czwartek, 24 sierpnia 2023

(Cortez) Folkowe Mecyje Czekolada Deserowa 70 % ciemna

Nie wiem dlaczego, ale marka Folkowe Mecyje bardzo dobrze zapadła mi w pamięć. Przez nazwę i charakterystyczne opakowanie, w którym znalazła się czekolada z niecodziennym dodatkiem? Bardzo możliwe. W 2015 jadłam białą z makiem tej marki, a potem resztą się nie interesowałam. Nie znaczy to jednak, że nie uważam, iż marka nie ma ciekawego pomysłu na siebie! Wręcz przeciwnie. Otóż każda tabliczka ma na opakowaniu wzór inspirowany jakimś konkretnym z ich regionu. W przypadku dzisiaj prezentowanej haftem ze spodni górali podhalańskich, regionu z podnóża Tatr.

(Cortez) Folkowe Mecyje Czekolada Deserowa 70 % to ciemna czekolada o zawartości 70 % kakao; ręcznie robiona; producenta Comedus.

Po otwarciu poczułam gorzki zapach ziemi i kakaowych trufli oprószonych kakao w proszku. Właśnie ono budowało większość gorzkości, nie była więc specjalnie wysoka czy głęboka. Mieszała się z mocno kawowym biszkoptem. Ten wplótł dość ciężką słodycz. W dużej mierze była waniliowa (nie czystej, naturalnej wanilii), ale też trochę cukrowa. Przy niej odnotowałam duet orzechów laskowych i nerkowca. Może z echem orzechów palonych? Ciasto kawowe wydało mi się lekko cierpkie, a zwłaszcza w trakcie degustacji dołączył do niego kwaskawo owocowy motyw truskawek.

W dotyku tabliczka sprawiała wrażenie trochę polewowej i masywnej. Była twarda, ale zarazem dość krucha. Łamała się ze średnio głośnym, jakby chrupkim trzaskiem.
W ustach rozpływała się w umiarkowanym tempie, maziście i dość tłusto. Okazała się kremowa, ale też trochę oleiście-polewowa. Może minimalnie, ale jednak. Wykazywała w dodatku lepkawość i pewną śliskość, acz pod koniec zasunęła trochę proszkowej pylistości.

W smaku od razu poczułam wysoką słodycz w gorzkości, oddającą sowicie posłodzony, nieco ciężki biszkopt kawowo-czekoladowy.

Słodycz była silna od początku, a w ciągu kolejnych chwil jeszcze nieco wzrosła i wydała mi się przesadzona. Należała do wanilii, wpisującej się w ciastowe i cukiernicze klimaty, acz wyłamywał się z niej także zwykły biały cukier. Dało to duszny efekt.

Ciasto kawowe musiało mieć brzegi poprzypalane na chrupko. Poczułam tu motyw suchego kakao w proszku, a także po prostu kawy. Już nie tylko jako ciasto kawowe.

Pomyślałam o cieście, które mimo wszystko wnętrze zachowało wilgotne. Nasączone kawą? Maziste... niczym krem orzechowy... Też czekoladowo-kawowy, a opierający się na orzechach. Także do nich dołączyła palona nutka. Z czasem, jakoś mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa, wyłoniły się wyraźnie orzechy laskowe i nerkowca. Ze swoją naturalną maślanością i słodyczą.

Pod wpływem orzechów słodycz nieco się zreflektowała i przestała rosnąć. Raz po raz wydała mi się nieco drapiąca, na pewno ciężka, ale cukrowa tylko trochę. Jakoś częściowo ukryła się w cieście... A częściowo wypływała jako waniliowa kawa.

Czarna kawa ze słodkim waniliowym syropem, w której było coś odrobinkę piekąco-rozgrzewającego język, a podana w towarzystwie kakaowych trufli obtaczanych kakao. Były gorzkie, ale też specyficznie słodkie i nieco maślane. Pojawiła się przy nich lekka ziemistość, podkręcająca poważniejszy charakter.

Wemknęła się też lekka cierpkość, podkradła się do kawy, znalazła się przy cieście... ale i zasugerowała  trochę owoców. Pomyślałam o kwaskawych truskawkach, które przerobiono na jakiś przecier, mus i doprawiono wanilią... Albo jakiś zdrowych słodyczach z masy owocowej? Przemknął nieco tylko mocniejszy kwasek liofilizowanych truskawek, po czym zniknął w ziemi i truflowo-ciastowej, cukierniczej słodyczy. Pod koniec znacząco drapała w gardle.

Po zjedzeniu został posmak ziemi i drapiący motyw jakby... masy daktylowo-truskawkowej? Z waniliowym motywem, łączącym to z kawą jako kawą z syropem. Do tego czułam gorzkawo-cierpkawe ciasto kawowo-czekoladowe i kakao w proszku, sugerujące trufle.

Całość była w zasadzie smaczna, ale nie porywająca i bez głębi, przesłodzona. Ziemia i kawa, nuta orzechów laskowych i nerkowca wystąpiły w towarzystwie kakao w proszku i przesadzonej słodyczy białego cukru, maskowanego wanilią, co uderzało ze zdwojoną mocą. Wyszło po prostu ciężko, a pod koniec po prostu aż drapiąco w gardle. Ciastowy motyw w sumie na plus, odrobinka truskawek też, ale nie przekonały mnie.


ocena: 7/10
cena: 13,89 zł
kaloryczność: 539 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: miazga kakaowa, cukier, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, lecytyna sojowa, naturalny aromat waniliowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.