Wraz z nadejściem chłodniejszych dni, moja Mama zamiast popołudniowych lodów, jak co roku, zaczęła podjadać coś słodkiego i konkretniejszego. Są to czekolady, cukierki i batony łatwo dostępne w sklepach, jednak jako, że jedzenie latami tego samego trochę jej się znudziło, a sklepy zaczęły sprowadzać nowości, to i takie zdarza się jej kupić. A że do słodyczy ma słabość, wie, że ja też ciekawostki lubię, to czasem i mi coś wpadnie (czy tego chcę czy nie). Obu nam marzą się krówki zapamiętane sprzed lat - suche i kruche z wierzchu i mokre, ciągnące wewnątrz, z tą tylko różnicą, że Mama postanowiła je znaleźć kupując po kolei te, jakie są. Pewnego dnia uwzięła się, że nie zje 0,5 kg cukierków jednego dnia... a wredna pani w spożywczaku zamiast "do pół kilo", nałożyła "trochę" więcej i tę różnicę (na oko Mamy) w postaci czterech cukierków oddała mi. Ile z tego pożarłam? A to się zaraz okaże.
Krówka Olecka OSM Olecko to krówki śmietankowe sprzedawane na pewno w wielu sklepach w północno-wschodniej części Polski, głównie na wagę.
Cukierki mają według mnie brzydkie papierki, ale sposób ich pakowania (klasyczny papierek + przezroczysty papierek wewnątrz) obudził we mnie nadzieje na wyrób "jak sprzed lat".
Po wydobyciu ciężkiej beżowej krówki klejącej się naprawdę minimalnie, poczułam słodki, taki po prostu cukierkowo-krówkowy, zapach.
Przy krojeniu okazały się twarde i suche, okropnie się rozpadały. Przy gryzieniu wyszła jeszcze jedna paskudna cecha - były "przemielono" proszkowe. O ciągnięciu się, zalepianiu nawet nie ma mowy.
W smaku czułam głównie sam cukier i mleko / śmietankę w proszku (właściwie trudno określić przez ilość cukru).
Połowa krówki mnie zasłodziła, w gardle drapało tak, że poczułam potrzebę wypicia czegoś naprawdę gorzkiego. Czułam się, jakbym wsadziła do gęby kostkę (albo od razu kilka) cukru - aż mnie wykręciło, bo do tego tsunami cukru dobiegł smak "proszku i czegoś pochodzenia mlecznego" - (nie wiem, chyba przez cukier) nie szło zidentyfikować czy to bardziej mleko czy śmietanka, ale na pewno w proszku. (W składzie śmietanka nie jest w proszku, ale na smak to się nie przekłada.)
Konsystencja w ustach też była taka rozpadająco się cukrowo-proszkowa, aż do momentu wyplucia resztki.
Najgorsza krówka, jaką jadłam. W sumie... nawet jednej nie dałam rady. Nie wiem, czy uda mi się zmusić do sięgnięcia po jeszcze jedne otrzymane krówki (chociaż tamte zapowiadają się już lepiej).
ocena: 1/10 (bo zer nie wystawiam)
kupiłam: moja Mama kupiła w Lewiatanie
cena: 36,99 zł / kg
kaloryczność: nie podana
czy znów kupię: nie
Skład: cukier, syrop glukozowy, śmietana, mleko w proszku