niedziela, 9 lipca 2023

Novi Nero Nero 70 % ciemna

Nie lubię marki Novi Nero, jednak przyznaję, że jadłam głównie tabliczki z dodatkami, a tego typu po prostu za bardzo nie lubię. A jednak, mimo wszystko, Novi Nero Nero 70 % Extra bitter / Dark Chocolate with Cocoa Nibs zdobyła aż 8. Nibsów nie cierpię, stąd bardzo żałowałam, że nie była gładka. Gładką jadłam Novi Nero Ecuador 75 %, ale ta już wyszła nieco gorzej. Stąd jednak, gdy zobaczyłam czystą 70%, postanowiłam kupić. Aczkolwiek nie ukrywam, że niczego wybitnego się nie spodziewałam.

Novi Nero Nero 70 % Cacao Extra Fondente Delicato to ciemna czekolada o zawartości 70 % kakao, produkowana przez Elah Dufour.

Po otwarciu poczułam zapach mocno przypieczonej, aż miejscami na sucho, babki kawowej i samej palonej kawy. Babka ta kryła soczystość - chyba była więc z suszonymi owocami: morelami i figami, może też śliwkami. Te wiązały się ze słodyczą wanilii i jakby nieco charakterniejszą, chłodną - lukrecjową? Obok kawy znalazło się trochę orzechów - wskazałabym mieszankę fistaszków i nerkowców. Pod wpływem tego wszystkiego, ta ciasto-babka kawowa szła nieco w kierunku bardziej samej jeszcze przygotowywanej masy na ciasto kawowe.

Cienka tabliczka na dotyk wydała mi się trochę polewowa, potencjalnie tłustawo-pylista. Przy łamaniu trzaskała średnio głośno, w chrupki sposób. Przy tym wydawała się średnio twarda, jednak gdy kawałek odgryzałam, twardość okazała się wyższa.
Czekolada podtrzymała ją poniekąd w ustach. Rozpływała się w wolnym tempie, miękko i średnio chętnie. Była tłustawa, mazista w średnio przyjemnym sensie. Nieco ulepkowatymi warstwami siebie, smugami obklejała trochę podniebienie. Cechowała ją plastyczna gęstość i jakby udawana aksamitność. Czułam w niej też śliskość, ale nie pełną gładkość. Z czasem coraz bardziej ściągała.

W smaku od początku zaczęła rozchodzić się słodka ciastowość i wyraźnie palona gorzkość.

Gorzkość przedstawiła się jako dym, acz bardzo szybko dołączyło do niego sporo cierpkawej kawy. Umocniła się błyskawicznie i zalała usta.

Ciastowości podyktowała oczywiście ciasto kawowe. Pomyślałam o przypieczonej na sucho z wierzchu, na brzegach, a miękko-wilgotnawej wewnątrz babce, czymś keksowatym. Poprzez ten wypiek rosła słodycz. Ewidentnie waniliowa, ale i trochę jak... ciasto waniliowe. Waniliowo-kawowe. Znowu pojawiła się myśl o surowej masie na ciasto. Z drożdżową nutką? Za nią przepłynęła leciuteńka cierpkość czerwonego wina, cały czas czająca się w oddali.

Obok tego, niezależnie rozchodził się smak palono-kawowy. Kawa rozpłynęła się na wszystkie strony. Wyłoniła się z niej mieszanka orzechów arachidowych i nerkowca.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa maślano-drożdżowa ciastowość odsłoniła lekką rześkość. Trochę chłodną, przez co pomyślałam o mrożonej kawie, chyba z mlekiem. Z drugiej strony rześkość była lekko owocowa. Słodycz przez moment wydała mi się lekko miodowa, przemknęła anyżo-lukrecja. Owoce obok okazały się mandarynkami, które zaraz zniknęły na rzecz suszonych, dodanych do ciasta. To były morele i figi, właśnie same w sobie trochę złudnie miodowe. Może też pojedyncze suszone i upite śliwki.

Słodycz tonęła w maślaności ciasta, jednak za sprawą palonej kawy i dymu, tę mocno nasączyły orzechy swoim smakiem. Nabrały mocy, powiedziałabym, że na ten moment nerkowce, wsparte fistaszkami. Prażone lekko, nienachalne.

Owoce zmieszały się z chłodem i mocniejszymi nutami, po czym zaobfitowały w czerwone, cierpkie wino. Już się nie powstrzymywało. Rozlało się na cały bukiet i choć nie dominowało, wydawało się nasączać wszystko. Z owoców ostały się tylko słodkie, lekko upite suszone śliwki. One jednak też tonęły w winie. Słodycz zahaczyła przy okazji o pospolitą cukrowość, acz jakby cukru rozmoczonego winem.

Kawowe ciasto zniknęło na rzecz palonej kawy i nibsów. Ich postać przybrała część orzechów, po zetknięciu się z winem właśnie. Dym i jego cierpkość nieco osłabły, a w ich miejsce weszła wilgotna, czarna ziemia.

W posmaku została cierpka kawa z nibsowo-orzechowym, nieco ciastowym tłem. Dym i palony wątek zacieśnił ten splot, który nasączyło cierpko-soczyste czerwone wino. Czułam też wysoką słodycz ciastowo-waniliową i pewien chłodek. Ziemi, dymu i lukrecji? One też jakby pochodziły z wina.

Całość była smaczna, jednak nie w pełni zachwycająca. Ciastowość i maślaność odegrały za wielką rolę jak na mój gust. Mimo że gorzkości też nie brakowało. Wizja kawowej ciasto-babki w zasadzie na plus, surowego ciasta ciekawa, a suszone owoce i dym, lukrecja to miłe dodatki. Pozytywnie zaskoczyło mnie wino, które najpierw pobrzmiewało, a potem aż uderzyło. A jednak cała słodycz... była silna. Poprzełamywana, ale wszędobylska. Wanilia maskowała co prawda zwyklejszą, acz ogólnie wyszła dość mocno; pod koniec jedzenia uznałam ją za ryzykowną. Nie odpowiadała mi natomiast na pewno tłusto-ulepkowata konsystencja.

Trochę przypominała Novi Nero 70 % Extra bitter / Dark Chocolate with Cocoa Nibs dymem, kawą, lukrecją i babkowato-biszkoptowym wątkiem. Podlinkowana jednak wydawała mi się bardziej śmietankowa niż maślana; co ciekawe, obie były "czymś": podlinkowana jak kakaowe lody na bazie śmietanki dzisiaj prezentowana jak kawowe ciasto z dużą ilością masła. Dodane nibsy podniosły gorzkość i zasugerowały piwo. Coś alkoholowego było więc w obu. Wolę wino, jednak przy zupełnie czystej czekoladzie czuć, że struktura mogłaby być lepsza. Szkoda, bo właśnie przy czystej smak wyszedł jeszcze lepiej.


ocena:
 8/10
kupiłam: Auchan
cena: 11,19 zł (za 75g)
kaloryczność: 588 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy, odtłuszczone kakao w proszku, lecytyna sojowa, naturalny ekstrakt z ziaren wanilii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.