Zawsze, ale to zawsze kiedy jestem w Almie (a zdarza się to może dwa razy w roku podczas wyjazdów do Krakowa / Warszawy) kupuję jakieś czekolady na zwykłe dni, a nie te "degustacyjne". Ostatnio zaciekawiły mnie czekolady Cachet z niecodziennymi dodatkami. Nie bardzo wiedząc, czego się spodziewać, wzięłam tylko dwie (ciemną z jeżynami i tę), żeby sprawdzić, czy warto potem się nimi bardziej zainteresować.
W internecie wszystko wygląda ok; producentem Cachet jest belgijska firma Kim Chocolates działająca od 1987 roku, oferta której wydaje się całkiem niezła.
Postanowiłam zacząć od smaku, który mogłabym do czegoś porównać, np. do Vosges Bapchi's Caramel Toffee. Wiem, poprzeczkę ustawiłam bardzo wysoko.
Cachet Milk Chocolate Caramel & Sea Salt to mleczna czekolada z karmelem i solą.
Opakowanie w sumie nie zachęca, ale... gigantyczne kryształki soli na obrazku już tak. Czekolada jest tradycyjnie zapakowana w sreberko.
Cachet Milk Chocolate Caramel & Sea Salt to mleczna czekolada z karmelem i solą.
Opakowanie w sumie nie zachęca, ale... gigantyczne kryształki soli na obrazku już tak. Czekolada jest tradycyjnie zapakowana w sreberko.
Po jego rozerwaniu (swoją drogą, już chyba cieńszego i delikatniejszego nie dało się zrobić...), zobaczyłam tabliczkę o dziwacznym podziale na wielkie, ale cienkie kostki i jasnym kolorze w tonacji raczej chłodnej.
Zapach był mocno mleczny, słodki i smakowicie zwyczajny (ale nie aż tak, żeby ślinka miała lecieć). Czułam tu także dość silny maślano-mleczny motyw karmelu-toffi. Cały czas próbowałam "wyniuchać" sól i w końcu nie wiem, czy ją rzeczywiście trochę czułam, czy nie.
Czekolada nie była zbyt twarda, łamała się dziwnie miękko-krucho i ciągle wydawało mi się, że zaraz zacznie się topić (mimo względnej twardości).
Spróbowałam. Okazała się bardzo tłusta na sposób maślano-mleczny, a więc rozpuszczała się błyskawicznie i idealnie gładko, ujawniając ogrom twardych, mniejszych i większych, kawałków. Nie było tu nic ulepkowatego, ale szybko zmieniała się w grudkę, po której po chwili nie było ani śladu.
W smaku czułam przede wszystkim mleko i słodycz, która jednak nie wydała mi się cukrowa, ani nawet jakoś strasznie przesadzona. Taki prosty, ale w sumie w porządku smak.
Od mniej więcej połowy rozpuszczania się, wyłaniał się mocno maślany motyw, z czasem przechodzący w smak śmietankowo-maślanych, bardzo słodkich, cukierków. Czując na języku twarde, ale gładkie (w sensie, że bez ostrych krawędzi czy coś) kawałki natychmiast pomyślałam o cukierkach Werther's Original. To zdecydowanie ich smak, może bardziej maślany (nie jadłam ich już lata), więc... karmel mi to żaden! Toffi tak, karmel na pewno nie.
Nawet nie zauważyłam, gdy czekolada zupełnie zniknęła, a w ustach pozostał ogrom tych właśnie bardzo słodkich kawałków. Rozgryzając je, nie odkryłam nic nowego. Dopiero po pogryzieniu ich pojawiał się delikatny akcent soli.
Zjadłam trzy kostki, przy czym trzecią w "poszukiwaniu soli" i miałam kompletnie dość. Sekunda, dwie i tłusta czekolada się rozpuszcza, a w ustach pozostają cukierki toffi (i właśnie... smaku karmelu nie czułam tu ani przez chwilę, tylko słodkie toffi). Jak zechcę zjeść sobie takowe, to po prostu je kupię, ale że cukierki to nie moja bajka... rozumiecie, że nie widziałam sensu dalszego jedzenia tej czekolady, nie? Tym bardziej, że jej smak sam w sobie jest po prostu mleczny i nudny. Soli bardzo malutko.
Resztę oddałam Mamie (lubiącej Milki, Wedle itp., jednak ostatnio narzekającej trochę na ich słodycz i nienawidzącej połączenia sól + słodycz) i była oczarowana tym, jak dobra i słodka była ta czekolada (rzekomo "najlepsza z tych, co pamięta, że ostatnio jadła").
ocena: 6/10
kupiłam: Alma
cena: 9,99 zł
kaloryczność: 527 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, pełne suszone mleko w proszku (dried milk w oryginale; pełne w tłumaczeniu), kawałki karmelu 12 % (cukier, syrop glukozowy, bezwodny tłuszcz mleczny, naturalny aromat, sól, lecytyna sojowa), miazga kakaowa, lecytyna sojowa, sól 0,1%, naturalny aromat wanilii
masa kakaowa: 31 %; mleczna 18 %
Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, pełne suszone mleko w proszku (dried milk w oryginale; pełne w tłumaczeniu), kawałki karmelu 12 % (cukier, syrop glukozowy, bezwodny tłuszcz mleczny, naturalny aromat, sól, lecytyna sojowa), miazga kakaowa, lecytyna sojowa, sól 0,1%, naturalny aromat wanilii
masa kakaowa: 31 %; mleczna 18 %