Dzisiejszą recenzję postanowiłam znów poświęcić na tzw. ''przypadkowy produkt'', który po prostu znalazłam w lodówce, i który jakoś mnie zainteresował, a którego sama bym nie kupiła. Nie jest on całkiem w moim stylu, bo mimo że lubię masła orzechowe, to po kremowe sięgam bardzo rzadko.
Masło orzechowe Peter Pan Preanut Butter Creamy nie ma szaleńczo rzucającego się w oczy opakowania, wygląda raczej jak produkt z niższej półki. Nie kupiłabym osobiście, ale chciałam spróbować takie pospolite, dla kontrastu do masła, którego recenzję dodam za jakiś czas. Dopiero po spróbowaniu spojrzałam na skład i... co zobaczyłam? Zapraszam do recenzji.
Masło orzechowe Peter Pan Preanut Butter Creamy nie ma szaleńczo rzucającego się w oczy opakowania, wygląda raczej jak produkt z niższej półki. Nie kupiłabym osobiście, ale chciałam spróbować takie pospolite, dla kontrastu do masła, którego recenzję dodam za jakiś czas. Dopiero po spróbowaniu spojrzałam na skład i... co zobaczyłam? Zapraszam do recenzji.

Zanurzyłam w maśle łyżeczkę. Nie było z tym najmniejszego problemu. Było ono mięciutkie i w ogóle przypominało pod względem konsystencji te wszystkie smarowidła typu Nutella.
Spora łyżeczka powędrowała do ust i nastąpiło pierwsze rozczarowanie. Krem ten nie było słony, a właściwie... miał po prostu słodki smak. Ten czynnik był fakt faktem tylko dodatkiem do samego smaku orzeszków, ale to nie jest to, czego szukam w masłach orzechowych.
Całe szczęście, że prażone fistaszki mają tak silny smak. Dzięki temu słodycz nie jest aż taka drażniąca.
Nie potrafię go lepiej opisać, niż po prostu tak, że masło z orzeszków smakuje głównie tymi właśnie orzeszkami.
Niestety, zaraz po tym skupiłam się też na konsystencji. Masło było idealnie gładkie, jednak to zgadzało się z opisem. Nie czepiam się, mimo, że osobiście wolałabym wersję z kawałkami orzechów. Jednak... było tłustawe w sposób, który skojarzył mi się z naoliwionymi zawiasami w drzwiach.

Gdy grudka smarowidła powoli znikała z ust, w końcu i sól poczułam. Dzięki temu spojrzałam łaskawszym okiem na to masło. Niestety, ta słona nutka była o wiele za słaba. Owszem, jakaś tam była, ale jak już masło ma być słodko-słone, to niechże ta sól dominuje. Czasem w USA woda trafi się bardziej słona, niż to!
Reasumując, masło orzechowe Peter Pan jest całkiem do zjedzenia, w końcu to masło orzechowe, a i zbyt drogie nie jest, z tego co się orientuję. Jednak jest tłuste i słodkie w sposób, który po prostu irytuje. Nie znam zawartości orzechów, bo w składzie procentowo nie jest to podane, ale zakładam, że 96 % składu zajmują orzechy i cukier. Nie jest na tyle słodkie, by cukier zdobył większość sejmową, ale i tak mogłoby być lepiej.
ocena: 6/10
kupiłam: znalazłam w lodówce
cena: jak wyżej
kaloryczność: 656 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: prażone orzechy ziemne, cukier, mniej niż 2%: utwardzone oleje roślinne (bawełniany, rzepakowy), sól, częściowo utwardzony olej bawełniany
Skład: prażone orzechy ziemne, cukier, mniej niż 2%: utwardzone oleje roślinne (bawełniany, rzepakowy), sól, częściowo utwardzony olej bawełniany