poniedziałek, 23 maja 2022

lody Ice Cream United Karamell & Salz

Od pewnego czasu zaczęła mnie nachodzić myśl, że zjadłabym jakieś dobre lody o smaku solonego karmelu. Początkowo myślałam, że będą to Marletto, ale jak spróbowałam od Mamy nową wersję Gelatelli (recenzja z roku 2019, 2021), stchórzyłam, bo znałam już słodycz tej biedronkowej linii. Była nie na moje siły. A jednak pamiętałam np. obłędne Haagen-Dazs Gelato Sea Salt Caramel, którym niestety nie dorównały dostępne w Polsce Salted Caramel. Odkąd je jadłam, zmieniło się opakowanie i trochę się obawiałam, że i smak. Na satysfakcjonujące promocje nie trafiałam. Co tu dużo mówić? Traciłam wiarę w istnienie nie za słodkich lodów karmelowych z solą. Gdy dostrzegłam dzisiaj przedstawiane, słodzone surowym cukrem trzcinowym, bałam się za pozytywnie się na nie nastawić. Spełnienie marzeń? Uwielbiam, jak czekolady są nim słodzone, bo wychodzą przyjemnie mniej słodko, a lody...? Serce przyspieszało, ale rozum podpowiadał, że nie ma co się cieszyć przed otwarciem pudła.

Ice Cream United Karamell & Salz (by Lukas Podolski) to lody o smaku solonego karmelu z karmelowym sosem 10 % i kawałkami śmietankowego karmelu 3 %, wyprodukowane przez Gelato Classico - Die Eismanufaktur. Opakowanie zawiera 500 ml.

Po otwarciu poczułam wyrazisty zapach karmelu, który mimo iż bardzo słodki, wydał się głęboki i szlachetny. Zahaczał o kajmak i lekko paloną nutkę. Nasilił się w trakcie podziału i jedzenia, wzbogacając się o słonawą sugestię. Mleczną, naturalną bazę także czuć bardzo wyraźnie; dołączyła do karmelu, podrzucając mu chwilami też bardziej śmietankowy charakter.

Masa lodowa okazała się gęstawa, kremowa. Od początku nie bardzo twarda, a miękkawa. Pozytywnie, bo nie była tłusta ani ciężka; wyraźnie mleczna. Chwilami kojarzyła się ze spienionym mlekiem, przyjmując lżejszą formę. Topiła się w umiarkowanym, choć raczej szybkawym tempie. Na pewno jednak przyjemnie gęstawo.
Pudło skrywało sporo sosu karmelowego. Był gęsty i zwarty, dość tłusty. Gładko-śliski i mięknący, nie zaś lejący. Trochę mieszał się z bazą, ale bez przesady. 
Trafiłam na średnią ilość kawałków karmelu w formie malutkich kostek, ale nie sposób ich przegapić. Okazały się minimalnie twardawe... Powiedziałabym, że po prostu zwarte - i to tylko w pierwszej chwili, a tak to szybko i łatwo ulegające zębom. Prędko ogólnie wilgotniały i podtapiały się, także od rozpływającej się masy. Były delikatnymi, scukrzono-grudkowatymi krówkami. W normalnych warunkach pewnie były by to krówki typu suchego, tu jednak pokazały się ze strony miękkiej i lekko lepkawej. Rozpływały się, nieco rozpadając się na grudki.

W smaku od pierwszej łyżeczki lody uraczyły mnie nie za wysoką słodyczą karmelu. Dała się poznać jako uładzona mlekiem, potem bardziej poważna i szlachetna w palonym sensie. 

Do głosu prędko doszła też mleczna baza. To mleko pełne i naturalne, naturalnie słodkawe i dopowiadające karmelowi mleczność, jednak... nie uczyniła go mlecznym karmelem. Czułam wyraźnie karmel na przyjemnie mlecznym tle. Karmel jedynie trochę przybrał na mleczności. Przewijał się przez to motyw kajmaku. Wreszcie z czasem upuszczał odrobinkę soli. Pojawiała się wraz z tym, jak masa rozpływała się w ustach, co jakiś czas. Podkreślała karmelowość. Sól była ewidentnie wyczuwalna, jednak mocno słonymi tych lodów bym nie nazwała. 

To w sosie znalazły się skupiska słoności. Przecinał wszystko słonością, nałożoną na smak karmelu mleczno-śmietankowego, może skondensowanego mleka karmelowego (z tubki?). Mimo to nie sprawiał wrażenia słonego cały czas. Czasem potrafił zabrzmieć solą tak, że aż pokusił się o złudną kwaskawość... A jednak na pewno nie był przesolony. Taka mocna słoność pojawiała się epizodycznie. Tak był to w punkt słodko-słony karmel. Chwilami wydawał się bardziej kajmakiem. Wręcz maślanym, ale wciąż nie czysto cukrowym. Elegancko wzbogaconym o sól. I on chwalił się słodyczą szlachetną, nieprzesadzoną, choć ewidentnie mocniejszą, niż ta bazy.

Karmelki też dołożyły słodyczy i to już znacznie łagodniejszej, krówkowo-śmietankowej. Wyszły maślano-krówkowo, trochę w tym śmietankowo. Choć cukrowe, to głębokie w swój smak. 

Baza po dodatkach nie zatraciła swojego wyraźnie karmelowego smaku. Mimo już niepodważalnej obecności soli, wydawała się jednak słodsza. Wciąż jednak w nieco palony sposób.

Po zjedzeniu został mocno karmelowy, palono-słonawy posmak, który oczywiście był też słodki, ale szlachetnie i naturalnie. Palony cukier, odważna sól i motywy krówkowo-kajmakowe zgrały się, wszystko było wyważone. Zwieńczeniem tego była wyrazista mleczność. 

Lody kupiły mnie zupełnie. Nie spodziewałam się mimo wszystko, że ten wariant okaże się tak wykwintnie słodki. Oczywiście bardzo słodki, ale w sposób ambitny. Palona nuta podkreślona solą i intensywna mleczność bazy świetnie wyszły. Sos karmelowy był smaczny, porządny. Jego słoność wyszła w punkt, nie czyniąc go przesadnie słonym, a umiejętnie przełamując całość. Podobały mi się krówkowe kawałki - zacne i smakowo, i pod względem struktury. Nie przesadzono z ilością niczego, nie poskąpiono. Choć doszłam do wniosku, że bardzo subiektywnie wariant i tak był mi za słodki, to stwierdzam to z żalem. To chyba jedne z najlepszych lodów o tym smaku, jakie jadłam. 


ocena: 10/10
kupiłam: Lidl
cena: 14,99 zł (za 400g / 500ml)
kaloryczność: 115 kcal / 100 ml (tylko i wyłącznie na nalepce z tłumaczeniem jest też: 191kcal / 100g)
czy kupię znów: wątpię, ale może kiedyś i bym mogła (ten smak to raczej w promocji?)

Skład: pełne mleko 58%, surowy cukier trzcinowy, śmietanka 9%, odtłuszczone mleko w proszku. syrop glukozowy, karmel 2%, cukier, masło, mleko skondensowane, emulgatory (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych, lecytyna sojowa), stabilizatory (mączka chleba świętojańskiego, guma guar), sól morska, glukoza, pełne mleko w proszku, syrop cukru karmelizowanego, substancja utrzymująca wilgoć (sorbitol), przecier z cytrusów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.