Po rewelacyjnej czekoladzie mlecznej z ciasteczkami korzennymi, moja ochota na białą chyba tylko zaostrzyła się. Owszem, w podświadomości gdzieś w oddali świtało podejrzenie, że ta może być już przesłodzona, skoro mleczna balansowała niebezpiecznie na ostatecznej granicy. Mimo wszystko, ciasteczka korzenne były zbyt kuszącym dodatkiem, by dłużej im się opierać.
Nadszedł dzień wyciągnięcia z szuflady wielkiej, bo aż 200-gramowej tabliczki, Ambietne Speculoos Blanc, czyli czekolady białej z ciasteczkami korzennymi (o tych ciasteczkach możecie poczytać więcej przy okazji mlecznego wariantu).
Jest to produkt własny sklepu Aldi, podobnie jak czekolady Chateau, z których jak dotąd jadłam jedynie wariant z kokosem - Weisse Kokos, który to podbił moje serce ogromną ilością wiórek i bardzo śmietankowym, nieprzesłodzonym, smakiem. Właśnie ze względu na ten drugi czynnik, wiele oczekiwałam od Ambietne.
Otworzyłam tekturkę, wyjęłam grubą tabliczkę (tablicę?), owiniętą w sreberko, które to delikatnie rozchyliłam. Zaskoczyła mnie biało-brązowawa czekolada, której wzór przypominał cętki. No tak, ogrom ciastek od razu rzuca się w oczy - aż prześwitują przez czekoladę. To dobry znak!
Wzięłam wdech i poczułam maślano-korzenny zapach. Co do niego miałam już mieszane uczucia, bo ten maślany motyw wydał mi się trochę zbyt nachalny.
Łamiąc czekoladę zauważyłam jej podobieństwo do masła - łamała się w taki sposób odrobinę podjeżdżający pod twardą płytkę masła, przez co wydawało mi się, że lada chwila zacznie topić się w rękach. Jednak nie zaczęła.
Wgryzłam się w pierwszą ułamaną, gigantyczną, kwadratową kostkę, a ta dopiero zaczęła się rozpuszczać.
Pierwszą rzeczą, jaką sobie odnotowałam była tłustość. Zarówno w smaku, jak i konsystencji. Wyraźnie czułam ogromną ilość masła, a dopiero potem mleka. Tutaj warto zauważyć, że nie zawsze bardzo maślana czekolada jest zła - pod tym względem ta zła nie była. Biały Lindt z migdałami też był bardzo maślany, jednak w Lindt'cie dochodziła do tego głębia pysznego, naturalnie tłustego mleka, a tutaj... właśnie tej tłustej, mlecznej głębi mi zabrakło. Cały tłuszcz pochodził od masła (warto zauważyć, że nie ma tu żadnego kiepskiego tłuszczu), a mleko... mleko już było odtłuszczone, przez co nieco nijakie w smaku. Ta nuta przypominała odtłuszczone mleko 0%, którego nienawidzę (dla mnie to biała woda, nie mleko - zawsze sięgam po 2 %-owe).
Do tego dochodziła słodycz - bardzo silna. Zdawało mi się, że się nasila, podchodzi pod cukrowe przesłodzenie, a wtem... nadszedł lekko pikantny smak cynamonu. Zdominował nieco słodycz, dzięki czemu już nie wydawała mi się drażniąca.
Językiem bardzo szybko zaczęłam trafiać na spore kawałki ciasteczek. Okazały się one bardzo przyjemnymi "chrupaczami" o minimalnie gorzkawym smaku długo pieczonych ciasteczek. Były słodkie, jak to ciastka korzenne, ale ich wiodącym smakiem niezaprzeczalnie był cynamon. Pod jego smakiem kryła się słodycz brązowego cukru, gdyż te ciastka nie były chamsko słodkie, a właśnie tak... charakternie słodkawe. Znalazłam w nich nawet bardzo mikroskopijną nutkę soli, gdy do chrupania zebrało się wiecej kawałeczków.
Przy każdej kolejnej kostce wydawało mi się, że smak cynamonu tylko się nasila, na rzecz smaków opisanych w pierwszym akapicie.
Czekolada bardzo mi smakowała. Dodano do niej całą masę chrupiących, cynamonowych ciasteczek, a sama czekolada też jest w porządku, mimo, że wolałabym, gdyby była trochę mniej słodka, a część masła zastąpiono pełnym, tłustym, mlekiem czy śmietanką. Nie ma w niej żadnych olejów palmowych, czy syropów f-g, a cena jest śmiesznie niska, więc można śmiało powiedzieć, że to udana tabliczka.
ocena: 8/10
kupiłam: dostałam od taty (a on kupił w Aldi)
cena: mówił, że 6 zł (za 200 g!)
kaloryczność: 518 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Raczej nie posmakowała mi by ta tabliczka ze względu na posmak jałowego mleka.Czułabym wtedy jak gdyby jadła wodę rozmieszaną z tłuszczem.Tym bardziej nienawidzę tego w białych tabliczkach.
OdpowiedzUsuńTen posmak nie był aż taki ordynarny, żeby smakować jak woda z tłuszczem. Właśnie przez cukier (a może w tym wypadku: dzięki cukrowi), tego się nie czuło. :P Jednak tak czy inaczej, mogłaby Ci nie pasować.
UsuńPomimo tego, że nie przepadam za białą czekoladą i ta bym jej spróowała ze względu na te ciasteczka ^^
OdpowiedzUsuńWiadomo, takiej czystej białej nawet bym nie tknęła, ale z ciasteczkami - wcinałam aż miło. :3
UsuńLubię biała czekoladę,lubię ciasteczka korzenne,to chyba by mi sie spodobało.ale nie jestem pewna tej tłustości,bo nie lubię masła :p I nie ma u mnie Aldi,wiec i tak w najbliższym czasie bym nie kupiła ;)
OdpowiedzUsuńNienawidzę masła - nigdy go nie używam, ale tutaj ta tłustość była taka... no, z tym smakiem odebrałam całość jako bardzo w porządku. ;) Jednak aż tak wiele nie tracisz, to trzeba przyznać.
UsuńW życiu bym nie pomyślała, że korzenne ciastka mogą tak dobrze smakować z białą czekoladą, nie spotkałam się zresztą nigdy z takim połączeniem.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że jest niecodzienne. Chociaż po spróbowaniu jej wydało mi się wręcz oczywiste, że przebiją się przez słodycz i wszystko inne.
UsuńBrałybyśmy jak głupie :D Te ciasteczka kuszą niemiłosiernie zwłaszcza, że wyraźnie czuć cynamon <3 Ale nadal szczytem marzeń byłaby gorzka czekolada z takimi ciasteczkami :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Nie mogę zrozumieć, dlaczego zrobili mleczną i białą, a gorzkiej już nie... albo po prostu tata przeoczył (chociaż z tego, co patrzyłam w internecie, to chyba jednak po prostu takiej nie ma).
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMyślałam że będę się zachwycać tą czekoladą tu, w komentarzu, ale ta tłustość i maślaność mnie przeraziły.. Wiesz może jak wypada biała tabliczka Lindta w porównaniu do białych lindtorów? Bo te kuleczki ostatnio jadłam i miałam ochotę je (z tej tłustości) wypluć :/ A biała z kokosem kusi, oj kusi..
OdpowiedzUsuńW recenzji odniosłam się trochę do Lindt'a (chociaż do tego, którego recenzji jeszcze nie opublikowałam - trochę się pogubiłam w recenzjach i dopiero samych notatkach). To jest maślaność na tym samym poziomie, tylko... no, to co jest w recenzji.
UsuńJeśli chodzi Ci o białego Lindt'a z kokosem (http://chwile-zaslodzenia.blogspot.com/2015/06/lindt-cocos-biaa-z-kokosem.html), to sama czekolada była lepsza za sprawą smaku tłustego mleka, a co do kulek Lindt'a... jakoś mnie nie przekonują, a i od ludzi słyszę opinie, że nie są tak dobre, jak czekolady, a właśnie albo suche albo tłuste. Ja jadłam kieeedyś tylko te mleczne i były niezłe, ale tylko tyle. Gorsze od czekolad.
Trochę mnie porównanie do masła zniechęciło. Maślany posmak jest pożądany, ale z dodatkiem mleka i śmietanki. Tu tak trochę jestem na nie. Ale przynajmniej dodatek w postaci ciastek nie zawiódł.
OdpowiedzUsuńDlatego aż dwa punkty w dół poleciały. :P Gdyby była śmietanka / mleko, byłaby dycha.
UsuńUwielbiam biała och chciałabym taką
OdpowiedzUsuńNieważne jak smakuje, to jak wygląda wynagradzałoby mi wszystko. :D Najwyżej bym tylko na nią patrzyła.
OdpowiedzUsuń"Nieważne jak smakuje" - ej! To jest smaczna czekolada! 8/10 to według Ciebie słabo? Oj, wybredna Ty! :P
UsuńDzięki ciastkom tabliczka wygląda świetnie. Troszkę zniechęca to "mleko", ale ty jesteś bardziej krytyczna :D Z chęcią bym spróbowała, ale o dziwo - nie aż tak jak mleczną :D
OdpowiedzUsuńTaak, mleczna to dopiero coś. :D
UsuńWłaśnie widzę, że ludzie strasznie się tego masła wystraszyli, ale ja nie pisałam nic takiego, że to smakuje jak kostka masła. Po prostu jest dość maślana... co w sumie nie zepsuło jej tak bardzo (8/10).
Mimo wszystko nie żałuję, że jej nie kupiłam. O wiele bardziej pociąga mnie nieodżałowana mleczna...
OdpowiedzUsuńA ile ja bym dała za możliwość zjedzenia jeszcze jednej tabliczki mlecznej... Szkoda, że np. Bellarom nie może zrobić Rich Chocolate z ciasteczkami korzennymi...
UsuńKurde, ta czekolada i poprzednia to spełnienie marzeń...podziel się! :<
OdpowiedzUsuńPamiętam jak pisałaś o o tej czekoladzie tylko w mlecznym wydaniu . Poszłam dnia następnego do Aldika i kupiłam,ale białej u mnie nie widziałam. Białą czekoladę lubię bardzo szkoda,że brak na półkach w Aldim :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale Ambiente mleczna jest o wiele lepsza. ;)
UsuńNa tę tablicz...cę bym się nie skusiła. Mimo iż cynamon łagodzi cukrowe obyczaje, dla mnie biała zawsze będzie stała daleko za mleczną. Gdybym dostała - nie pogardziłabym, ale żeby samemu kupować - tym razem nie.
OdpowiedzUsuńP.S. Coś mi się dzieje na blogu i już drugi raz nie mogę odpisać na Twój komentarz, bo wyskakuje 'page not found' :/ Będę kombinować, ale w razie czego nie wystrasz się, że się obraziłam albo coś i dlatego nie odpisuję.
Gdybym sama miała ją kupić, pewnie kupiłabym na spróbowanie, ale gdybym wiedziała jak smakuje, to może bym podziękowała i wyniosła ze sobą cały karton (czy jak tam one w Aldi leżą) wersji mlecznej.
UsuńJakby co, śmiało możesz odpisywać w komentarzach na moim blogu w PS'ach - jakoś się połapię o co chodzi. :P
aj spróbowałabym pomimo znienawidzonych ciasteczek korzennych :D Oj ta czekolada biała, zaćmiewa mi racjonalne myślenie :)
OdpowiedzUsuńWeeź, zwrot "znienawidzone ciasteczka korzenne" nie ma sensu istnienia w ogóle! :P
Usuńa jednak w moim słowniku ma, na serio ;)
Usuń