Pomieszało mi się wszystko przez te zmiany czasu, ileś godzin w tył, w przód i no cóż... Macie dziś dwie recenzje, tak wyszło. :P
Nie lubię odpustowych rzeczy. Po prostu: nie. Irytują mnie błyszczące się stroje (nawet na sylwestra), jaskrawe opakowania (nawet, jeśli zawierają coś pysznego). To jeden z powodów, dla których dzisiaj recenzowanego loda omijałam szerokim łukiem. Nawet nie zastanawiałam się, czy jest smaczny, czy nie. Jednak, jeśli prowadzi się bloga z recenzjami, a dodatkowo ma się schorzenie seriowego recenzowania, to tak już jest, że sięga się po coś, czego normalnie by się nie kupiło... A nie, chwila. I tak bym kupiła i zeżarła.
Nie lubię odpustowych rzeczy. Po prostu: nie. Irytują mnie błyszczące się stroje (nawet na sylwestra), jaskrawe opakowania (nawet, jeśli zawierają coś pysznego). To jeden z powodów, dla których dzisiaj recenzowanego loda omijałam szerokim łukiem. Nawet nie zastanawiałam się, czy jest smaczny, czy nie. Jednak, jeśli prowadzi się bloga z recenzjami, a dodatkowo ma się schorzenie seriowego recenzowania, to tak już jest, że sięga się po coś, czego normalnie by się nie kupiło... A nie, chwila. I tak bym kupiła i zeżarła.
Magnum with Marc de Champagne, czyli lody z sosem Marc de Champagne w mlecznej czekoladzie, pokrytą srebrną polewą. Brzmi to po części obiecująco, po części tajemniczo, jednak po wspaniałych chwilach z Magnum Gold, stwierdziłam, że srebrny Magnum może być równie interesujący.
Odgryzłam spory kawał i pozwoliłam mu się rozpuszczać, trzymając go tą srebrną stroną na języku. Czułam, że się rozpuszcza, ale smaku nie byłam w stanie określić. W końcu pojawiła się słodycz i dobrze znana, słodka mleczna czekolada z Magnuma. Niby była znajoma, ale jakaś taka inna. Dam sobie rękę uciąć, że to przez te srebrne coś została zaburzona. Nie mniej jednak, przyjemnie się słuchało chrupania grubaśnej polewy i zjadłam ją z ochotą do samego końca.
Moim oczom ukazał się w końcu biały lód z beżowymi kreseczkami sosu.
Sama biała masa była w smaku śmietankowa i lekko słodka. Bardzo zbita, gęsta i gładka. W pewnym momencie na przód wybiła się tłustość. Zwykłe, smaczne, śmietankowe lody, aczkolwiek za tłuste.
Sos... zacznę od tego, że było go bardzo mało i w sumie jego smak zlewał się z samymi lodami, co dodatkowo go osłabiało. Był słodki i odrobinę alkoholowy. Taki tam szampan, a czy to był akurat marc z Szampanii, czy taniocha z osiedlowego monopolowego, nawet nie byłam w stanie określić z racji tego, że był to tylko posmak. Bardzo delikatny i ulotny.
Jako, że nie przepadam za zwykłymi lodami śmietankowymi, liczyłam, że ich smak będzie zdominowany właśnie przez wino musujące. Coś takiego miejsca nie miało, niestety. Dodatek alkoholu w lodach bardzo mnie zaciekawił, ale ja jestem zdania, że albo, jeśli coś jest charakterystycznym dodatkiem danego produktu, to powinno to być silnie wyczuwalne i nie do pomylenia z niczym innym. Tutaj ten szampan niby był, ale mogło to być równie dobrze cokolwiek innego, np. toffi. Zdecydowanie zbyt mało intensywne w smaku.
Czekolada... tak samo - niby była w porządku, ale jej smak nie był pełny i głęboki, jak w klasyku, a bardzo osłabiony.
Całość była trochę nijaka, ale nie mogę powiedzieć, że niesmaczna. Zjadłam z przyjemnością, ale mogło być o wiele lepiej.
ocena: 6/10
kupiłam: Tesco
cena: 3.89 zł
kaloryczność: 300 kcal / 100 g, 260 kcal / 100 ml, lód (100 ml / 86 g) - 260 kcal
czy znów kupię: nie
Skład: odtworzone odtłuszczone mleko, cukier, tłuszcz roślinny, woda, masło kakaowe, miazga kakaowa, preparat serwatkowy, syrop glukozowy, mleko pełne w proszku, syrop glukozowo-fruktozowy, tłuszcz mleczny, Marc de Chmpagne (0,8%), fruktoza, emulgatory (E 471, lecytyny sojowe, E 476) stabilizatory (E 410, E 412, E 407), barwniki (E 171, E 153), syrop cukru karmelizowanego, aromaty
Skład: odtworzone odtłuszczone mleko, cukier, tłuszcz roślinny, woda, masło kakaowe, miazga kakaowa, preparat serwatkowy, syrop glukozowy, mleko pełne w proszku, syrop glukozowo-fruktozowy, tłuszcz mleczny, Marc de Chmpagne (0,8%), fruktoza, emulgatory (E 471, lecytyny sojowe, E 476) stabilizatory (E 410, E 412, E 407), barwniki (E 171, E 153), syrop cukru karmelizowanego, aromaty
Kupowałam w zeszłym roku tą serię ,ale szczerze chyba nie powaliły mnie bo nawet nie pamiętam ich smaków zaś miętowy to mi zapadł w pamięci tylko znajdę to kupię:)
OdpowiedzUsuńJa z kolei go jeszcze nie próbowałam, więc skoro piszesz, że dobry, to w końcu kiedyś kupię.
UsuńDobrze, że przynajmniej był zjadliwy :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że z czystej ciekawości bym spróbowała (tak mam już debiut magnumowy za sobą). Twoja recenzja ani nie zniechęca ani nie zachęca.. Więc to otwarta furtka do konkretnej opinii :)
Kolor to faktycznie siny, do srebra to mu nieco daleko :D
Wiesz, każdy ma inny gust, a to było takie... dwojakie. ;P
UsuńTa polewa wygląda intrygująco, jednak Magnum jak dla mnie to przerost formy nad treścią ;)
OdpowiedzUsuńTo na pewno nie lód warty 5 zł (wolę dołożyć 10 i kupić wielkie haageny gdzieś w promocji).
UsuńHmm, tu częściowo się zgodzę. Smaczny, ale nie wybitny. Ja bym dała 4-4,5 punktu, co na Twoje daje jakieś 7.
OdpowiedzUsuńnie lubisz odpustowych!? O matko, a ja na odwrót! Latam z adhd i buszuję tylko na straganach xDD jadłam tego loda... i jak na magnuma słaby niestety...
OdpowiedzUsuńWolę klasyczną czerń, we wszystkim. ;P
UsuńKimiko znów łamiesz me serce! :D
UsuńU wszystkich dziś Magnumy. :} Ta wersja akurat nie przemawia do mnie, wolę bardziej klasyczne.
OdpowiedzUsuńKlasyki zdecydowanie lepsze.
UsuńJa jakoś tego smaku boję się spróbować :D Taki dziwny mi się wydaje!
OdpowiedzUsuńDziwny i niezbyt im wyszedł.
UsuńFujjj, jadłam i dla mnie paskudny.
OdpowiedzUsuńTa gruba warstwa czekolady kusi oj kusi :) Też nie lubimy zbyt przesyconych świecidełkami rzeczy ale to opakowanie nawet nam się podoba :)
OdpowiedzUsuńLepsze, niż to rożowe. :P
UsuńDużo czekolady - tak, ale w tym wariancie ona nie była aż taka pełna, magnumowa.
Prezentuje się mega smacznie dlatego kusi niesamowicie, zwłaszcza ze względu na wariant smakowy. :-) Jednak słyszałam o nim kiepskawe opinie i dlatego nigdy nie kupowałam.. :P Szczególnie, że klasyków jeszcze nawet nie jadłam! Wariant White jest dla mnie nie do pobicia. Szkoda, że wyszło nijako zwłaszcza, że szampan zobowiązuje! :D
OdpowiedzUsuńPrawda, prawda. Ten wraz z różowym jest taki niemagnumowaty. Może przywykłem to tego, że ma być czekoladowo i/lub orzechowo a nie alkoholowo. Jadłem pewnie ze 3 w życiu i na tym poprzestanę. Nie moje rejony. Nie moja Szampania ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam jak i zjadłam go rok temu. Polewa rzeczywiście oryginalna i nie spodziewałam się, że wewnętrzna warstwa będzie miała całkowicie inny kolor. Alkoholowa nuta była u mnie wyraźnie wyczuwalna, dobrze to pamiętam, bo własnie nie za bardzo mi to grało. Za napojami alkoholowymi nie przepadam, a co dopiero za takim lodem. Mimo to było całkiem smaczny.
OdpowiedzUsuńJak Magnum to tylko klasyczny :D Bez wydziwiania i innych ulepszaczy smaku ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie:
http://grapefruitjuicesour.blogspot.com
:)
Zupełnie nie mój smak, próbowałam. Zresztą, ostatnio sięgnęłam po Magnum Almond i zdecydowanie bardziej wolę podróbę z Lidla :D
OdpowiedzUsuńA ja wreszcie muszę kiedyś te lidlowe spróbować!
Usuń