niedziela, 6 sierpnia 2023

La Naya Colombia Sierra Nevada Organic 70 % Cacao Limited Edition Dark Chocolate ciemna z Kolumbii

W życiu zjadłam tylko trzy tabliczki marki La Naya, acz i tak bardzo dobrze zapisała mi się w pamięci. Nic dziwnego, skoro mi tak smakowały. Gdy tylko do Sekretów Czekolady zawitała dostawa czekolad La Nai wśród których znalazły się czyste ciemne nieznane mi, napisałam. Okazało się, że nie występują pojedynczo, a w pięknym zestawie prezentowym (jak potem sprawdziłam na stronie producenta, okazało się, że tylko w Polsce są nie do zdobycia pojedynczo). W sumie... było mi wszystko jedno, w jakiej formie je zdobędę. Po prostu musiałam je mieć. Jak zrobiłam szybkie rozeznanie, każda z zestawu ma oddawać jakieś emocje, ta np. zen, związek z naturą. Aha? W zasadzie pasuje to do charakteru marki, której właściciele głoszą hasło, że ich tabliczki są nie tylko "bean to bar", ale też "bean to emotion". Byłam ciekawa, jakież to nuty i emocje zaserwuje mi ta tabliczka, wybrana na początek ze względu na najniższą zawartość kakao.
Ponoć "zentitude", spokój i relaks, tej tabliczki oddają rafy koralowe, piaszczyste plaże, lasy deszczowe, pustynie i jeziora Sierry Nevady. Cóż, w jednej tabliczce? Nie mogłam się doczekać!

La Naya Colombia Sierra Nevada Organic 70% Cacao Limited Edition Dark Chocolate to ciemna czekolada o zawartości 70 % kakao z Kolumbii, z regionu pasma górskiego Sierra Nevada; edycja limitowana wchodząca w skład zestawu Bean-To-Emotion.

Po otwarciu poczułam soczyste wiśnie i mnóstwo liści. W większości były zielone, powiewające na wietrze, niosące świeżość; związane z drzewami, ale też suszone. Te przywodziły na myśl raczej drewno jako już np. meble i liście suszone, wnoszące słodycz. Ewidentnie czułam też sporo gorzkiej kawy i słodyczy wanilii, która jakby próbowała ukryć zwykły cukier. Z tym związał się motyw jakby musujących cytrusów. Wyobraziłam sobie owocowe napoje z bąbelkami. Raczej cytrusowe, bo wiśniowość... jakby dołączyła do drzew, świeżości. Drzew wiśniowych? Za zielonymi liśćmi na pewno znalazło się też jakieś zielone pole, zboże i trawa.

Lśniąca i twarda tabliczka trzaskała przy łamaniu głośno i odważnie. Wydawała się kremowo-suchawa, a przekrój miała ziarnisty.
W ustach rozpływała się w tempie umiarkowanym, miejscami (gdzie była najcieńsza) nawet szybko. Zmieniała się w nich w miękkawy, aksamitny i raczej rzadkawy krem. Była nieco tłustawa w śmietankowo-mleczny sposób. Upuszczała soczystość, czym samą siebie jakby jeszcze rozrzedzała, zdradzała lekką pylistość po czym łatwo, bez echa znikała.

W smaku najpierw wyłapałam palony cukier, a tuż za nim goryczkę, która najpierw jedynie nieśmiało zgłosiła swoją obecność.

Więcej śmiałości miały owoce, które po chwili także dały o sobie znać. Wyobraziłam sobie oranżadki w proszku dla dzieci o cukrowym charakterze, ale też naturalniejsze owocowe, acz musująco-gazowane napoje. Drogę przecierały cytrusy ze sporym udziałem cytryny. Dopiero później wchodziły wiśnie.

Palony cukier w tym czasie przemieszał się z wanilią. Goryczka dolatująca z tła zasugerowała czarną, acz słodką kawę. Kawę waniliową.

Gorzkość wzrosła - nagle znacząco. Była palona i wyraźnie kawowa. Na jej fali wpłynęło też trochę jasnego drewna (wyobraziłam sobie pałeczki muzyczne). W tle zamajaczył torf, ziemia. Pomyślałam o polu ze spulchnioną glebą, na którym wyrasta młode, zielone zboże.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa polała się mocniejsza kwaśność. I tak nie była imperatywna, ale znacząca i jakby bardziej naturalna. Dojrzałe, słodko-cierpkie wiśnie zaczęły dominować. Cytrusy jedynie ją podkręcały. Słodko-kwaśny, soczysty owoc wniósł też trochę cierpkości.

Goryczka i wanilia mieszały się w tym czasie z torfem, pojawił się śmietankowy element, który naprowadził moje myśli na śmietankowo-kakaowy mousse. Odnotowałam w nim grzybowy akcent. Obok mousse'u wystąpiła słodka kawa. Z waniliowo-karmelowym syropem? Wiśnie pod wpływem tych nut przybrały trochę alkoholowy charakter wina.

Zrobiło się łagodniej. Młode zboże zmieniło się po prostu w zboże oraz liście. Wanilia doszła i do nich, sugerując też liście tabaki. Było bardzo słodko, nawet z echem cukru, przez co zrobiło się trochę ciężko-drapiąco. Pojawiło się jasne drewno i wątłe, jasne drzewa z powiewającymi gałęziami, liśćmi. Były świeże.

Słodycz mocno obudowała wiśnie, że z czasem zaczęły jawić się jakoś mniej wiśniowo. Pomyślałam o żółtych czereśniach, wśród których tylko trafiają się kwaśniejsze sztuki, a tak są bardzo słodkie. Zaplątały się tam też rodzynki nasączone w czymś mocnym i bardzo słodkim, np. rumie. Czerwone owoce wciąż czułam... przez parę chwil niedookreślone. W końcu zadeklarowały się jako jasny arbuz z odnotowywalnym kwaskiem zielonej części. Otoczyły go zielone liście, trawa.

Pod koniec goryczka trzymała się dzięki znacząco palonej nucie. Reprezentowała czarną kawę, do której dodano bardzo słodki, niemal cukrowy syrop. I słodki alkohol?

Posmak należał do kawy palonej i już wyraźnie po prostu gorzkiej, podkreślonej ziemią. Czułam też ściągnięcie od wiśni, które pod koniec reprezentowały alkoholową słodycz. Słodycz zaś... jawiła się jako mniej owocowa, a bardziej trochę jak z cukrowego syropu do kawy, sosu do jakiegoś deseru / mousse'u. Drapała w gardle.

Całość była smaczna, ale trochę rozczarowała mnie za silną słodyczą ewidentnie cukrową. Skojarzeń z oranżadami, syropami (waniliowym i karmelowym czy też palono cukrowym) było trochę za dużo. Jednocześnie gorzka kawa, mnóstwo drewna i zielonych liści zachwycały, podkreślone soczystymi wiśniami i alkoholem. Intrygujące wydały mi się nuty żółtych czereśni i kwaskawego arbuza. Torf, kakaowy mousse z grzybowym akcentem... te pojedyncze aspekty cały czas podkreślały i kwasek, i goryczkę, więc ogółem tak za słodko na szczęście nie było. Czekolady jednak nie uważam za specjalnie harmonijną, a trochę jakby się przekomarzała. Ciekawa! Tym bardziej szkoda, że postawili na biały cukier.


ocena: 8/10
cena: 200 zł (cena za cały zestaw 4 tabliczek po 60g; dostałam zniżkę, cena półkowa to 260 zł)
kaloryczność: 555 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: ziarna kakao, cukier, tłuszcz kakaowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.