tag:blogger.com,1999:blog-5081449129189899683.post6767612454053092416..comments2024-03-27T11:27:31.737+01:00Comments on Chwile zasłodzenia: Zotter Boozy Chocolate Mousse ciemna 70 % z kremem czekoladowym na bazie orzechów nerkowca z rumemKimiko556http://www.blogger.com/profile/10583196455834052295noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-5081449129189899683.post-3282353025247616652020-05-05T17:01:39.496+02:002020-05-05T17:01:39.496+02:00Moje ciemne - no tak, ale czyste. Gdy chodzi o nad...Moje ciemne - no tak, ale czyste. Gdy chodzi o nadzienia to sprawa wygląda zupełnie inaczej.<br /><br />Ale właśnie - Loffel Ei w ogóle jest pewnie jakoś inaczej robione, a normalna czekolada pewnie by nie utrzymała czegoś takiego (znam tylko z Twoich recenzji, ale że dokładnie opisujesz, potrafię sobie wyobrazić).<br /><br />Ej, to nawet lepiej! Rzuciłaby Cię na łóżko od razu. :DKimiko556https://www.blogger.com/profile/10583196455834052295noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5081449129189899683.post-68472567190925620772020-05-05T16:59:31.645+02:002020-05-05T16:59:31.645+02:00Ani do serca (bo Ci stanie - SERCE W SENSIE - i ni...Ani do serca (bo Ci stanie - SERCE W SENSIE - i nie będzie Ci nigdy dane zjeść tej czekolady), ani do żołądka (wiem, piszę dobrze, ale nie aż tak, by Ci tabliczka z ekranu jak Samara z "The Ring" wyszła). Do głowy! Niech Ci się tam zagnieździ z pomysłem zaopatrzenia się w nią. Jestem pewna, że bardzo, bardzo by Ci do gustu przypadła.Kimiko556https://www.blogger.com/profile/10583196455834052295noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5081449129189899683.post-18789524485087045642020-05-05T09:55:24.243+02:002020-05-05T09:55:24.243+02:00Nie mogę napisać, że nie lubię wegańskich czekolad...Nie mogę napisać, że nie lubię wegańskich czekolad. Mam wobec nich takie same uczucia i oczekiwania jak wobec klasycznych. Zresztą prawie wszystkie Twoje ciemne są wegańskie, tyle że nie reklamuje się ich jako takich (ta jak wody czy jabłek). To pierwsze zdjęcie w przekroju <3 Ty się zakochałaś w brownie w trakcie degustacji, a ja już podczas czytania. I zapach też mnie urzekł. Że brak w nadzieniu musu, nie dziwię się (po Grossach wiem, że mus w czekoladzie to nie pianka, chyba że mówimy o Loffel Ei). Myślę, że to tabliczka dla mnie. Jedyna różnica między nami jest taka, że mnie nie wbiłaby w fotel (bo jem na łóżku, hłe, hłe).Olga (livingonmyown.pl)https://www.blogger.com/profile/16932198981241497130noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5081449129189899683.post-12139750133447810452020-05-05T05:39:48.869+02:002020-05-05T05:39:48.869+02:00Mmmm... Wciągnęłam tę poezję dla podniebienia jedn...Mmmm... Wciągnęłam tę poezję dla podniebienia jedną dziurką od nosa (mam na myśli recenzję oczywiście, nie samą tabliczkę). Myślisz, że dotrze tera do serca, czy żołądka? Oby to tego pierwszego bo jak nie to cały dzień będzie mi burczeć w brzuchu ;D Och ta czekolada brzmi od początku do ostatniego końca obłędnie. I ten rum, no patrz. Już uderzył mi do głowy *.*Pani Chruphttp://instagram.com/pani_chrupnoreply@blogger.com