czwartek, 12 października 2023

Merci Coconut Collection Milk Chocolate Coconut mleczna nadziewana kremem kokosowym

Po białej nadziewanej paskudzie nie łudziłam się, że mleczna będzie lepsza. Nigdy nie byłam fanką mlecznych Merci (w sumie żadnych), więc obstawiałam, że... Będzie źle. A jednak już jak podjadłam się spróbowania wszystkich kokosowych, głupio mi było olać tę. A może właśnie ta, niepozorna, miała okazać się zaskoczeniem? 

Merci Coconut Collection Milk Chocolate Coconut to mleczna czekolada o zawartości 32 % kakao z nadzieniem kokosowym z wiórkami kokosowymi, wchodząca w skład kokosowej limitowanej edycji Merci; produkowana przez Storck.


Po otwarciu poczułam przede wszystkim zapach wiórków kokosowych, wkomponowanych jednak w kokosową słodycz tak, że da się zgadnąć, iż czekoladka zawiera nadzienie (acz bym się nie założyła). Czekolada stanowiła bardzo nieśmiałe, cukrowo-mleczne tło. Odnotowałam pewną plastikowość, taniość - chyba wanilinę.

Czekoladki cechowała tłustość już w dotyku, jakby zaraz miały się zacząć rozpuszczać już w dłoniach. Przy łamaniu nawet nie pykały, były delikatne. Gruba warstwa czekolady kryła tłuste, miękkie, ale jakby krucho grudkowate nadzienie w ilości dość pokaźnej.
W ustach czekolada była tłusta i kremowa. W mig obklejała podniebienie, wykazując jedynie gęstawość i miękkość. Rozpływała się dość szybko w śmietankowy sposób, w zasadzie przypominając bardziej krem czekoladowy niż czekoladę.
Okazała się spójna z lepko-miękkim nadzieniem. Było tłustsze w sposób oleisty. Wydało mi się nieco gumiaste, bardzo plastyczne. Wykazywało znaczącą pylistość, proszkowość. Brak mu gęstości - rozpływało się prędko na oleiście-pylistą zawiesinę.
Znikało mniej więcej równo z czekoladą. Trafiłam w nim na całkiem sporo przemielonych i całych wiórków kokosowych. Były bardzo chrupkie i trzeszczące. Łatwo się z nimi uporać, nie memłaly się irytująco. 

W smaku czekoladę cechowała wysoka mleczność, wręcz śmietanka. Okazała się jednak przesłodzona do granic możliwości. Uderzała cukrem, za którym odnotowałam trochę tanio-plastikowy akcent. Lekko przesiąkła wnętrzem. Już ona zacukrzała tak, że aż wykręcało.

Nadzienie szybko się odezwało kokosową nutką. Ta wydała mi się spokojna i delikatna. Znalazła się dopiero za słodyczą, jeszcze wyższą niż czekolady. Krem dosłownie uderzał cukrem.

Słodycz rysowała się na mlecznie-margarynowej fali. Krem pobrzmiewał tanim tłuszczem, a w jego słodyczy zaplątała się sztuczność. Także jego kokosowość częściowo wydawała się sztucznie podkręcona. Sztucznie-słodko wanilinowa? Trudno jednak stwierdzić to z pewnością, bo całościowo to wszystko w mgnieniu oka zasładzało.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa słodko-mleczny kokos szedł łeb w łeb z kokosem bardziej wiórkowym. Oba aspekty kokosa z czasem wydawały się coraz bardziej podporządkowane słodkiej mleczności. To taka... kokosowa mleczność, śmietankowość (ale nie mająca nic wspólnego z mleczkiem kokosowym), która spływając do gardła, bardzo je drapie.

Gdy wiórki wylegały na język, naturalny smak nieco wzrastał, rozbijając słodycz. Wiórki nie dały jednak rady jej złagodzić czy uprzyjemnić. I tak strasznie drapała w gardle. 

Na końcówce sama czekolada wydała mi się jeszcze bardziej cukrowo-plastikowa, mimo że w zasadzie też wciąż wyraźnie mleczna. 

Na koniec ciamkałam i gryzłam wiórki oraz ich kawałki. Smakowały lekko podprażonymi sobą, acz z całym tym cukrowym, tłuszczowym i sztucznym echem, nie robiły wrażenia. 

Po zjedzeniu zostało przesłodzenie, w tym drapanie w gardle, a także poczucie zatłuszczenia - nawet ust. Czułam posmak wiórków kokosowych, ale też niesmak... sztuczności, cukrowości i ni oleju, ni margaryny - czegoś takiego, ale niejednoznacznego. Na pewno nie było to przyjemne.

Czekoladka była kiepska. Smakowała tanio przez akcent plastiku i waniliny. Przesłodzono ją, że w zasadzie po pierwszym kęsie w gardle strasznie drapało. Mleczność, wręcz śmietanka, wyrazista i wszechobecna na plus, ale niestety jakość wszystkiego nawaliła. Intensywnie kokosowy smak wnętrza i wiórki niestety też na wiele się nie zdały przy tak kiepskim otoczeniu cukrowo-tłuszczowym i przeciętnej mlecznej czekoladzie. Dałam sobie spokój po połowie czekoladki.
Jedynie trochę lepsza od białej. Była po prostu kiepska i o wiele za słodko-miękka, acz bez elementu obrzydliwości jak podlinkowana. 

Mama przejęła pół czekoladki zostawione przeze mnie i wpadła jej jeszcze cała. Zjadła i opisała: "Niesmaczne. Już sama czekolada jak taka tania, zła czekolada, chciała mnie zabić cukrem. Aż gryzła tą słodyczą. Największy plus nadzienia jest taki, że szybko znika, nawet trudno się na nim specjalnie skupić i potem fajnie tak zostają te wiórki. U mnie jednak mało ich było. One to w zasadzie najlepsza część tych czekoladek. Od nadziewanych białych jednak na pewno lepsze".
Zgodziłyśmy się, że fenomen Merci jest dla nas niepojęty. To smakowało po prostu jak tanie czekoladki na wagę czy coś takiego.


ocena: 4/10
kupiłam: dostałam od ojca (on kupił w Biedronce)
cena: jak wyżej (ale zapłacił chyba około 16 zł za opakowanie 250g)
kaloryczność: 606 kcal / 100 g (wartość podana zbiorowo dla wszystkich smaków)
czy kupię znów: nie

Skład*: cukier, tłuszcz kakaowy, tłuszcze (shea, palmowy), mleko pełne w proszku, pełnotłuste mleko w proszku, wiórki kokosowe 5,6 (?), miazga kakaowa, odtłuszczone mleko w proszku, laktoza, maślanka w proszku, tłuszcz mleczny, lecytyna sojowa, aromaty, sól (?), ekstrakt słodu jęczmiennego (?)
*Skład na opakowaniu był zbiorczy, więc tu pozbyłam się składników, których niemal na pewno nie ma akurat w tym wariancie, a procent wiórków kokosowych - nie wiem, ten akurat zostawiłam bez zmian; podobnie nie mam pewności co do kolejności składników.

Skład zbiorczy dla wszystkich smaków (przepisany z opakowania): cukier, tłuszcz kakaowy, tłuszcze (shea, palmowy), mleko pełne w proszku, pełnotłuste mleko w proszku, wiórki kokosowe 5,6, miazga kakaowa, odtłuszczone mleko w proszku, laktoza, maślanka w proszku, tłuszcz mleczny, siekane migdały 0,6%, lecytyna sojowa, kukurydza, aromaty, sól, ekstrakt słodu jęczmiennego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.