Po pozytywnych wrażeniach związanych z lodami Movenpick na patyku, postanowiłam wreszcie sięgnąć po nieco cięższy kaliber. Nie, nie kolejne Magnum, a po prostu dużo opakowanie Movenpick. Uściślając, normalne, bo z tego co wiem, mniejszych opakowań "familijnych" (jasne, sama wszystko zawsze zjadam, no, chyba, że chodzi o jednoosobowe rodziny) nie ma.
Zastanawiałam się, który smak wybrać. Z białą czekoladą i pistacjami wydał mi się zbyt ryzykowny (w końcu jeszcze tej marki nie poznałam, a nie chcę się przejechać), waniliowy za zwyczajny (chociaż wiem, że jest smaczny, bo w wersji na patyku jadłam i był naprawdę dobry), na czekoladowe tego dnia nie miałam ochoty...
A w końcu zobaczyłam puste miejsce i podpis z ceną: "Movenpick Cappuccino". Zaczęłam szukać dokładniej, tym razem, wiedziałam już, czego. Nie wiem, dlaczego niedostępność produktów tak na mnie działa, ale już wiedziałam, czego chcę. "Szukajcie, a znajdziecie". Znalazłam. Jedno opakowanie, ukryte za innymi smakami. Opakowanie 900 ml lodów Movenpick Cappuccino, czyli lodów o smaku mlecznym i espresso z kawałkami czekolady z kawą i sosem czekoladowym, udekorowane ziarnami kawy mokka z polewą czekoladową stało się moje. Ten nieco zawiły opis z dołu opakowania nie przybliżył mi za bardzo, jak mogą smakować i wyglądać te lody, toteż, gdy tylko wróciłam do domu, otworzyłam.
Przeszłam jednak także do samych lodów. Są one dość rzadkie, jednak nierozwodnione, a po prostu nie mają w sobie tej gęstości, którą gwarantuje kremówka. Są nieco tłustawe, zwłaszcza (albo mi się wydawało) ta mleczna, biała część. Warto zwrócić uwagę, że nazwano je lodami mlecznymi, nie zaś śmietankowymi - i to właśnie czuć. Takie bardzo słodkie mleko. Spróbowałam oddzielić jakoś część beżową - espresso. O tyle, o ile udało mi się jakoś ją samą skubnąć, mogę powiedzieć, że jest smaczna: słodka, delikatnie gorzko-kawowa. Nie jest to słodycz na poziomie Grycan caffe latte, ale też nie goryczka znana z Haagen-Dazs. Movenpick określiłabym jako kawę z mlekiem i cukrem, której osobiście nie pijam, ale w formie lodów - czemu nie?
Kolejnym składnikiem jest sos czekoladowy, wmieszany cienkimi strużkami w część mleczną. Nie udało mi się go wyodrębnić, ale nikt nie je takich lodów dzieląc "na części". Do lodów mlecznych, dodają one słodkiej, a zarazem lekko gorzkiej nutki, jak większość takich sosów czekoladowych. Ani to wybitnie pyszne, ani niesmaczne. Sosu jest po prostu strasznie mało, ale przyznać mu muszę, że i tak dobrze podkreśla kawowy smak reszty.
W masie lodowej są zatopione chrupiące, a jednocześnie lekko miękkie, kawałki czekolady, słodkawej, ale wyraźnie deserowej, rozpuszczającej się bardzo powoli (lepiej ją chrupać i tak właśnie robiłam). W tej czekoladzie znajduje się coś bardzo rewelacyjnego: drobinki kawy, które to napędzają kawowy smak, ewidentnie gorzki i znany wszystkim kawoszom. Kawałków, mniejszych i większych, jest cała masa. Nie było łyżeczki pozbawionej ich.
Ogólnie, lody (wszystko w połączeniu) kojarzą mi się z wymyślnymi kawami z dużą ilością dodatków pokroju mleko, sos czekoladowy, cukier. Takie kawy, albo wręcz desery, potrafią mi smakować, jednak zdecydowanie nie na co dzień.
Lody Movenpick są dla mnie takim właśnie kawowym deserem, bo nie jest to czysta kawa, jak w tych podlinkowanych wcześniej. Jako deser kawowy, spełnia swoją rolę doskonale. Jest delikatna kawa (doskonała dla tych, którzy nie lubią silnej goryczki, ale i dla osób takich jak ja), są mleczne lody z sosem czekoladowym, a wszystko to jest słodkie i gorzkie jednocześnie, za prawą kawowych cząstek.
Lody bardzo przypominają te Jacobsa, jednak brakuje im kawowej posypki (sama sobie je posypałam kawą rozpuszczalną i polecam taki zabieg).
Byłyby doskonałe, gdyby smak kawy był jeszcze silniejszy, a i sosu (skoro już jest) mogłoby być więcej.
Byłyby doskonałe, gdyby smak kawy był jeszcze silniejszy, a i sosu (skoro już jest) mogłoby być więcej.
ocena: 9/10
kupiłam: Tesco
cena: 15.99 zł
kaloryczność: 226 kcal / 100 g, 124 kcal / 100 ml
czy znów kupię: w promocji tak
Skład: zagęszczone mleko odtłuszczone, cukier, syrop glukozowy, tłuszcz kokosowy, preparat serwatkowy z mleka, miazga kakaowa, kawa, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, ekstrakt kawy, tłuszcz kakaowy, emulgatory (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych, lecytyna sojowa), substancje zagęszczające (mączka chleba świętojańskiego, guma guar), aromat z mlekiem, tłuszcz mleczny, naturalny aromat waniliowy
Skład: zagęszczone mleko odtłuszczone, cukier, syrop glukozowy, tłuszcz kokosowy, preparat serwatkowy z mleka, miazga kakaowa, kawa, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, ekstrakt kawy, tłuszcz kakaowy, emulgatory (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych, lecytyna sojowa), substancje zagęszczające (mączka chleba świętojańskiego, guma guar), aromat z mlekiem, tłuszcz mleczny, naturalny aromat waniliowy
Będę musiała kiedyś spróbować tych lodów. Nie dość, że cudnie wyglądają to jeszcze i cudnie smakują :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kawowe lody no wszystkie słodycze z kawą:) . Jak spotkam to kupię ,czasem kupuję lody tej firmy jak są w promocji .
OdpowiedzUsuńJa chyba większość lodów kupuję tylko w promocji. :P
UsuńWyglądają pięknie.. I brzmią niesamowicie. Lepiej zostawmy je w kategorii deser z domieszką kawy - bo kawa to ma być kawa :D
OdpowiedzUsuńWiesz, dzięki Tobie .. Mimo tej ceny która mnie zaboli - wypróbuję jakiś smak od nich :) Warto chyba ;) Tylko poczekam na promocję :)
W promocji to już w ogóle warto! Jadłam tylko ten i dwa na patyku na razie, ale będę testować kolejne pudełkowe smaki. ;)
UsuńZe względu na podobieństwo do Jacobsa nawet bym kupiła, poza tym to kawa, już na starcie ma plusa za samą nazwę. I zapach. Odstrasza mnie wielkość i cena, wielkość nawet bardziej. Może gdyby mama je kupiła, a mi by skapnęły ostatki? Tak parę dni temu weszłam w posiadanie chałwowych lodów Koral (Jak Dawnej czy coś w tym stylu). Porównamy odczucia, jak już zjem,
OdpowiedzUsuńJeśli mimo przecukrzenia smakowały Ci chałwowe Grycana, to jest szansa i dla tych, chociaż te to już w ogóle słodkie są.
UsuńJa ostatnio absolutnie przepadłam w kawowych smakach. Chwytam więc za wszystko o tym smaku - jogurty, czekoladki, batony. Lodów jeszcze nie jadłam więc jak najbardziej cieszy mnie, że wypadły tak pozytywnie! Zacznę od małych Jacobs ze względu na mniejsze opakowanie, a jeżeli przypadną mi do gustu - a jestem pewna, że tak będzie to kupię i te!
OdpowiedzUsuńJa kawie i kawowym smakom nigdy nie mówię "nie". :P
UsuńTrzeba przyznać, że ostatnie zdjęcie wygląda naprawdę zachęcająco :) Jednak z Movenpick jeszcze nic nigdy nie jadłyśmy ale smaku kawowego to na pewno nie spróbujemy :)
OdpowiedzUsuńwyglądają smacznie :) moze wspólna obserwacja?
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam lodów tej firmy, ale słyszałam od koleżanki, że są kiepskie. Jak widać, zależy to od smaku.
OdpowiedzUsuńMoże zależy też, jaki smak. Te były pyszne, ale... zobaczę niedługo jak biała czekolada & pistacja, bo czekają w zamrażarce. ;P
UsuńZachęcają do spróbowania ale nie lubię kupować lodów w dużych opakowaniach. Jest to jedyny produkt do którego mam tak dużą słabość, że jak zacznę jeść to ciężko mi skończyć. Heh, dzisiaj zjadłam z pół wiadra. No cóż :D Dobrze że mam tak tylko przy lodach XD
OdpowiedzUsuńA ja to różnie mam; czasami całe pudło Haagenów zjem (a później przejedzona nawet na jedzenie nie mogę patrzeć i leżę pod kocem bo zimno, haha, a i tak znając konsekwencje czasem to robię), a czasami potrafię jeść je przez kilka dni po trochu. :P
UsuńPierwszy raz spotykam się z tą firmą, ale z Twojego opisu potrafię sobie wyobrazić ten smak...
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjecie powoduje burczenie w moim brzuszku :P
zapraszam:
http://grapefruitjuicesour.blogspot.com
:)
Ja jakoś zawsze omijałam tę firmę, teraz wiem, że parę smaków trzeba będzie jeszcze przetestować. :)
UsuńNIe jadłam tych lodów :)
OdpowiedzUsuńTych jeszcze nie probowalam. Jesli podobne do Jacobsa, to pewnie by mi zasmakowaly. Zresztą wszystkie duże Movenpicki mi smakowały, ale większość z tych co jadłam to były limitki.
OdpowiedzUsuńMnie niestety dużo limitek ominęło, ale w zamrażarce mam smak biała czekolada & pistacja (chyba też limitowany). Jadłaś może?
UsuńNie polecam tych lodow, wczoraj kupilam pistacjowe z biala czekolada w pudelku i sa nie do zjedzenia, sa jakby z proszkiem, psuje to caly smak. Kupujac tak drogie markowe lody ma sie nadzieje na dobry produkt a tym czasem nadaja sie do wyrzucenia.
OdpowiedzUsuńNo, to nie polecasz pistacjowych, a nie tych... Ja zrobiłam podobny błąd, bo też się na pistacjowe skusiłam jakoś w krótkim odstępie czasowym po tych i całe pudło poszło do śmieci. Rzeczywiście paskudne. Nie wiem, jak teraz bym odebrała te cappuccino, bo już nie jem lodów o tak kiepskim składzie, ale fakt, że ceny mają strasznie wygórowane.
Usuń