Kiedy moja szuflada na nowo zapełniła się Zotterami, cudownymi nowościami, po prostu nie wiedziałam, jak ułożyć sobie degustacje. Które najpierw? Co może być tak arcypyszne by zasłużyć na szczególny dzień? Nie wiedziałam i dalej nie wiem, ale w tym przypadku pomogła mi... data. Na tej czekoladzie zapomniano o "pieczątce" z datą, więc wcisnęłam ją na początek.
Zotter Viennese Melange to biała czekolada z kremem kawowym z dodatkiem czekolady ciemnej i kawowej oraz kremem waniliowym (na bazie mleka, śmietanki, miodu i migdałów).
Część kawowa stanowi 42 %, a waniliowa 18 % - bardzo podobają mi się takie proporcje.
Od razu po rozchyleniu złotego papierka poczułam kawę. Dużo kawy. W towarzystwie łagodnej, słodkiej śmietanki, ale tym, co zawładnęło moim umysłem była woń... Kawy. Patrząc na dość jasną tabliczkę, nie powiedziałabym, że to jej zapach, ale gdy tylko ją przełamałam, poczułam się, jakbym siedziała w jakiejś porządnej kawiarni. Naprawdę!
Skubnęłam każą warstwę osobno, ale od razu mówię, że najlepiej wszystko czuć podczas przegryzania się przez całą tabliczkę.
Bardzo tłusta w śmietankowo-maślany sposób czekolada rozpuszczała się kremowo, odrobinę zalepiająco, roztaczając swój błogi, bardzo słodki smak. Znalazło się w niej wiele wanilii i ewidentnie inne przyprawy, choć już po chwili stało się jasne, że także kawowym nadzieniem bardzo przesiąkła.
Z czasem robiło się coraz bardziej kawowo, słodycz także się rozwijała. Nie mam tu na myśli wzrastania. Ona po prostu robiła się inna. Jej waniliowy charakter stawał się pełniejszy, dochodziła do niego lżejsza nuta. Może odrobinę różana, soczysta.
Tłuste nadzienie pod względem konsystencji kojarzyło mi się z bitą śmietaną i to także znalazło odzwierciedlenie w smaku, chociaż można tu mówić o bardziej mlecznej śmietanie.
Posmak, który wyłaniał się dopiero w połączeniu z drugą warstwą nadzienia, to subtelne migdały. Kiedy oddzielałam poszczególne części, tonęły w waniliowo-śmietankowej słodyczy, a z ciemną częścią odnajdowały się z, także jedynie posmakiem, kakao i miały okazję trochę zabłysnąć.
Tyle razy już wspomniałam o kawowej części - nic dziwnego, to ona stanowi tu większość. Ta warstwa nadzienia także była tłusta, ale rozpuszcza się wolniej, była odrobinkę szorstka, prawdopodobnie przez zmieloną kawę. Także w smaku zgarnęła większość.
Przede wszystkim czułam dobrą kawę o smakowitej, niedrażniącej, gorzkości. Ten smak był wyrazisty, wręcz spektakularny. Czułam się, jakby zamknięto tam espresso z delikatnie kakaową nutką. Słodycz reszty tylko ten smak podkreślała na zasadzie kontrastu. Od samego początku czuć akcent kawy, który potem zmieniał się w jej pełny, cudowny smak, ze śmietankowymi akcentami, a końcówka była kolejną odsłoną boskiego napoju.
W tej kompozycji kawa cały czas była niepokonana, najważniejsza. Czułam się, jakbym popijała wzmocnione espresso z dodatkiem śmietanki i trochę dosłodzone, jednak wciąż z gorzkim charakterem. Nic a nic nie zakłóciło tu kawy nawet przez moment. To tak, jakby do Zotter Espresso "so dark" po prostu dodać śmietankę i trochę cukru, jednak nic nie odebrano.
Konsystencja była bardzo tłusta, ale nie wiem, czy to dzięki temu, jak to smakowało, czy też może ja zrobiłam się na to bardziej tolerancyjna (wszak to tłustość najwyższej jakości), bo nawet to mi tu pasowało.
Muszę przyznać, że początek mojej przygody z nowościami Zottera jest naprawdę świetny!
ocena: 10/10
kupiłam: foodieshop24
cena: 16 zł
kaloryczność: 508 kcal / 100 g
czy znów kupię: możliwe
Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, śmietanka z pełnego mleka w proszku, mleko, syrop glukozowy z cukru inwertowanego, odtłuszczone mleko w proszku, słodka serwatka w proszku, kawa w proszku, miód, miazga kakaowa, pełny cukier trzcinowy, kawa mielona, migdały, wanilia, lecytyna sojowa, sól, cynamon, płatki róż, proszek cytrynowy (koncentrat soku cytrynowego, skrobia kukurydziana, cukier)
Nie no jak widzę tyle razy w opisie słowo: kawa, to od razu dzień staje się piękniejszy. :D Obie jesteśmy miłośniczkami i pewnie tak jak Ty wyłabym nad nią z zachwytu. Bo jest kawa, ale jak w formie napoju piję czarną siekierkę bez cukru, tak w słodyczach lubię ,,kawę ze śmietanką i cukrem". Dlatego tu jest idealnie, bo mam ukochany napój w dobrym akompaniamencie. :-)
OdpowiedzUsuńJa tam wszędzie lubię wyrazistość kawy, a ten Zotter jest dobrym przykładem tego, że nawet kawa ze śmietanką może być wyrazista.
UsuńA tak z ciekawości... ile kaw pijesz w ciągu dnia? :D
Jeszcze jej nie próbowałam, ale dla mnie ma jedno z najładniejszych opakowań wśród oferty Zottera.
OdpowiedzUsuńO tak, jest po prostu piękne! Takie subtelne, kobiece i z klasą, a więc idealnie pasujące do smaku. Bardziej, z tych nowych, podoba mi się chyba tylko opakowanie Cheesy Chocolate (chyba że na chwilę obecną o jakimś zapomniałam).
UsuńJak dobrze, że ją mam w moich zbiorach! :D Wygląda na idealny dodatek do mocnej czarnej kawy <3
OdpowiedzUsuńJa bym tak nie łączyła, bo kawa zabiłaby cały urok szczegółów, a sama została by bardzo dosłodzona przez jednak dużą ilość białej czekolady. :P
UsuńWygląda pysznie:)Dobrze, że wprowadzili nowości bo pewnie 99% Zotterów już wyprobowalaś;) Oby kolejne były równie smaczne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gwiazdeczka*
Wypróbowanie 99 % to marzenie! :D Ich oferta stale się zmienia, ale niestety wiele czekolad przez to znika.
UsuńJaki piękny rysunek na opakowaniu. Szkoda, że biała, wiem, że to fajnie kontrastuje ze smakiem kawy, ale wolałbym prawdziwą czekoladę.
OdpowiedzUsuńA według mnie biała to też czekolada, aczkolwiek najmniej przeze mnie lubiana. :P
UsuńE nie, bo zawiera sam tłuszcz kakaowy. Dla mnie to nie czekolada, tylko wyrób kakaopochodny.
UsuńTłuszcz, ale jednak kakaowy. :>
UsuńKawowa Zottera nie mogła wyjść by źle.Właśnie jest na mojej liście "must have" i za niedługo będzie i w moich rękach i.. w żołądku :>
OdpowiedzUsuńSłusznie, bo jest rewelacyjna!
UsuńNigdy nie lubiłam kawy, ani solo ani w słodyczach, ale od kilku dni mam jakąś dziwną chęć się się przełamać (tylu rzeczy kiedyś nie lubiłam, a teraz się nimi zajadam) i coś czuję, że ten Zotter to byłby doskonały wybór.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, lepszej czekolady chyba nie można znaleźć na takie przekonanie się. Mi jednak i tak w głowie się nie mieści jak można kawy nie lubić. :P Tak jak mówisz, nasze gusta się zmieniają, więc kto wie?
UsuńZdecydowanie coś dla miłośników kawy! Ja jednak się nie skusze ;)
OdpowiedzUsuńOj wiem. ;)
UsuńWiadomo już, że kawowe smaki nie są dla nas ale ogólnie chętnie byśmy wróciły do Zotterów, choć czekolady jemy naprawdę rzadko.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie nie jeść czekolady codziennie. :P
UsuńJako miłośniczka kawy jestem zachwycona:)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja! :D
UsuńOpis zachwycający, tak jak i sama czekolada <3
OdpowiedzUsuńTo jest Zotter, który mógłby mi smakować :)
OdpowiedzUsuńTeż tak czuję.
Usuń