Jeśli mówimy o Domori, nie można nawet myśleć o monotonności. O tyle, o ile zrozumiałe jest to w przypadku bogatych ciemnych czekolad, tak pozostaje temat mlecznych... Co takiego może być w mlecznej czekoladzie? Bardzo wiele. Właśnie stworzenie wyśmienitej mlecznej czekolady w ekskluzywnych klimatach to według mnie prawdziwe wyzwanie. Domori stworzyło kilka takich tabliczek, dodając do nich różne rodzaje mleka, w efekcie czego mamy np. czekoladę z mlekiem wielbłąda czy kozy. Wszystkie wydają się równie niecodziennie, ale ja zdecydowałam się zacząć chyba od, według mnie, najmniej ciekawej.
Na dezycję przełożyło się także to, że stosunkowo niedawno próbowałam Zottera z owczym mlekiem, przy okazji którego pisałam co nieco o mleku owczym, więc będę miała dobre porównanie.
(Swoją drogą przepraszam za oświetlenie na zdjęciach - robione z samego rana przy sztucznym świetle - zupełnie nie oddają pięknej kolorystyki czekolady.)
Kiedy wydobyłam czekoladę ze sreberka, nie wiem, co mnie bardziej zachwyciło: gładkość i intensywnie brązowy kolor, czy przecudowny zapach mleka, który miał w sobie trochę specyfiki w akompaniamencie całkiem sporej dawki kakao.
Już przy pierwszym kęsie, gdy tylko kawałek zaczął się rozpuszczać, byłam w stanie powiedzieć: "to jest właśnie Domori". Idealnie gładka czekolada rozpuszczała się w sposób maślano-mleczny, chociaż wcale nie zbyt tłusty. Nie zaklejała, a najlepszym przymiotnikiem będzie chyba: jedwabista.
Właśnie o smaku mleka trzeba rozpisać się najwięcej. Zacznę od tego, że jest on dość złożony, bo czuć tu ten lekko słodko orzechowy akcent, ale głównie ogrom... naturalności, taką podchodzącą pod siano, nutę do zaklasyfikowania jako "owczą". Nie ma w niej nic z koziej ordynarności, tutaj raczej kojarzy się z puszystymi owieczkami na cieplutkiej łące. Delikatność w najlepszym wydaniu.
Ono nadaje tej kompozycji charakterku, ma gorzkawy akcent, który stanowi dopełnienie.
Na koniec czuć taką drobną suchość po kakao i posmak owczego mleka. Dzięki tej czekoladzie mogę śmiało powiedzieć, że wiem, jak smakuje owcze mleko.
Była boska, lepsza od Zottera. Z początku bałam się, że 44 % kakao zaburzy subtelność owczego mleka, ale nic podobnego nie miało miejsce. Wręcz przeciwnie: odniosłam wrażenie, że to kakao wydobyło najlepsze z tegoż mleka.
ocena: 10/10
kupiłam: Sekrety Czekolady
cena: 21,25 zł (za 25 g) - dostałam zniżkę od sklepu
kaloryczność: 618 kcal / 100 g
czy znów kupię: z ogromną ochotą bym do niej wróciła
Skład: cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, mleko owcze (22%), masa kakaowa, lecytyna sojowa
Skład: cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, mleko owcze (22%), masa kakaowa, lecytyna sojowa
Brzmi mega zachęcająco, tym bardziej,że zawiera o ładne 10% więcej masy kakaowej od Zottera.Muszę chociaż spróbować wreszcie tej owczej Zottera, a nie zabierać się za inne tabliczki m in.:
OdpowiedzUsuńhttp://www.zotter.at/de/schoko-shop/pure-schokoladen/labooko/detail/product/superfood-medium-raw-75.html
Ale kiedy one wszystkie są takie kuszące! Wiecznie mi brakuje czasu na spróbowanie wszystkich czekolad, na które mam ochotę.
UsuńOna wygląda tak elegankco... jeszcze do tego zachwyca mnie dodatek owczego mleka, jako, że lubię wszelkie ,,wariacje" na temat zwykłęgo pochodządzego od standardowej krowy. :-)
OdpowiedzUsuńOjej ale cudeńko! *.*
OdpowiedzUsuńLepsza od Zottera? Wow to jest możliwe? :D Z przyjemnością zjadłoby się taką jedwabisto-zajebiaszczą czekoladę :D No i chciałybyśmy wiedzieć jak smakuje owcze mleko :)
OdpowiedzUsuńO tak, lepsza. :D Mówię to z czystym sumieniem.
UsuńTrzeba skądś jakąś owcę skombinować. xD
Próbowałyśmy dziadka namówić żeby znów miał kozę ale nie udało się :P
UsuńKolejna czekolada z owczego mleka,która tak bardzo chce spróbować!tu jest tylko Owcze mleko,nie ma krowiego,wiec musi być mocno wyczuwalne ;)
OdpowiedzUsuńTaak, połączenie krowiego i owczego chyba zupełnie wyminęłoby cel takich czekolad. :P
UsuńO, kolejna owcza czekolada :D Chyba nie muszę pisać, że brzmi niezwykle ciekawie. :D
OdpowiedzUsuńZacieram rączki i jestem bardzo podekscytowana :D. Jeszcze troszkę poczekam z jej degustacją i pewnie połączę ją w inną mleczną Domori. To MUSI być boskie. Ciekawe, która z mlecznych Domori wygra u Ciebie i u mnie.
OdpowiedzUsuńZałożę się, że na mnie największe wrażenie zrobi kozia, po prostu za bardzo kocham mleko i wszystko co kozie, żeby było inaczej. :P
UsuńLepsza od Zottera? Mleko, kakao, orzech i... karmel?! To do mnie przemawia :) Tylko ten rozmiar i cena, szalona kobieto!
OdpowiedzUsuńP.S. Czy Ty kiedyś pisałaś, czym się w życiu zajmujesz? Bo jakoś nie pamiętam. Studia? Szkoła? Praca? Emerytura? Hipisowski styl życia?
Lepsza, lepsza. :D Btw, a gdzie wstręt przed innym mlekiem niż krowie? :P
UsuńNie, nie pisałam. Unikam tu pisania o sobie, tak jak na początku unikałam nawet podania imienia. ;)
Jesteś prawdziwą koneserką czekolad, na tym polu z Tobą w szranki stanąć nie mogę, bo nawet nie nam większości przez Ciebie proponowanych :)
OdpowiedzUsuńZawsze można to zmienić i chociaż kilka sobie zamówić. :D
UsuńPamiętam jak na blogach odkrywany był Zotter i komentarze - za droga, za droga.. uuu jaka droga. Po roku 25g za 22 zł (po zniżce) na nikim nie robi wrażenia :) i dobrze bo życie jest za krótkie na jedzenie marnej czekolady :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze wolałam zapłacić więcej za jakość (a co za tym idzie - smak) na poziomie.
UsuńPodoba mi się końcowe motto! W pełni się zgadzam.
Lepsza od Zottera? o mamusiu to musi być obłędne:)
OdpowiedzUsuńByło... szkoda, że nie mogę już do tego obłędu wrócić.
Usuń