Uwielbiam czekolady J. D. Gross, więc paradoksalnie do niektórych z nich wcale mi się nie spieszyło. Nie chciałam, by mnie rozczarowały, a prawdopodobieństwo tego było całkiem spore. Przez te wszystkie zjedzone ciemne czekolady jestem czuła na dodatek odtłuszczonego kakao, i choć zdarza się, że tabliczka wychodzi w porządku mimo że je zawiera, zawsze najpierw jestem sceptyczna (chyba uraz po Dolfinie 88 % i Lindt'cie 85 %). Nie wiem, czy teraz kupiłabym dzisiaj opisywaną - parę miesięcy temu pomyślałam, że "jak testować wszystkie Grossy, to wszystkie".
J.D. Gross Czekolada Gorzka 81 % to ciemna czekolada o zawartości 81 % kakao arriba pochodzącego z prowincji Los Rios z Ekwadoru.
Po otwarciu poczułam zapach, który widzi mi się tak: ktoś kombinuje w kuchni z czymś kakaowo-czekoladowym - być może z ciastem z zastygniętą polewą kakaową albo... jakimś domowym deserem kakaowym? Ten ktoś dawno temu zapomniał o kwiatach (wyglądających jak kwiaty wanilii) wstawionych do wazonu - teraz już okurzono-odymionych.
Tabliczka łamała się z trzaskiem, i o ile w dotyku wydała mi się dość tłustawa, tak w ustach naprzód wybiegało pyliste wysuszenie. Czekolada rozpływała się opornie, po prostu mięknąc. Było w tym sporo tłustej, jakby zgęstniałej oleistości. Nie było to przyjemne.
Smak, podobnie jak zapach wydał mi się zapomniany, zwietrzały, mimo że od razu poczułam niemal smolisty wydźwięk.
Czekolada uraczyła mnie palonym, ale tępym smakiem, który na tyłach od lekkiej spalenizny pełzł ku smole (myślę, że to połączenie mocnego palenia i odtłuszczonego kakao). Nie było jednak żadnego kwasku czy cierpkości, a gorzkość nazwałabym stłumioną.
Mając za sobą takie stonowane tło, słodycz rozwinęła się dynamiczniej. Nie wzrosła jednak bardzo znacząco, bo całość wyszła raczej delikatnie słodko. Przełożyło się to na skojarzenie z lekko słodką polewą kakaową na przypalonym biszkoptowym cieście. Ogromną rolę odegrała tu maślaność, która po pewnym czasie zaczęła sugerować, bardziej niż polewę, to krem kakaowy. Nie była to typowa maślaność, ale taki... neutralnawy (może lekko orzechowy?) smak sprawiający, że mimo że kakaowa, czekolada nie była ani specjalnie gorzka, ani słodka, ani kwaśna.
W tle odezwała się lekka słodycz starych kwiatów w wazonie. Było w tym coś wodnistego, coś"waniliowatego". Do głowy zaczęły przychodzić mi przez to, i wyżej opisaną maślaność, jakieś... naleśniko-gofro-placki (takie trochę nie wiadomo co, ale też kakaowe).
Palony motyw im bliżej końca, tym bardziej starał się przebić. Pewna smolistość zmieniała się w lekką cierpkość odtłuszczonego kakao. Jakby jakaś kawa z "aspiracjami" do kwaskowatych nut? Sam kwasek jednak się nie pojawił, a końcówka i posmak były gorzkawo-słodkie, kakaowe.
Najgorszy był posmak, bo w nim już wyłaniało się odtłuszczone kakao i maślaność, jakbym zjadła coś tłustego z duuuużą ilością kakao w proszku.
Czekolada wyszła bardzo łagodnie, nie była gorzka, a gorzkawa i smakowała "kakaowymi różnościami". Jej słodycz była nienachalna, nie gryzła się ze smakiem palonym czy nutami odtłuszczonego kakao. To tutaj było wyczuwalne, ale wydało mi się "wkomponowane". W kuchni mi ono nie przeszkadza, w tabliczkach zazwyczaj tak, a tutaj... na granicy przeszkadzania.
Wyszła kakaowa o 180 stopni inaczej niż Tesco finest Uganda - tamta była taka zbożowo-próchnowata, a ta raczej maślana. Na pewno wyszła lepiej niż Baron Luximo Ekwador 72 %, bo jednak jej smak był bardziej esencjonalny, ale znacznie gorzej od J.D. Gross Ekwador 70 % (tamta smakowała cudnie ciemnoczekoladowo, z pewnymi nutami, a ta skupiła się na swojej prostej kakaowości).
ocena: 7/10
kupiłam: Lidl
cena: 4,49 zł (za 125 g)
kaloryczność: 549 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie
Skład: miazga kakaowa, cukier, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, lecytyna słonecznikowa, ekstrakt z laski wanilii
Skład: miazga kakaowa, cukier, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, lecytyna słonecznikowa, ekstrakt z laski wanilii
Mam wrażenie, że im wyższa zawartość kakao, tym trudniej zrobić dobrą czekoladę, bo mniej da się zamaskować cukrem. Na pewno kakao w proszku to duży bład, to niestety czuć i raczej rzadko wychodzi dobrze. Trochę szkoda, bo dobra budżetowa 80-tka by się przydała. Po za tym pytanie, jaka to była ta Arriba (pamiętasz ten artykuł o Arriba?).
OdpowiedzUsuńOj, to chyba nie tylko wrażenie, a prawda, bo też takie odnoszę.
UsuńArtykuł pamiętam, ale jeśli o tą z tej czekolady to niestety nic więcej nie wiem.
Bo bez cukru nie może smakować..sól, cukier..to dzięki temu czujecie smak jak należy dzieci moje
UsuńTwój komentarz jest bez sensu. Sól mi często zagłusza zasadnicze smaki. To raz, a dwa... Dzieci? Czuję ten ton pouczenia przez osobę prawdopodobnie młodszą, cudnie.
UsuńTej akurat chyba nie jadłam, ale z tej serii 76% jest pyszna.
OdpowiedzUsuń76%? To nowość? Nigdy jej nie widziałam. Jadłam za to 70 % i 60 % i oo tak! Te też są pyszne.
UsuńKurczaki miało być 70% :P
UsuńJadłam ją ale bardzo dawno - rzeczywiście była taka pylista ale poza tym nie wyczułam nic "niepożądanego". Nie wiem jak byłoby teraz, kiedy moje kubki smakowe są "wyczulone". Być może również znalazłabym w niej "coś nie tak"
OdpowiedzUsuńA my tęsknimy za 95% z tej firmy :) Może jeszcze kiedyś wróci na półki :)
OdpowiedzUsuńByła taka smaczna? xD
UsuńA ja się nie zdecydowałam, bo uznałam, że pewnie dużo kakao w proszku (bałam się, że będzie podobna do Lindtów 90 % lub 99 %).
UsuńTego nie stwierdzę - sama nie jadłam bo w moim Lidlu uchowała się tylko jedna ;)
UsuńZdecydowanie bardziej nam smakowała niż 99% Vivani :) Ta z Lidla rozpuszcza się bagienkowo a Vivani jest krucha i sucha i ma wbrew pozorom mniej kakaowego smaku.
UsuńVivani poległa na 92%, która smakuje jak 60-70% ;/
UsuńVivani 92 % wydała mi się straszna, więc nawet nie chcę myśleć, jak smakował 99 %. Normalnie czuję tę płaską pustynię.
UsuńNo i teraz żałuję troszeczkę, że Grossowi nie zaufałam.
Może pojawi się wcześniej nic przed Bożym Narodzeniem a może gdzieś uchowała się tabliczka? ;)
UsuńW Lindcie im więcej %, tym gorzej. Przedstawionej czekoladzie dałabym kredyt zaufania, bo też Grossika lubię. Czy jednak ją kupię? Na pewno nie wciągu najbliższego tygo... mie... ro... niech będzie, że dekady :P
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie. Wolę Lindta 70 % niż 50 %, ale... powyżej 70 % to już masz rację.
UsuńNo, ale przynajmniej w obecnym życiu!
Uwielbiam piec ciasta czekoladowe. Najlepszej jakości ziarna kakao kupuję tylko w manufakturaczekolady.pl i zawsze jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńA co to ma do rzeczy?
UsuńUkradli najlepszą 81.. dali 85..za mało nośnika smaku. Ci co twierdzą że 95 wzwyż im smakuje to kakao samo polecam z torebki prosto do buzi. Dla mnie z wszystkich firm jakie spozywalem, lidlowska Grossa 81 najlepsza. 85 ciut brak nośnika
OdpowiedzUsuńPrzetestuje Pani J.D. Gross 95 % ?
OdpowiedzUsuńJestem ciekawy Pani zdania o niej
Nie mam zamiaru. Opinie są jedynie negatywne, a widząc w składzie odtłuszczone kakao przy tej zawartości, nie spodziewam się niczego zjadliwego.
Usuń