Orion Studentska Zlata Edice Bila Cokolada Svestky Arasidy Mak Z Żele S Chuti Cerneho Rybizu to biała czekolada z makiem (6%), orzeszkami arachidowymi (11%), kawałkami śliwek (9%) i galaretką o smaku czarnej porzeczki (11%).
Tabliczka była tłusto-proszkowa już w dotyku, acz konkretna z racji grubości. Nie wydała mi się krucha. Galaretki odebrałam jako twardawe, śliwki również. Żadne z nich nie ciągnęły się.
Wszystkie jednak były należycie wtopione w tabliczkę.
W ustach rozpływała się łatwo i szybko. Cechowała ją tłustość i proszkowość, a mimo to wydała mi się wodnista. Z racji tego, jak ją wypełniono dodatkami, przypominała zwykły zlepek bezsensownej mieszanki różności. Orzeszków i galaretek dodano bardzo dużo, śliwek zaś poskąpiono, a ich kawałki były malutkie.
W pierwszej chwili twardawe z wierzchu były też galaretki, ale w ich przypadku szybko się to zmieniało. Okazały się soczyste, chętnie rozchodzące się na grudki, jakby były z przecieru i cukru, przy czym całkiem prędko się rozpuszczały. Odebrałam je jako dość jędrne. Trochę lepiły się do zębów, ale nie wyjątkowo irytująco.
Twardawe orzeszki chrupały dzięki solidnemu podprażeniu. Im też nie mam nic do zarzucenia.
Czekolada w smaku wydała mi się głównie cukrowo-maślana, że aż mało wyrazista. Słodka, trochę tylko białoczekoladowa, ale za to.... nasiąknięta makiem.
Nie musiałam rozgryzać dodatków, by czuć ich smak, jednak owoce w pełni odzywały się dopiero, gdy trafiałam na nie językiem i je gryzłam, wysysając. Tak to wszystko było ciągle tłamszone cukrem.
W zasadzie nie tyle tłamszone... Galaretki bowiem same dodawały przede wszystkim słodycz. Smakowały głównie landrynkowo-cukierkowo. W pierwszej chwili niezbyt jednoznaczne, raczej jak cukierki o smaku owoców leśnych, potem coraz kwaśniejsze... lekko wręcz cytrusowe i... tak, czarno-porzeczkowe. Była to jednak porzeczka w czysto landrynkowym, sztucznym wydaniu.
Fistaszki zaś swoim wyrazistym, czysto-naturalnym smakiem przecinały wszystko, dominując, gdy się z nimi rozprawiałam. Mieszały się z niewyobrażalną ilością cukru i maślanością, przez co końcówka wyszła w pewien sposób ciężko. Porzeczkowe galaretki wyszły przy nich ok, śliwki o dziwo też, za to mak był wypierany przez arachidowość.
W całej tej ciężkości, a także pudrowości i przy posmaku śliwek kalifornijskich jakoś zwróciłam uwagę na to, jak cukier mieszał się z mlekiem w proszku... potem to jednak rozchodziło się, bo moja uwaga była rozpraszana przez mnogość różnych smaków. Cukierkowe czarne porzeczki i cukierkowa kwaśność niemal cytrynowa... tu coś naturalniejszego, tu orzech... Mak rozgryzany na koniec przez cukier też już nie był taki wyrazisty, ale jakoś go czuć.
A wszystko cały czas w cukrze, który pod koniec niemiłosiernie drapał w gardle. Odwracał uwagę od tego, co właściwie ciamkałam.
Po wszystkim pozostało przecukrzenie i cukierkowy posmak porzeczkowych landrynek, kwaśnych galaretek i po prostu sztucznie słodki (że aż mdląco-wykręcający). Wszystko było tu wtoczone w kiepską, "bazową" białą czekoladę i z orzechowawymi wątkami... powiedziałabym, że jak z masy makowej (bo i mak, i orzechy, ale i odrobinka śliwek), z tym że to trochę nadużycie (bardziej życzeniowe skojarzenie).
Obiektywnie nie było źle, tytułowe smaki czuć... Tylko nie mogłam pozbyć się wrażenia, że zrobili z tego mały śmietnik (miałam to samo przy wersji morelowo-malinowej). Śliwki powinny odegrać większą rolę, a orzeszki w tej kompozycji po prostu nudziły. Osobiście nie widzę sensu jedzenia czegoś takiego, więc prawie cała powędrowała do Mamy. Ją zachwyciła, wyjątkowo do gustu przypadła jej kwaśność żelek, acz też narzekała, że śliwek prawie brak. Uznała jednak, że sama czekolada była bardzo dobra, bo "bez tego dziwnego posmaku, co białe zazwyczaj mają" (przypominam, że Mama jada plebejskie słodycze - nie bardzo wiem, do czego się odnosi).
ocena: 5/10
kupiłam: Aldi
cena: 9,99 zł (za 170 g)
kaloryczność: 513 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: cukier, pełne mleko w proszku, tłuszcz kakaowy, 11% galaretki (cukier, syrop glukozowy, woda, koncentrat soku jabłkowego, substancja żelująca: pektyny; kwas: kwas cytrynowy; koncentrat soku z czarnych porzeczek 0,8%, regulator kwasowości: cytrynian sodu, naturalny aromat, koncentraty roślinne: marchew, hibiskus; syrop cukru inwertowanego), orzeszki ziemne, kawałki śliwek (śliwki 76,5%, cukier, syrop glukozowo-fruktozowy, aromat), mak, lecytyna sojowa, ekstrakt waniliowy