niedziela, 23 sierpnia 2015

lody Magnum Vanilla & Chocolate 140 ml

Stali czytelnicy bloga zapewne zauważyli już, że ostatnio testuję Magnumy, więc przy tym wpisie trochę się wytłumaczę. Fakt, są one dość drogie, ale pomyślałam, że właśnie dlatego warte zrecenzowania. Tańsze zamienniki każdy może sobie pójść i kupić, a następnie samemu spróbować. Po co przepłacać? Przepłacać będę ja, która nie wiadomo dlaczego wyznaczyłam sobie cel, przetestowania wszystkich (oprócz truskawkowych) Magnumów. Magnum w pudełkach wypatrzyłam dopiero w tym roku, jednak i tak nie zdecydowałam się na kupno z jednego, prostego powodu. 19.99 zł za lody, w których nie ma tego, co w Magnumach najlepsze? Mówię tu o grubej polewie. Bez nich to przecież nie to samo...

Na przeciw jednak jak zwykle wyszła mi stacja Orlen, gdzie lody Magnum Vanilla & Chocolate były dostępne w wersji 140 ml, czyli 105 g. Od razu mówię, że nie wiem, czy i jeśli tak to czym, różnią się od wersji 0,5 l. Ten mały kubeczek skrywa lody waniliowe z sosem czekoladowym (13,5%), kawałkami mlecznej czekolady (6%) i posypką z gorzkiej czekolady (3,5%). Tak przynajmniej napisali...

Zdjęłam pokrywkę, a moim oczom ukazało się sreberko z logiem Magnum, które wyglądało... jakoś tak wykwintnie, w przeciwieństwie do reszty opakowania i samych lodów, bowiem posypka nie wyglądała na gorzką czekoladę, a po prostu jakieś czarne, błyszczące nieregularne kulki.

Tak też po zakończeniu sesji zdjęciowej na fotelu w samochodzie, przeszłam do degustacji. Gorzka czekolada, bo od niej zaczęłam, była miękka i plastelinowa, a równocześnie dziwnie twardawa.

Spodziewałam się chrupiącej czekolady, takiej, jak polewa magnumów. Nic z tych rzeczy. Rozpuszczało się dziwnie powoli i wcale nie jak czekolada. Ta była dziwaczna po prostu, jeśli o konsystencję chodzi. W smaku natomiast... bez rewelacji. Trochę cukru, trochę kakao. Zdecydowanie wolałabym, żeby już się nie bawili w dodawanie z tej posypki, bo jedzenie jej nie należało do przyjemnych. Z lodami jednak uszło w tłumie, bo zimno trochę przyćmiło tę czekoladę.
A jak już o lodach... biała masa, do której nawpychano mlecznej czekolady (o niej za chwilę). Biała, po prostu biała. Bez żadnych waniliowych kropek. W smaku czysto śmietankowo-mleczna.

Mamy więc do czynienia z lodami śmietankowymi. Ja się pytam... dlaczego więc napisane jest "lody waniliowe"? Nie przepadam za zwykłymi śmietankowymi, więc byłam bardzo rozczarowana. Tym bardziej, że były tłuste i bardzo słodkie. Właściwie żadnych plusów. No dobra, obrzydliwe też nie były; mleczność jakoś je ratowała, ale dla mnie to wciąż za mało...

Kawałki mlecznej czekolady, rozmieszczone w lodach bardzo nierównomiernie, były bardzo malutkie i prawie w ogóle pozbawione smaku - tylko tyle wyczułam, że słodkie, a także i większe, o których na szczęście mogę napisać już więcej.
Mleczna, bardzo słodka i tłustawa, ale ogólnie w odbiorze była raczej przyjemna. Mimo to, także nic nadzwyczajnego. 
Gdybym zakończyła tutaj tę recenzję, ocena była by bardzo, bardzo niska. 
Ale... zawsze jest jakieś ale! W samym środku kubeczka znalazłam wielką kulkę (?), albo raczej kropę (?) sosu czekoladowego. Bardzo gęsty i zbity, minimalnie ciągnący. Przypominał wręcz mousse czekoladowy.
W smaku czuło się słodycz, wiadomo, ale oprócz niej całkiem silną nutkę kakao i jakby lekko, bardzo leciutko, alkoholową nutkę.

Ten sos podbił nieco ocenę, jednak do niego też się przyczepię: było go po prostu za mało, a i umiejscowiony jakoś tak dziwnie. To znaczy, gdyby był "przepleciony" przez lody, może wydałyby się smaczniejsze.

Osobiście bardzo, bardzo się cieszę, że je kupiłam. Dzięki temu zaoszczędziłam całkiem sporo kasy, bo po większe opakowania się nie wybieram.


ocena: 5/10 (i tak to w dużej mierze zasługa sosu, gdybym miała oceniać lody bez niego, byłoby 2-3/10)
kupiłam: sklep przy stacji Orlen
cena: około 5 zł (wyrzuciłam rachunek)
kaloryczność: 243 kcal / 100 g, 182 kcal / 100 ml, lód 140 ml (105g) - 255 kcal
czy kupię znów: nie


PS Jestem już w domu, więc będę miała trochę czasu, by zająć się recenzjami produktów z USA (wygląd postów itp.) i tutaj pojawia się pytanie do Was: chcecie, żebym leciała teraz tylko z tymi produktami, czy przeplatać je z innymi? Terminy mnie trochę gonią, więc ewentualnie wpisy będą bardzo nieaktualne, opóźnione (np. czekolada zjedzona w sierpniu, pojawi się na blogu we wrześniu), czyli tak, jak było teraz. Co myślicie?

PS2 Pytałam już o to kiedyś, ale ponawiam: chcecie, żebym zrobiła kategorie lodów, tak, jak w przypadku czekolad? Zauważyłam, że jest ich strasznie dużo i ciężko cokolwiek znaleźć.

30 komentarzy:

  1. Co do lodów.. Nie wiem co powiedzieć. Po Magnumach, ze względu na bardzo wysoką cenę oczekuję jedynie rzeczy cudownych, wrażeń smakowych które pamiętać się będzie na dużo. Z recenzji (bo za własne doświadczenia chyba podziękuję) zapamiętam jedynie wieeelką jak lej po bombie kropę czegoś :)

    Co po PS:
    Myślę że fajnie będzie przeplatać recenzje. Dla nas będzie to wydłużona frajda czytania o czymś, czego nigdy nie spróbujemy ;)
    Możesz też podzielić lody, zwłaszcza że wieeeele ich tu opisałaś - a wiadomo może znajdzie się jakiś znieciepliwiony fanatyk ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ta kropa nie była wielka, a to była najlepsza część tych lodów, więc szkoda. :P

      Właśnie o tych kategoriach tak sobie pomyślałam, jakby np. ktoś chciał znaleźć lody z masłem orzechowym, a wpisując w wyszukiwarkę to tak... ja wiem? Chyba posiedzę nad tym niedługo.

      Usuń
    2. Czytam moje komentarze i nie mogę się nadziwić.. Chyba powinnam sie najpierw obudzić a potem dopiero komentować :)

      Zmiany na blogu zawsze wskazane :) Kategorie smakowe? Super pomysł!

      Usuń
    3. Rozumiem doskonale, ja jak próbuję coś pisać przed poranną kawą, to... no właśnie. :P

      Usuń
  2. Po tej firmie można byłoby się spodziewać czegoś lepszego ;)
    blog Przygody-Mileny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie... to sama nie wiem, najlepsza w Magnumach jest chyba czekolada, a tutaj... no cóż.

      Usuń
  3. Już nie pamiętam kto, czy na blogu czy w osobie, ale ktoś mnie ostrzegał przed tymi lodami. Że są niedobre i za drogie. Widać słowa te zostały potwierdzone ;)
    Wybieram opcję przeplatania. W ten sposób unikniesz codziennych komentarzy "czemu tego nie ma w Polsce?!?" ;D
    Co do lodów to nie mam opinii. I tak nie patrzę na kategorię. Jak ci będzie wygodnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście trochę poprzeplatać chyba lepiej będzie, potem i dla mnie powrót do normalności byłby chyba trudny, haha.

      Usuń
    2. Przeplatanie najlepsze, opóźnienia nie straszne ;)

      Usuń
  4. Zacznę od psa. Mi obojętnie, ja recenzje ze współpracy (czyli zagraniczne słodycze) opisywałam raz na tydzień i wiem, że przeplatanie się sprawdza. Tyle że z racji braku współpracy mogłabyś publikować je częściej. Już się nie mogę doczekać odkrycia, co tam masz :)

    Lody. Dla mnie od zawsze wyglądały na średni badziew, za który trzeba dużo zapłacić, więc nigdy ich nie kupiłam. Teraz tym bardziej tego nie zrobię, dzięki! ;)

    I mój pies: zgadnij, co będę jadła we czwartek (a przynajmniej planuję).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to pierwsza amerykańska recenzja będzie już w ten wtorek (chyba). :D

      Łatwiej mi żyć po zjedzeniu takiego czegoś, kiedy wiem, że ktoś dzięki temu tego nie kupi.

      Czyżby... Haageny?! :D

      Usuń
    2. TAK! :D Ile średnio zjadasz z całego kubełka? Muszę się przygotować psychicznie, by nie czuć się potem świnią/niejadkiem, haha. Może złotym środkiem zjem połowę?

      Usuń
    3. Ja przeważnie właśnie połowę zjadam (w domu, na spokojnie), a w USA, jak trafiłam na wyjątkowo pyszne i nie chciałam się dzielić, to prawie całe, albo i całe, ale ostrzegam: tego dnia to potem już byłam wymarznięta, przejedzona i praktycznie nic oprócz tych lodów nie jadłam, więc... tak, lepiej zjedz pół. :P

      Usuń
  5. Dzięki za recenzje, bo ostatnio już je miałam w ręce ;)
    A co do pytania to chyba lepiej będzie przeplatać, dłuższa "przygoda" dla nas będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No i dobrze, że Magnumy nie są naszą wielką miłością :) Ktoś musi się poświęcać (i swoje pieniądze) aby siebie oszczędzić (i zaoszczędzić) mógł ktoś xD
    A co do produktów to zrób tak jak Tobie wygodnie :) Każdą recenzję przeczytamy z ciekawością :)
    A jeżeli chodzi o kategorie lodów to dobry pomysł, wszystko byłoby bardziej przejrzyste :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uh, a miałam dać szansę Magnum i kupić! Nie...nie za tą cenę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że jednak się nie zdecydowałaś wcześniej!

      Usuń
  8. ciekawa jestem ile tego sosou jest w duzym opakowaniu :3 ale wole wydac wiecej na dobre lody a Magnum klasyfikuje jako "srednie":3

    jesli chodzi o recenzje wole zeby byly przeplatane :3 czasami sa nowosci w sklepie i nie wiadomo czy warto kupic czy nie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie niektóre Magnum są bardzo smaczne, ale nie twierdzę, że nie do przebicia. Te... nawet do średnich się nie zaliczają bez tego sosu.

      Będą przeplatane; już kolejkę ułożyłam na jakiś tydzień naprzód. ;)

      Usuń
  9. Fajne, ale mi brakowało by polewy czekoladowej (czy tak czekolady, nie wiem które określenie jest w tym wypadku właściwe ;) ), którą bardzo cenię w Magnumach.
    Jak dla mnie przeplataj, będzie różnorodnie. ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi te lody nie podeszły. Ratował je tylko ten sos w środku, który wspaniale "zamulał" podniebienie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. na stacji? Naprawdę ? ja kupiłam je w Robercie albo Dino... sama nie pamiętam, muszę poszukać paragonów xDD Aż tak słabo? Nieee.... czekają na testy w tym tygodniu... kurde... a tyle nadzieji w nim pokładam... może miałaś gorszy dzien? :D dobra... no wiem... ale nadzieja matką głupich, a każda kocha swoje dziecko! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie był zły dzień, a sama wiesz, że Magnumy lubię. Ten po prostu im nie wyszedł, a szkoda. :(

      Usuń
  12. Jadłam te lody przed wyjazdem na urlop i szczerze powiem, że nawet mi smakowały - aczkolwiek też zalowalam, że nie dano więcej sosu. I tak czy siak nie jest to produkt do którego jakoś chce się wracac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak jest gorąco, to wiadomo, że i te mogą człowiekowi posmakować, ale... ale właśnie: ale.

      Btw, gdzie na urlop wyruszyłaś? :)

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.