Jakiś czas temu udało mi się w Biedronce dorwać czekolady dość ciekawej marki po śmiesznie niskiej cenie. Jedną z nich była świąteczna tabliczka z ciemną i białą czekoladą, z której czekolada ciemna z migdałami z przyprawami do piernika zachwyciła mnie bez dwóch zdań. Jako, że to były już dwie ostatnie sztuki, nie myśląc zbyt długo, wzięłam także drugą, niewiele różniącą się od tamtej. Obie momami creation stworzyła oczywiście firma Mount momami, ale nie widziałam ich nigdzie indziej niż w Biedronce.
Momami Creation Vollmilch Chocolade mit Zimtmandel & Weisse Chocolade mit Orange-Haselnusskrokant to dwa rodzaje czekolad z posypką w kształcie rombów, podzielone równo po trzy: mleczna ze słupkami migdałów w cynamonie i biała ze skórką pomarańczową i krokantem z orzechów laskowych.
Postanowiłam zacząć od białej, bo nie różni się ona zbytnio od poprzednio próbowanej wersji. Tutaj tylko migdały zastąpiono orzechem laskowym, toteż za dużo rozpisywać się o niej nie będę.
Zapach białej części jest słodko-śmietankowy z akcentem mleka w proszku, który jednak nieźle się w resztę wkomponował. Niezaprzeczalnie czuć skórkę pomarańczy.
Biała czekolada jest tradycyjnie bardzo słodka i tłusta, ale w kontekście maślanym oraz pełno mlecznym, wręcz śmietankowym. Ogólnie śmietanka nie jest zachwiana przez cukier, chociaż po dwóch z trzech kawałków już miałam dość - zrobiło się za słodko. Może nie cukrowo, ale osoby nie tolerujące zbyt dużej słodyczy mogą mieć z tym problem. Na kawałku, którego nie skończyłam posypki było o wiele za mało, więc założę się, że stłumiła by ją słodycz.
W kawałkach, gdzie jej nie poskąpiono, była świetnie wyczuwalna, wybijała się przez słodycz (chociaż ta swoje i tak robiła) pomarańczową goryczką. Właściwie całość lekko nią przesiąkła, ale naprawdę intensywna była przy rozgryzaniu miękkawych skórek pomarańczy. Krokant z orzechów laskowych był już o wiele delikatniejszy w smaku, ale miał takie słodko-przypalone nuty z odrobiną słodyczy. Orzechowości nie zabrakło, ale był to jedynie akcent. Za to chrupało jak należy!
Mleczne kawałki pachną oczywiście jak mleczna czekolada, wzbogacona o sporą ilość cynamonu. Kiedy więc umieściłam kawałek w ustach, nie była zaskoczona, kiedy to cynamon poczułam.
Następnie lekko maślana czekolada zaczęła się rozpuszczać uwalniając smak czysto mleczny z elementem, albo raczej sugestią, kakao. Całkiem szybko nadciągnęła także słodycz, ale mówimy tu o tej jak najbardziej do zniesienia. Cynamon był obecny przez cały czas, chociaż ewidentnie najwięcej go było przy migdałach. Te są ewidentnie podprażone, ale nie było w nich nic przesadnie ordynarnego czy palonego. Odebrałam je jako delikatne w smaku... może coś w stylu "bazy pod cynamon". Przynajmniej ta rewelacyjna przyprawa miała pełne pole do popisu, po połączeniu ze słodkim mlekiem i odrobinką kakao.
Może nie była to czekolada tak pyszna, jak ciemna piernikowa, ale na pewno bardzo dobra mleczna z dużą ilością cynamonu.
ocena: biała: 8/10; mleczna: 9/10
kupiłam: Biedronka
cena: 1.49 zł (90g)
kaloryczność: 545 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, słodkie migdały 6 %, miazga kakaowa, orzechy laskowe 2 %, skórka pomarańczowa, syrop glukozowo-fruktozowy, cynamon 0,5 %, lecytyna sojowa, substancja glazurująca: guma arabska, regulator kwasowości: kwas cytrynowy
masa kakaowa: 34 %
masa mleczna: 28 %
Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, słodkie migdały 6 %, miazga kakaowa, orzechy laskowe 2 %, skórka pomarańczowa, syrop glukozowo-fruktozowy, cynamon 0,5 %, lecytyna sojowa, substancja glazurująca: guma arabska, regulator kwasowości: kwas cytrynowy
masa kakaowa: 34 %
masa mleczna: 28 %
Bez 2-óch zadań, deserowa wersja wygrywa, chociaż biała Momami też nie jest zła, pomimo tego,że czasem czułam momenty zasłodzenia.Najlepszą rolę odgrywa tu cynamon, który jest obecny od startu do finiszu i świetnie komponuje się z dodatkami, podkreślając ich smak.
OdpowiedzUsuńOtóż to. Ja mam tylko wrażenie, że trafiłam na wyjątkowo mało dodatków w części białej. :(
Usuń"Jakiś czas temu" - hihi, to już będzie z rok? :D Nie, w tak niskiej cenie to może i pół roku temu, nieprzyzwoicie długo leżały w Biedrach te czekolady... Miło wspominam, wszak to Momami! Przyprawy korzenne zrobiły robotę.
OdpowiedzUsuńU mnie to w ogóle, zawsze schodzą te typowe biedronkowe, a takie cuda dla mnie zostają hyhy. Nie wiem, jakoś jeszcze latem były. Widać, że większość klientów Biedronki nie zna się na czekoladach. :D
UsuńOdniosłam wrażenie, że ze względu na nietypowy kształt nie każdy się domyślił, że to w ogóle czekolada :P. Nawet biedronkowy opis tego nie sugerował, z tego co pamiętam...
UsuńJa to bym chociaż z ciekawości, co to jest, zerknęła. :P
UsuńJadlam, deserowa rzcezywsicie lepsza. No i 10/10 za ksztalt :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się taka forma podoba.
UsuńObie propozycje kuszące, choć mleczna chyba bardziej. Nigdy ich w Biedronce nie widziałam, ale i tak mam szczęście do zakupów więc nie narzekam :D
OdpowiedzUsuńRobisz bardzo ładne zdjęcia tym czekoladom ^^
One tylko raz się pojawiły, więc nie dziwię się, że nie widziałaś.
UsuńDziękuję. :)
Myślałam, że wróciły do Biedronki, a ty tu o "jakiś czas temu". Ładnie tak rozbudzać nadzieję? ;) Zgodzę się, że biała była nieco za słodka, ale przyjemnie wspominam mleczną wersję.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze przyjemniej wspominam ciemną. :D
UsuńJadłam obie wersje kupione po 2zł latem:) . Ta mi tak średnio smakowała druga z cynamonem dla mnie lepsza:)
OdpowiedzUsuńTak, tamta ciemna była świetna - dychę na blogu dostała. ;)
UsuńCiemna piernikowa zdecydowanie najlepsza! Ale każdą jadło się z wielką przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńBezsprzecznie. :D
UsuńWersja idealnie kojarząca się ze świętami. :)
OdpowiedzUsuńPrawda, wiedziałam, że warto poczekać trochę z publikacją tej recenzji.
UsuńTyle różnorodności w jednym opakowaniu? To coś idealnego dla mnie. Zwłaszcza, że biała i mleczna i poza tym te dodatki... niech ja ją tylko znajdę.
OdpowiedzUsuńNie wiem tylko, czy teraz w ogóle jeszcze w jakiejś Biedrze są. :(
UsuńJa miałam je kupić rok temu, ale ta skórka pomarańczowa, a fe...U mnie nie przecenili ich, bo zniknęły w normalnej cenie, a pamiętam, że była wysoka!
OdpowiedzUsuńZawsze mogłaś oddać np. siostrze. :P
UsuńSama już nie wiem, czy to czekolada dla mnie. Brzmi i wygląda jak nie moje klimaty, ale podczas czytania robi się smacznie. Mój próg akceptacji cukru jest wysoki, więc i białą bym zjadła bez szwanku. Cóż... może kiedyś kupię, choć raczej z powodu ładniej prezentacji tabliczki na blogu niż z dzikiej ochoty.
OdpowiedzUsuńMyślę, że smakowałaby Ci. Pewnie nie byłby to unicorn, ale co tam. O tak, ta chęć próbowania różnych rzeczy "bo blog", skąd ja to znam. :P
Usuń