poniedziałek, 8 stycznia 2024

krem Go Active Cashew Butter

Widząc stacjonarnie krem w 100% z orzechów nerkowca, a więc moich ulubionych obok włoskich, w przystępnej cenie po prostu nie mogłam go nie kupić. Mało tego, od razu miałam dobre przeczucie, że okaże się pyszny. A po tym, jak mało nerkowcowy okazał się GymBeam Cashew Butter Cinnamon Rolls, zachciało mi się kremu, który byłby nerkowcową bombą. Ten skojarzył mi się z (Sante) Auchan Pasta z prażonych orzechów nerkowca 100 %, acz Biedronka nie ujawniła producenta, a szkoda.

Go Active Cashew Butter to krem 100 % z orzechów nerkowca, produkowany dla Biedronki.

Po otwarciu poczułam intensywny, mocno maślano-prażony zapach, przypominający bardzo tłuste maślane kruche ciastka posłodzone jasnym miodem. Słodycz bowiem też była dość wysoka, acz dopiero za pierwszymi wskazanymi aspektami.

przed i po uporaniu się z olejem
Na wierzchu wydzieliła się średnia ilość oleju, z czego zlałam niecałe 2,5 łyżeczki, a wymieszałam nieco więcej niż 0,5 łyżeczki. Mimo że krem nie był suchy, trochę czasu to zajęło z racji tego, jak bardzo zbity był. Cechowała go gęstość i masywność. Miejscami pozbijał się w grudki, ale i one w końcu uległy, a ja uzyskałam niemal jednolitą konsystencję. Naprawdę prawie jednolitą, bo krem wyglądał na wręcz idealnie gładki, bez miazgowego elementu. 
Pasta gęsto się ciągnęła i zalepiała usta w trakcie jedzenia. Mimo masywności i solidności, dała się też poznać jako miękka. Cechowała ją syta tłustość w pełni nerkowcowego pochodzenia. Nawet tam, gdzie pozbijała się bardziej w grudki, nie była zupełnie sucha.

W ustach rozpływała się bardzo powoli,  eksponując swoją kremową gęstość. Zalepiała usta i wydawało się, że jeszcze gęstnieje. Była tłusta w charakterystyczny, maślano-nerkowcowy sposób, a do tego aksamitnie miękka. Ta aksamitność wydawała się kryć lekką, niby miazgową pylistość - krem nie był tak zupełnie idealnie gładki, ale "miazgowy" też nie. Trafiłam w nim na pojedyncze drobineczki orzechów, które nie wymagały gryzienia.

W smaku najpierw poczułam maślaność i prażenie, szybko układające się w wizję tłustych, maślano-kruchych ciastek z jasnym miodem.

Nuta wypieku przeszła w prażenie. Dało się poznać jako dość mocne. Właśnie poprzez nie z pełną mocą zagrały orzechy nerkowca. Były wyraziste i jakby słodkie w ciepły sposób. Słodycz szybko zaczęła rosnąć.

Jednocześnie mniej więcej w połowie rozpływania się porcji w ustach nerkowce prażonym akcentem otarły się o pewną wytrawność. Raz czy drugi mignęła mi nawet sugestia soli, acz tak delikatna, jakby po prostu komuś nieco za dużo sypnęło się do ciastek (realnie krem jej nie zawiera).

Maślanych ciastek i... wręcz uroczo słodkiego, mocno podpieczonego miodowego biszkoptu? Słodycz z czasem zaszarżowana i wyskoczyła na pierwszy plan, rządząc kompozycją. Pomyślałam o tylko co wyjętym z piekarnika ciepłym cieście biszkoptowym i ciastkach. Bardzo słodkich, a także maślanych. Zrobiło się wręcz "uroczo słodziusio" za sprawą wizji jasnego, prawie drapiącego miodu. Słodycz wydawała się być wszędzie, a jej nerkowcowe pochodzenie - mimo obrazu ciasta - było niepodważalne.

Po zjedzeniu został posmak mocno prażonych nerkowców, jakbym przed chwilą pochrupała parę orzechów, a nie zjadła krem. Końcowo dłużej utrzymywała się ta prażona wytrawność, mimo że i maślaną słodycz jako orzechowe echo, wciąż czułam.

Krem był bardzo dobry, choć trochę mi żal miazgowego efektu. Ta gładkość i sporadycznie trafiające się pojedyncze drobinki orzechów to nie zupełnie mój ulubiony typ, bo wolałabym więcej drobinek, czyli ten mój "miazgowy efekt", ale w zasadzie krem był tak przyjemnie konkretnie miękko-gęsty, że wkupił się w moje łaski. Jego tłustość wyszła w pełni zasadna. Wysoka, naturalna słodycz kojarząca się z maślanymi ciastkami i biszkoptem, posłodzonymi miodem wystąpiła obok mocnego prażenia. To jak na mój gust było za mocne. Do tego to, jak nerkowce w pewnym momencie wydały mi się jakieś wytrawniejsze ze względu na to prażenie, nie wpisało się w ich naturalną charakterystykę, nie przekabaciło mnie tym na swoją stronę. To jednak drobne wady, a biorąc pod uwagę cenę, krem i tak jest godny uwagi. W zasadzie gdyby nie to mocne prażenie, ocena mogłaby być maksymalna. 


ocena: 9/10
kupiłam: Biedronka
cena: 11,99 zł (za 180g; promocja)
kaloryczność: 608 kcal / 100 g
czy kupię znów: tak

Skład: prażone orzechy nerkowca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.