niedziela, 20 sierpnia 2017

lody na patyku Magnum Mint

Nienawidzę lodów kiepskiej jakości, nienawidzę lodów na patyku, rożków (i wszelkich "na raz", do lizania, a nie do jedzenia łyżeczką o kiepskim składzie), nienawidzę Magnumów. Żeby było śmiesznie, kiedyś Magnumy były jednymi z moich ulubionych lodów, więc dzisiejszy obiekt recenzji to niemal obiekt muzealny zalegający mi w zamrażarce ze dwa lata (spokojnie, jeszcze parę miesięcy ważności miał). Chciałam go oddać Mamie, ale z racji, że chyba go wycofano (?), stwierdziłyśmy, że chociaż troszeczkę sobie "wydziabię" łyżeczką, jak to Mama powiedziała "żebym wiedziała co tracę".


Magnum Mint to "lody miętowe w polewie z mlecznej czekolady (25%) z kawałkami karmelizowanego cukru (2,5%)" ważące 88 g (110 ml).

Po otwarciu poczułam zapach słodkiej mlecznej czekolady i sztucznawej mięty. 

Odłupawszy nożem trochę czekolady, najpierw to ją spróbowałam. Wydaje mi się, że smakowała tak samo, jak w dawnym klasyku (przypominam, że to "staroć" i nie wiem, czy nie było zmian składu itp.), a więc wyraziście mlecznie, bardzo słodko i, bez dwóch zdań, była to czekolada - w dodatku rozpływająca się kremowo i tłusto. Obecnie coś takiego nie jest w moim stylu, ale muszę przyznać, że to gruba warstwa porządnej jak na taki produkt czekolady, a nie polewy. Niestety, zatopiono w niej mnóstwo kawałków przypominających twardy i przyklejający się do zębów cukier. Według producenta to karmel, według mnie i Mamy strasznie słodkie coś o lekko miętowym posmaku. Mimo tego, że był to posmak, odebrałam go jako natarczywy, sztuczny (jak cukierki miętówki).
Te kawałki to może i ciekawy pomysł, ale mi nie pasowały.

Ku mojemu zaskoczeniu, lód okazał się biały. Był zbity, gęsty i mniej tłusty od Magnumów, które zapamiętałam. W smaku poraził mnie słodyczą i miętowym smakiem, który z naturalną, smakowitą miętą nie miał nic wspólnego. Dawno nie trafiłam na coś tak sztucznego. Zupełnie nie kojarzyło mi się z jedzeniem, nie pasowało do czekolady (a uwielbiam połączenie mięty i czekolady), ale w sumie z pastą do zębów też nie. Przypominało mi to coś okropnego, coś, czego smaku nienawidzę i dopiero po rozmowie z Mamą udało mi się to zidentyfikować. To smakowało jak Tik Taci (albo raczej moje wyobrażenie o nich, wspomnienie tego okropnego smaku sprzed wielu, wielu lat). 

Zjadłam dosłownie odrobinkę, skończyła Mama i żadnej z nas to nie smakowało. Według niej zjadliwe, według mnie za natarczywe i za sztuczne, żeby jeść. Miętowość tego loda była tak sztuczna i wyolbrzymiona, że chyba nigdy jeszcze na coś takiego nie trafiłam... Wierzch z kolei też nie był w moim guście, ale jakościowo był ok - Mamie smakował. Ogólnie loda na pewno da się zjeść bez traumy, zakładam, że nawet ja bym mogła go zjeść do końca i nie umrzeć, ale czegoś tak mocno sztucznego po prostu nie chce się jeść. 

Oceniam w miarę obiektywnie (na tyle, na ile jakakolwiek recenzja może być obiektywna), biorąc pod uwagę to, jak odebrałam Magnum Double Caramel latem 2016 oraz co mówiła Mama, bo... ekhem... O taak, utwierdziłam się w przekonaniu, jak bardzo nienawidzę patykowców i Magnumów. Ale przynajmniej uwolniłam zamrażarkę od tego czortostwa (a jak już spróbowałam, to nie wypada recenzji nie wystukać na klawiaturze).


ocena: 5/10
kupiłam: Tesco (?)
cena: nie pamiętam
kaloryczność: 240 kcal / 100 ml; 264 kcal / lód
czy kupię znów: nie

Skład:  odtworzone odtłuszczone mleko, cukier, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, olej kokosowy, syrop glukozowy, syrop glukozowo-fruktozowy, mleko pełne w proszku, koncentrat mleka odtłuszczonego, tłuszcz mleczny, emulgatory (E471, lecytyny sojowe, E476), preparat serwatkowy (mleko), stabilizatory (E410, E412, E407), aromaty (w tym mleko)

27 komentarzy:

  1. Skład poraża a smak pozostawia wiele do życzenia a cena z kosmosu.
    Na plaży w barze 14 zł ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W marketach to ostatnio widuję około 3 zł, ale według mnie nie są w ogóle warte kupowania.
      14? Ja rozumiem, że w takich miejscach ceny mają zawyżone, ale... 14? Bez komentarza...

      Usuń
    2. CZTERNAŚCIE POLSKICH ZŁOTYCH?! Idę stąd...

      Usuń
  2. W takim razie lodów z maszyny i gałkowych pewnie też nie lubisz (wszakże to rożek) ;) Jednak człowiek nie musi wszystkiego lubić :)
    Za lodami jakoś nigdy specjalnie nie przepadałam, nie szalałam - lodów Magnum nigdy nie jadłam - wydaja mi się przereklamowane(nigdy mnie do nich nie ciągnęło) a na te miętowe to z pewnością nie zwróciłabym uwagi. Mięta w słodyczach... w ogóle mięta to nie jest smak, który mi odpowiada (złe wspomnienia po pastylkach miętowych i czekoladzie :P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię, ale czasem w lodziarniach proszę po prostu o papierowy kubeczek. Z maszyny kiedyś u mnie w mieście robili lody włoskie - takie prawdziwe, na mleku z wanilią, a nie jak te świderki, co są teraz wszędzie, to bardzo mi smakowały, ale samego wafelka już nie jadłam. Obecnie zmienili i robią je jakieś obleśne, z margaryną i aromatami, to problem sam się rozwiązał. Nie zachodzę tam już od lat.

      Ostatnio mam wrażenie, że wszyscy uznali Magnumy za przereklamowane, w efekcie czego producent zaczął coraz bardziej wymyślać i wychodzi... Kupa, bo już nawet nie klapa. :P

      Usuń
    2. Lody gałkowe to jednak co innego, są złe, ale są też rewelacyjne.

      Usuń
    3. dzięki wielkie, ale ja tą kupę jem ;) Na pocieszenie dodam, że i tak wszyscy wdychamy ten sam smog nad Polską :D

      Usuń
    4. Kiedyś takie robili w Chełmie 50 km od mojego miasta. Pamiętam jak po 7 letniej przerwie niedzielą z rodzicami pojechaliśmy na te lody i spotkalo nas przykre rozczarowanie. Lody nie dość, że były mniejsze niż rok wcześniej (rodzice jedli, kiedy odwozili siostrę na studia) to czuć było, ze są z proszku - jeszcze potem dostałam jakiś rewolucji żołądkowych ;/ Szkoda, że właściciel postanowił iść na łatwiznę i zrezygnował z naturalnego wyrobu :(

      Jestem ciekawa co jeszcze producent Magnum wymyśli :P

      Usuń
    5. Może i jesz, ale sama powiedz... Czy dawniej nie robiły o wiele większego wrażenia?

      Ervisha, ja bym na miejscu takich ludzi potem wstydziła się sprzedawać, patrzeć klientom w oczy...

      Usuń
    6. Bo to jest wstyd, tylko nie wiem, czy ludzie się połapali. Może "chemia" w lodach ze sklepu wypaliła receptory smakowe :P

      Usuń
    7. widocznie mi wypaliła Beato, aczkolwiek nie narzekam :P

      Usuń
  3. Jadłam je i mi smakowały,ale to było z 1.5 roku temu . Mało jestem ostatnio u ciebie,ale mam Jasia w domu całe wakacje i nie mam czasu czytac blogów,ale we wrzesniu nadrobię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko. Trzeba korzystać w takim razie z takich wakacji. ;)

      Usuń
  4. Też kiedyś lubiłem Magnumy, a czekoladę rzeczywiście mają taką w miarę czekoladową. Tego modelu nie wycofali, widziałem go niedawno w sklepie, ale bałem się ryzykować, bo jak wiesz mięta w przemysłówkach to sztuczność i pomyłka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to. Dobrze więc, że nie i zaryzykowałeś.

      Usuń
  5. Tak, dobrze piszesz, że go wycofali. Tyle że nastąpiło to dawno. Ile on w dniu recenzji miał lat...? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze dwa? Nie więcej. :P A wczoraj go w sklepie jakimś widziałam! Chyba nie wietrzyli od daawna.

      Usuń
  6. Ja kiedyś lubiłam lody Magnum, ale tylko te z migdałem i takie malinowe. Teraz nawet na nie nie patrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Te dla mnie też były średnie, ale w tym roku zakochałam się w Magnum Coconut! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty? A to mnie zaskoczyłaś... I ta czekolada na nim jest ok, a nie jakaś polewowa?

      Usuń
  8. Na miętowe byśmy się oczywiście nie skusiły ale jadłyśmy niedawno Magnum Double z masłem orzechowym i kokosem i oba bardzo nam smakowały ;) Nasz tato lubi te klasyczne Magnumy bez dodatków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama też jadła z masłem orzechowym i z kolei ostrzegała mnie przed nim. :P A Ona dobrze zna mój gust.

      Usuń
  9. Nadgryzłam i wyrzuciłam, niestety lody często uniemożliwiają odłożenie reszty dla kogoś innego, poza tym nie wiem komu miałabym zrobić taką przykrość. Chociaż niektóre magnumy lubię, może to sentyment. Faktycznie większość ich nowości jest do niczego. I też mnie zazwyczaj nie kuszą lody na patyku, a gałkowe zawsze biorę w kubeczkach, bo smaki można trafić świetne, z wykonaniem różnie :D Ich rynek rozwija się dużo szybciej niż asortyment na sklepowych półkach, niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym chyba wyrzuciła (a nie cierpię tego robić), gdyby nie kochana mama.
      A z tymi na gałkę to też nigdy nic nie wiadomo.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.