Nowości, nowości... jak one potrafią człowieka skusić! Niby nie piję mlek smakowych, niby jogurtów też nie jadam (to w większości i tak tylko zbiór cukrów), ale jak widzę nowinkę od Mullera, która może zaraz zniknąć ze sklepów... biorę. Co do klasycznych smaków, np. pistacja-kokos - raz kupiłam i nie smakowało mi, musiałam zużyć do owsianki, żeby w ogóle jakoś je zmęczyć. Po inne już nie sięgnęłam i nie mam najmniejszego zamiaru. Fistaszki w czekoladzie były dobre, ale, tak jak biała czekolada i makadamia, za słodkie, żeby wypić całość na raz.
Kupując Mullermilch biała czekolada - pistacja przygotowałam się już na ogromną dawkę cukru i, mimo AŻ 0,1 % przecieru z pistacji w składzie, który już sam w sobie nie zachwyca.
Nie wiem, czy produkt ten jest jeszcze w sklepach, ale to recenzja, która mi trochę zalega w wersjach roboczych.
Nie wiem, czy produkt ten jest jeszcze w sklepach, ale to recenzja, która mi trochę zalega w wersjach roboczych.
Gdy odkręciłam grubą i całkiem sporą (jak na taką ilość cukru) butelkę, podsunęłam ją do nosa. Czułam zapach... słodki i typowo sztuczny dla aromatów pistacjowych. Nie dało się nie zauważyć bladozielonego koloru, wpadającego wręcz w niezbyt smakowite odcienie szarości, które miało mleko. Nie jestem maniaczką zdrowego odżywiania, ale to wyglądało tak niezachęcająco sztucznie, że wcale nie miałam ochoty tego pić.
Przelałam trochę do szklanki i już mogłam "podziwiać" bardzo "naturalną" zieleń z każdej strony. Raz się żyję,spróbowałam. Już od pierwszej chwili było straszliwie słodko. Słodko-mleczno-śmietankowo, jak stwierdziłam po chwili. Niby w mleku smakowym smak mleczny nie powinien dziwić, ale i tak zostałam mile zaskoczona, bo w pierwszej chwili przemknęło mi przez myśl, że nie uświadczę nic, prócz cukru. W sumie można to uznać za smak białej czekolady, ale o ile w biała czekolada - makadamia, to skojarzenie mi się nasunęło, tak tutaj już nie.
Słodycz nie była nawet po prostu czystą słodyczą. Została zakłócona nutą kiepskiego marcepanu, wrzuconego do szklanki z mlekiem i trochę rozmieszanego. Było tu coś ewidentnie sztucznie pistacjowego, bo typowego, lekko "orzechowatego" smaku pistacji ani grama.
Słodycz ciągle była bardzo silna i przeszkadzała mi w wyczuwaniu obrzydliwych smakowych składników. To plus czy minus? Dobrze przynajmniej, że była to zwyczajna, cukrowa słodycz, a nie taka typowo syropowa.
Dodatkowo, te smaki ze sobą nie współgrały. W przypadku pistacjowego Mix'u, mimo kompletnego braku pistacji, było po prostu słodko i jakoś jedno do drugiego pasowało. To mleko smakowe przypomina substancję, którą utworzył gimnazjalista na chemii: "wrzucać,co się da, a może wybuchnie?"
Po wypiciu połowy szklanki, miałam już dość. Gdyby było mało tych dziwacznych smaków, to jeszcze to wszystko jest dziwnie mdłe i mulące. Nie dałam rady wypić ani łyczka więcej.
Marcepan w mleku? Cukier w cukrze? Sztuczna, chemiczna (nie sprawdziłam, czy mleko świeci) pistacja? No, proooszę. O tyle, o ile dwa poprzednie smaki smakowały mi,mimo, że były przesłodzone, tak to... Nie, po prostu jestem na nie. Tu już nawet nie chodzi o przesłodzenie, ale te obrzydliwe sztuczne i marcepanowe nuty. Lubię marcepan, ale to był bardzo niesmaczny marcepan w słodkim mleku i w dodatku, w ogóle nie powinien się tam znaleźć.
ocena: 4/10
kupiłam: Carrefour (?)
cena: 2.19 zł (promocja)
kaloryczność: 76 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: mleko częściowo odtłuszczone, maślanka, cukier, dekstroza, laktoza (z mleka), skrobia modyfikowana, biała czekolada 0,5% (cukier, tłuszcz kakaowy, mleko w proszku pełne, mleko w proszku odtłuszczone), przecier pistacjowy 0,1%, sól, barwnik: E 141, stabilizator: karagen, aromat, witamina E, witamina B6, ryboflawina, tiamina
Skład: mleko częściowo odtłuszczone, maślanka, cukier, dekstroza, laktoza (z mleka), skrobia modyfikowana, biała czekolada 0,5% (cukier, tłuszcz kakaowy, mleko w proszku pełne, mleko w proszku odtłuszczone), przecier pistacjowy 0,1%, sól, barwnik: E 141, stabilizator: karagen, aromat, witamina E, witamina B6, ryboflawina, tiamina
O nie, za to to ja się nie biorę. Pitnym Mullerom już dziękuje, większość jak nie wszystkie są przesłodzone i nieco sztucznawe.
OdpowiedzUsuńTo fakt... dwa mi smakowały, ale teraz, po tym smaku, już sama nie wiem, czy miałam chcicę na cukier, czy co. W sumie... nigdy nie dałabym rady wypić jednego całego mleka na raz (aż mnie skręca, jak o tym pomyślę).
UsuńMi się przepiły te mleka smakowe:) kiedyś lubiłam i piłam ze 2razy w tyg. Przypomniałaś mi o marcepanie :) Ty wiesz,że ja zapomniałam o nim a pisałyśmy o nim kiedyś:) idę do szafki po najlepszy marcepan pod z Lubeck:)
OdpowiedzUsuńJa chciałam właściwie z tymi mlekami przygodę zacząć, ale... po tym smaku chyba już kolejnym podziękuje.
UsuńO, ten z Lubeck jest pyszny, aczkolwiek nie wiem, czy nie wolę Lindt'a. ;P
Lindt ma zwykły marcepanowy chlebek? bo taki lubię najbardziej bez dodatków:) . Dziś zjadłam z pół tego chlebka :) mimo tego,że jest po terminie aż 5dni:) za śmierć zapomniałam o tym marcepanie:)
UsuńNo, to całe szczęście, że Ci o nim przypomniałam!
UsuńTak, Lindt ma taki zwykły, marcepanowy chlebek (http://chwile-zaslodzenia.blogspot.com/2015/05/lindt-edel-marzipan.html).
Ja nie lubię w czekoladzie:P
UsuńJestem wyjątkowo odporna na bardzo słodkie smaki i w ogóle mi to nie przeszkadza, być może mi bardziej podpasowałby ten Mullermilch :)
OdpowiedzUsuńhttp://przygody-mileny.blogspot.com/
Smak kokosowo-pistacjowy to był dla mnie wielki szok. Pomimo, że smakował jak mydło, piłam go codziennie. Na szczęście zbrzydł mi...
OdpowiedzUsuńA po tego to chyba nawet bym nie sięgnęła z półki sklepowej :P
I najprawdopodobniej podjęłabyś słuszną decyzję, nie kupując go. Dlaczego mnie nowości tak zawsze kuszą?! :P
UsuńAż ruszyłam tyłek sprzed kompa i sprawdziłam co w szale kupił mój brat. Powiem krótko - tak to. I teraz nie wiem czy próbować :D NIECO mnie Słońce zniechęciłaś :D
OdpowiedzUsuńHaha, próbuj! I dawaj zjazd po tym na blogu, z chęcią poczytam o cierpieniu kogoś innego, przy piciu tego. ;P
UsuńMarcepan w mleku? Ja podziękuję :P Kurde a ten smak wyglądał tak zachęcająco :(
OdpowiedzUsuńJest dość ciekawy smakowo (jako dziecko lubiłam pistację), ale jakoś nie przepadam za takimi mleczkami, chyba że robiłabym na nim owsiankę :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś spróbuję, ale na pewno nie teraz ;)
Ja właśnie do owsianki je zawsze zużywam, bo płatki trochę neutralizują słodycz. Mleko samo w sobie jest nie do wypicia, a to... tym nawet owsianki nie psułam (zlew został nakarmiony).
UsuńOjj, u mnie recenzja w przyszłym tygodniu (chyba wypada w piątek) i widzę, że się bardzo nie zgadzamy ;<
OdpowiedzUsuńWiesz co... Jakoś mnie to nie dziwi, haha. Biała czekolada - makadamia też zupełnie odwrotnie. ;P
UsuńKurczę, zniechęciłaś mnie! :( Mam go w lodówce,a le jeszcze długo postoi...
OdpowiedzUsuńJa bym pewnie łyknęła i zaraz oddała komuś. :P
UsuńA nam właśnie ta wersja o wiele bardziej smakowała niż opcja z makadamią :P Choć drugi raz nie kupimy go na pewno to wypiłyśmy tą buteleczkę we dwie nawet z ochotą :)
OdpowiedzUsuńJa jestem po prostu inna, niż reszta społeczeństwa. :P Ten smak chyba rzeczywiście wszystkim, oprócz mnie, smakował bardziej.
UsuńJako, że sama nie kupię to pewnie nie spróbuję. Żałuję tak czy siak, że tak wyszło, bo dla mnie nie ma nic lepszego niż biała czekolada lub rzeczy z jej dodatkami, buu.
OdpowiedzUsuńAle nie biała w takiej odsłonie! :(
UsuńBle, obrzydlistwo :)
OdpowiedzUsuńNie jestem miłośnikiem słodkości, ale akurat ten smak uwielbiam :D Chyba jestem dziwna, ale to jedyna rzecz, na która od czasu do czasu pozwalam sobie z radością ;)
OdpowiedzUsuńDlaczego dziwna? Każdy czasem miewa dziwaczne zachcianki, nawet takie, które normalnie jego gustowi przeczą. :D
Usuń