy: 1) większość z nich jadłam w górach 2) dwie z nich dostałam od osoby, którą bardzo dobrze wspominam. Koniec ;). Też już nie dam żadnej szansy. Bardziej ciekawi mnie Pelczar.
OdpowiedzUsuńTaak, to trochę przykre, jak najlepsze wspomnienia związane z daną czekoladą wcale nie dotyczą jej smaku.
Usuńtakiej słodyczy to ja też nie lubię...jak ma irytować - bez sensu
OdpowiedzUsuńOtóż to.
UsuńKremello jest słabe jeśli chodzi o czekoladowe tabliczki, ale ich kremy kanapkowe to poezja! Polecam ;)
OdpowiedzUsuńJa kremów inne niż masła orzechowe właściwie nie jadam, więc się nie przekonam na własnych kubkach smakowych. :P
UsuńDzisiaj kupiłam czekoladki pierniczkowe tej firmy i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńW sensie, że czekoladę pierniczkową?
Usuńnie, takie płaskie małe czekoladki z białej czekolady, w środku pierniczkowe nadzienie
UsuńCzekoladki to mnie jakoś nie ciekawią, ale cieszę się, że Tobie smakowały. ;)
Usuń