Przez traumę związaną z rozwaloną Orange Whisky Marmalade otwierając bałam się jednak, że opis "Two sheets of our delicious milk chocolate encase a river of rich local honey" w moim przypadku będzie zbyt dosłowny i zobaczę miodową powódź.
Cocoloco Chocolates Honey 43.5 % Venezuela to mleczna czekolada o zawartości 43.5% kakao z Wenezueli nadziewana miodem wielokwiatowym.
W dotyku czekolada wydała mi się suchawa, być może proszkowa, ale nie miękka, a twarda. Niestety jednak zupełnie jak polewa, a więc chrupko trzaskająca, a zarazem krucha.
Gruby spód-denko był twardy, góra zaś łamała się jak polewa na lodach, niespecjalnie po liniach podziału. Miejscami się rozjeżdżała, przez co nadzienie, a więc prawie zupełnie płynny, minimalnie gęstawo-scukrzony miód wypływał i oblepiał wszystko dookoła. Był w końcu miodem. Nie podoba mi się to, jak ich tabliczki są nadziewane: płyn wypełnia środek całej tabliczki, nie zaś poszczególne kostki, a w dodatku te brzegowe - bardzo skąpo (w tym przypadku prawie w ogóle nie było w nich nadzienia, czyli miodu). Z miodem zupełnie się to nie sprawdziło. Tego dosłownie jeść się po ludzku nie dało!
W ustach czekolada rozpływała się powoli, ale zupełnie bez oporu. Była jak gładko-plastikowa, tłusto-kremowa polewa o ukrytej proszkowości, która rozpuszczała się w wodnisty sposób. Miód wyciskał się spod niej szybko i szybciej też znikał. Po nim zalegała w ustach długo jak bezsensowna grudka.
Miód szybko wychodził na pierwszy plan, gdy tak rozlewał się po ustach. Był oczywiście bardzo, bardzo słodki i drapiący w gardle. Przy niektórych kęsach / kostkach natychmiast wypływał na usta i w zasadzie... prześcigał nawet czekoladę swym straszliwie słodkim i mocnym smakiem.
Czuć, że dodano w pełni naturalny, najprawdziwszy. Jakiś jasny (osobiście postrzegam jasne miody jako czasem mdławe w swej słodyczy - nie inaczej było z tym). Wielokwiatowy, a więc po prostu słodki, nie zrobił na mnie wrażenia, ale przez moment dominował i wtedy podkreślił wanilię oraz "wiejską" nutę mleka innego, niż krowie.
W posmaku pozostał przede wszystkim wyrazisty miód, także jako ogólne słodkie drapanie, ale i palono-suchawy motyw orzechów, złączone mlecznością. Wyszło... Za słodko i trochę uroczo, , trochę szlachetnie, a jednocześnie tak naprawdę ani w 100%-ach uroczo, ani szlachetnie.
Całość wyszła za słodko i nudno w tym. Wyrazisty i naturalny smak miodu byłby pożądany, gdyby zastosowali tu jakiś ciekawszy niż po prostu słodki wielokwiatowy. Tak wysoce słodka czekolada zatraciła inne walory, a przypominanie polewy jej nie pomogło.
Struktura i forma wyszły beznadziejnie.
Niby nie zła, z pomysłem, ale zupełnie do mnie nie trafiła, irytowała mnie i męczyła. Ona... w ogóle nie nadawała się do jedzenia przez formę. Mogło być tak pięknie, gdyby nadziali osobno każdą kostkę!
18 z 24 kostek poszła do Mamy. Mamę zachwyciła. Przede wszystkim: "Czuć tę jakość... to połączenie i tej słodyczy, i takiej nawet... jakby gorzkości, ale szlachetnej! Nie, gorzkość to powiedziane za dużo, ale czuć taką głębię, nutę jakąś w samej tej czekoladzie. I jeszcze miód sam w sobie jaki przepyszny. Prawdziwy i taki... naturalny, cudowny! Całość pyszna, ale rzeczywiście... rozwala się to i aż trudno jeść. Ale jakość powala! I potem jak swoje lody jadłam to kontrastowo mnie ich taniość powaliła." Oburzyła się, że wystawiłam tak niską ocenę.
ocena: 5/10
kupiłam: Only Coco na Etsy.com
cena: 5 £ (mi wpadła gratis, bo wysłali zamiast ciemnej)
kaloryczność: nie podana
czy znów kupię: nie
Skład: mleczna czekolada (cukier, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, pełne mleko w proszku, wanilia), naturalny miód wielokwiatowy 10 %
Zapewne ta druga będzie łaskawsza w słodycz ;) chętnie bym zjadła obie ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że z tym to różnie bywa? W końcu kontrasty też potrafią nieźle dać w dość. :P
UsuńJa ani nie byłam fanką miodu w dzieciństwie, ani nie lubię go w słodyczach. W czekoladach niepotrzebnie podbija i tak wysoką słodycz. Na dodatek czasem pojawia się jako honeycomb - najgorzej. // Zapach zdaje się potwierdzać moje koszmarny obawy. K;eiste nadzienie okej, ale konsystencja czekolady jak kawał plastiku. Słodycz spleciona z wanilią, a cukier wymieszany z miodem, łe. Dobrze, że mamie siadła.
OdpowiedzUsuńW słodyczach - niewiele słodyczy z nim jadłam, ale teraz tak obiektywnie sobie myślę, że miód w czymś i dla mnie nie gra. Nie czuć, że to miód tak, jak by się chciało.
UsuńHoneycomb - cholibka to potwór.
Tak! Takie wymieszajmy wszystko, co słodkie. Bez sensu. Zdecydowanie wolę, jak czuć wyraźnie np. wszystkie walory wanilii, miodu... kumulacje? Ja podziękuję. Kumulację to w Totka przygarnę.