Domori IL100% Blend to czekolada ciemna stworzona jedynie z kakao, które stanowi całe 100 % składu. Do jej produkcji użyto różnych ziaren, na opakowaniu i stronie nie ma nawet informacji o ich pochodzeniu.
...ciemnobrązową tabliczkę o całkiem zwyczajnym wyglądzie i zwalającym z nóg zapachu.
W pierwszej chwili poczułam tu kwiaty, alkohol i perfumy, na których ktoś zdecydowanie nie oszczędzał pieniędzy.
Czekolada przeniosła mnie do bogatego, przeszklonego domku w lesie, gdzie na mahoniowej podłodze tańczyły odbicia płomieni ognia bezlitośnie pożerającego drewno w kominku.
Od tego wszystkiego biło ciepło oraz zapowiedź gorącej, pikantnej nocy...
...gdzie też mnie prawie zwaliła z nóg moc kakao. Użyła tu swojej cierpkiej goryczy o wyrazie palonego drzewa, z którego potem rozwinęła się wizja drzew rosnących wokół tego domu, z grubymi korzeniami na dobre wpełzającymi w wilgotną, ciemną ziemię.
Moc kakao nie żałowała także kwasku, który objawił się jako szklanka zimnego soku świeżo wyciśniętego z pomarańczy. Byłoby soczyście, gdyby powietrze i atmosfera nie zaczęły robić się ciężkie (jednoznaczne w tej sytuacji i miejscu), smoliste.
Ssąc kawałek czekolady poczułam odrobinę słodyczy, dla wytchnienia, i tu pokazał się wilgotny biszkopt czekoladowy. Czyżby w towarzystwie gorzkiej kawy?
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhASKkq_jKrzGvz9VbnJoWG0IUgDSpSf9HsUkPK_Vyc7Cu-UEBWuReiF4oqXy7gLW0pG4NEQcJdueqxiYKqsZSI0h8ISnrWjwXLok-6_GlVWLnCNS3ROYncX0jxjqXYclIq35yY3BylQeqL/s200/blend.jpg)
Była to zimna whisky pita w towarzystwie... sorbetu z kwaśnych jeżyn? Po tej silnie alkoholowej nucie wyczułam więcej słodyczy, choć wciąż z goryczką. Skojarzyło mi się to z bardzo przypaloną konfiturą truskawkową.
Lepiąca czekoladowa smoła o tymże smaku zaczęła przechodzić w nuty bardziej soczyste - to był moment, w którym kawałek dosłownie znikał. Pozostawał po nim długi, wyrazisty posmak, który jednak w końcu i tak łagodniał, niosąc skojarzenie z alkoholowym, czekoladowym biszkoptem odrobinę osłodzonym lukrem.
Ta czekolada była bardzo wymowna; to upojna, gorąca noc w ekskluzywnym domu na odludziu. Wokół ciemny las porastający czarną, wilgotną ziemię, a w środku ciepły kominek, dużo alkoholu i ciężka atmosfera. Nie było tu jednak ani trochę chamskiej ordynarności, mimo dozy pewnej bezwstydności.
Jak już wpadnie się w lepkie sidła smolisto-kwaśnej czekolady, nie da się z nich wyjść. Inaczej: nie chce się z nich wyjść. To jak horror albo scena nieprzeznaczona dla dzieci, ale z niezdrową ciekawością podglądane przez nie przez palce.
PS Pisała już o niej Basia z Sex, Coffee and Chocolate, więc zapraszam także do przeczytania jej recenzji.
ocena: 10/10
kupiłam: Amazon (za pośrednictwem pewnej osoby z USA)
cena: 10 $ (za 25 g)
kaloryczność: 616,35 kcal / 100 g
czy kupię znów: tak
Skład: masa kakaowa
Skład: masa kakaowa
Jakoś mi ten kwasek w niej przeszkadza,bardzo lubię gorzkie czekolady,ale nie z kwaśnym smakiem.
OdpowiedzUsuńKażdego rodzaju? W końcu kwasków może być tak wiele!
UsuńTą czekoladą byłabym kupiona!Już u Basi mi się podobała,a teraz jej chęć posiadania ma podwojoną moc ;>
OdpowiedzUsuńJa bym nie dała rady tyle o Domori czytać i nic a nic nie zamówić. :P
UsuńUwielbiam ją! Tak samo - drugą setkę z Domori. A u mnie też dziś setka, hah ;). Ale się zgrywamy! Czy może pojutrze będzie u Ciebie Lindt? :>
OdpowiedzUsuńKurcze... zepsułam! Jest dopiero 21go, bo potem by za dużo Zotterów obok siebie było.
UsuńHaha, ale i tak zgranie niezłe. :P
Chociaż chce spróbować jakiejś setki to nie wiem czy ta nie jest jeszcze zbyt mocna dla mnie.
OdpowiedzUsuńMogłaby być. :>
UsuńDla mnie zbyt mocna choć nie ,,ordynarna". Wydaje mi się, że zachowała tu pewną subtelność. Niemniej nie przepadam za tak walącymi po kubkach smakowych smakami chyba, że mam do czynienia z kuchnią bliskiego wschodu, tam można szaleć, a ja zjem wszystko. Tu jest zbyt jednak ciężko. Choć może to dlatego, że piję siekierkę moją poranną i marzy mi się coś słodkiego dla kontrastu. :D
OdpowiedzUsuńPodniosłaś ciekawą kwestię. Ja sama lubię mocne, skrajne smaki, ale są takie rzeczy, które po prostu muszą być delikatne, np. sushi, owsianka. Pewnie dlatego, że w sushi najważniejszy dla mnie składnik (surowa ryba) jest delikatny i zarazem wyrazisty, a owsianka... jedzona na zakończenie dnia, to już pewnie podświadomie "żeby wyluzować". :P
UsuńPS Co najbardziej z bliskowschodniej kuchni lubisz? Możesz podać kilka rzeczy. :D
Kolejny 100% szatan :D Ciekawe czy kiedyś będzie nam dane spróbować :)
OdpowiedzUsuńNie taki diabeł straszny, jak to mówią. :>
UsuńDziś bez odniesień do czekolady. Chcę uprzedzić o mojej nieobecności - i przeprosić za nią - w bliżej nieokreślonym czasie. Zaczęłam pracę i póki nie wdrożę się w nowy system życia, po prostu nie znajdę czasu na przeglądanie blogów. Nie wiem nawet, jak długo utrzymam własny codzienny system recenzji. Tak więc z góry przepraszam i do usłyszenia :)
OdpowiedzUsuńOlga, witaj w świecie zapracowanych ;). Ja mam 24 czekolad w kolejce do zrecenzowania... Na 21.09. jeszcze nie mam gotowego wpisu :P
UsuńNo, to powodzenia, Olga!
UsuńBasiu, wpisy poczekają, ważne, że na czekoladę gdzieś tam znajdujesz czas. :P Lepiej, żeby recenzje czekały na napisanie, niż czekolada na zjedzenie!
Nie poczekają, nie chcę mieć zastoju :P
UsuńU mnie to samo - jeść czas mam, ale pisać... ych :P Będę cisnąć w weekendy.
UsuńJa pewnie jakieś połowy wszystkich wtorków z kolei spędzam na pisaniu. :P
UsuńNiewiele można napisać, ta Domori to czekolada, której po prostu trzeba spróbować. Bardzo jestem ciekaw, jak wypadnie druga setka Domori, takie porównanie blenda do jednogatunkowej bardzo mnie ciekawi. U Basi już było, zobaczyny którą wybierzesz jako królową setek :)
OdpowiedzUsuńJa już to wiem, hihi. :D Jednak... nie uznaję czegoś takiego jak "najlepsza setka" głównie dlatego, że każda jest inna i ciężko jest jedną do drugiej porównać.
UsuńW jednogatunkowej, wydaje mi się, chodzi o to, żeby właśnie wszelkie walory gatunku pokazać, a Blend... to już pole do popisu dla talentu i wyobraźni twórcy.