środa, 27 września 2017

miód gryczany (Bartnik Mazurski)

Po tym, jak wreszcie skończyłam słoik miodu otrzymany od kogoś ze wsi, naszła mnie wyjątkowa ochota na mój ulubiony ogólnodostępny, czyli gryczany. Zdążyłam się za nim już porządnie stęsknić, bo wiadomo, jak ktoś ma może dwa-trzy ule, miód zbiera tylko na potrzeby domowe, to nie ma wpływu na to, jaki on jest. Ten, który ja dostałam był wielokwiatowy, ale właśnie jakby z domieszką gryki i tej nutki ciągle mi było mało. Przypominała o tym, jak pyszny jest czysty gryczany.
Z jednej strony nie wiedziałam, czy jest sens go opisywać, bo w sumie... nie jest to ciekawostka. Z drugiej jednak, skoro już zaczęłam opisywać różne miody (rzepakowy, spadź iglasta), to chciałabym mieć tu i klasykę, do której mogłabym się odnosić.

Miód gryczany to miód nektarowo-gryczany - mój pochodzi akurat z Bartnika Mazurskiego i jest dostępny na pewno w woj. podlaskim, na Mazurach w sklepach i działach z lokalnymi produktami.
Nektarowy, czyli zrobiony przez pszczoły z nektaru kwiatowego, który zbierają z samych kwiatów.

Od razu po odkręceniu słoika czuć wyrazisty zapach, w internecie określany jako "charakterystyczny zapach kwiatów gryki". Rzeczywiście, te biało-różowe kwiaty pachną specyficznie, co ja bym określiła nie tylko jako zapach polnych kwiatów, ale i całego kwitnącego pola, słońca... Z takim ostrym akcentem, który nie pozwala nazwać tego "słodziaśnym".

Miód ma bardzo, bardzo ciemny kolor. Gdy jednak patrzy się pod światło, zwłaszcza na jego mniejszą ilość, widać czerwonawe przebłyski, co świetnie udało mi się uchwycić na jednym ze zdjęć.

Ten mój zdążył się już nieco skrystalizować i nawet w tej kwestii jest ciekawy. Nie zrobił się miękko-zbitą, scukrzoną masą jak inne miody, a poszedł w takie duże, dość twarde kryształki.
Wolę płynną konsystencję, więc rozpuszczam go sobie nad parą wody, która się jeszcze nie gotuje albo np. w piekarniku nagrzanym do ok. 30-35 stopni (miód w temp. wyższej niż 40 stopni traci swoje wartości).

W smaku miód gryczany nie jest tak słodki, jak przeciętny miód. Owszem, nie mogę odmówić mu słodyczy, która ma smakowity kwiatowy wydźwięk, wzbogacony o "ciepłą" nutę, która czasem pojawia się w czekoladach (np. Domori) i jest to taka szlachetna goryczka, "drzewność" lub "rozgrzana ziemia" (jak w przypadku czekolad).
Od goryczki odchodzi niemal lekka ostrość. Cudnie łączy się ze słodyczą. To jej zdarza się "zadrapać w gardle", ale właśnie nie jest to wtedy taka czysta słodycz, a coś o wiele głębszego.

Ogólnie powiedziałabym, że ma mocny, intensywny i złożony smak, niewątpliwie jeden z bardziej charakterystycznych miodów. Od dziecka jest moim ulubionym, gdyż jego smak wyróżnia się w jedzeniu.

Dobrym przykładem są tu kanapki. Lubię czasem zjeść po prostu kromkę chleba (żytniego razowego) z tym miodem. Jego ostrość świetnie wgryza się w ten zakwasowy kwasek chleba, jego wyrazistą zbożowość. Niektóre miody (zwłaszcza te jaśniejsze) kiepsko radzą sobie z chlebem (jem tylko ciemne, a one mają mocny smak), nie mówiąc już o innych dodatkach na chleb, jak np. ser - tracą na swoich charakterystycznych nutkach. Smak gryczanego przebija się jednak świetnie nawet przez sporą ilość twarogu. I tu znów świetnie pasuje ten jego charakterek.
Podobnie genialnie wpisuje się w kwasek jogurtu, bo nie pełni tylko funkcji "dosładzacza", zachowuje specyfikę, nawet po dodaniu jeszcze wyrazistych orzechów czy pestek.

Nie jem za dużo miodu, ale jak już jakiś kupuję (nie jako ciekawostkę, a tak dla siebie), stawiam na gryczany właśnie dlatego, że jego smak świetnie wpisuje się w smak pewnych rzeczy. Niczego nie słodzę, więc nie używam miodu aby dodać np. słodyczy jogurtowi, owsiance, herbacie itp. (takie rzeczy przeważnie jem "czyste"). Jak już jem miód, to chcę aby właśnie wokół niego wszystko się kręciło, więc jest to np. kanapka z miodem, jogurt z miodem takim i takim, z czymś tam, dlatego uznaję wyższość gryczanego nad innymi. Jego charakterystyczny smaczek trudno zagłuszyć.

I piszę to po zjedzeniu kanapki z tym miodem i twarogiem, a już popijając kawę. Pewną nutkę miodu gryczanego dalej spod kawy czuję, ale właśnie nie jest to już nawet słodycz.

ocena nut smakowych: 10/10
kaloryczność: ok. 368 kcal / 100 g
czy znów kupię: tak

27 komentarzy:

  1. Miód gryczany to miłość największa :D Nie rozumiem skąd ludzie wyczuwają w nim gorycz i twierdzi, że jest on po prostu niesmaczny. A dla mnie grycznay jest najbardziej aromatycznym spośród miodów, daje nam nie tylko przeraźliwą słodycz jak większość, a taką odpowiednio wyważoną z ogromem smaku. Mam też szczęscie, że mam dostęp do miodu z rodzinnej pasieki. Ten dopiero nie ma sobie równych.

    Pozdrawiam serdecznie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wiem, skąd im jakaś niesmaczna gorycz. Dla mnie to taka... kojarząca się z kaszami, ciemnymi czekoladami subtelna goryczka, którą kocham.

      Usuń
  2. Nie lubię miodu.. nie lubię ale mimo tego na gryczany mam chrapkę - chciałabym spróbować, ale u mnie w mieście nie kupi.. niestety. Może kiedyś jak będe na jakiejś wycieczce i go zobacze to kupię. Tato lubi miód to moze go zje ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować, jak trafisz.

      Usuń
    2. Trzeba udać się do Zamościa, kiedy będą jakieś jarmarki związane z żywnością - wówczas można trafić, tylko aby to nie była jakaś podróba

      Usuń
    3. Ja czasem i w stoiska, gdzie jakieś starsze panie niby ze wsi sprzedają nie wierzę. Czasem jakoś tak podejrzanie dużo słoików z miodem nieskrystalizowanym w porze, kiedy powinno się z nim już coś zacząć dziać można zauważyć. :>

      Usuń
  3. a ja właśnie bardzo wdzięczna jestem Ci za tą recenzję... Niestety miodu raczej nie lubię... co prawda codziennie dodaję go do wody z cytryną na czczo, ale raczej z przyzwyczajenia niż przyjemności (tak jak na przykład suplementuję cerutin ;) Choć czasem paradoksalnie nachodzi na niego ochota...

    Wiele osób przekonuje mnie jednak, że gryczany jest najlepszy! I jak ten mi już nie posmakuje... to nie ma dla mnie nadziei xD Jednak jak teraz wyczytałam w Twojej recenzji, że jego smak nie w sposób obejść... Kurde mole... sama nie wiem :D Noszę się z zamiarem jego kupna od ponad 5 lat... W sumie... zawsze mogę oddać miododomownikom :D

    PS Zdjęcia żarełka mega! Nawet z miodem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, w sumie w takim celu to i nie byłoby sensu jakiś wyjątkowych, konkretnych miodów kupować. A ta ochota to taka, żeby go też do czegoś innego dodać, czy raczej "chce mi się miodu, ale i tak nie zjem"? xD

      Warto w końcu spróbować! Malutki słoiczek jakbyś gdzieś znalazła, to naprawdę. Nie wiem, czy najlepszy tak ogólnie, ale na pewno najlepszy z tych, które jadłam. Ciągnie mnie np. aloesowy, z kwiatów cytryny, chociaż nie wiem, czy go przebiją (nie wykluczam jednak). Pewnie zależy jeszcze, do czego się go będzie jadło.

      PS Nie "mega", a "miodzio"! Takie foodpornole, że Puchatek by się przez tydzień nie pozbierał. Wiem, wiem, ta skromność. xD

      Usuń
    2. na odwrót: nie chce mi się miodu, ale i tak zjem oczami ;D

      Ooo! Ciekawie powiadasz! Jak je będziesz testować, to kto wie.. znajdę swój ideał ^^ Kusi mnie ten posmak kaszy i ciemnej czekolady ;>

      PS Buahahaha zaorałaś mnie :D

      Usuń
  4. Fajnie ze polecasz dobry miód tzw sklepowy bo nie zawsze mam do nich przekonanie a zdarza się że nie mam dostępu do tych prosto z pasieki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwałabym go pół-sklepowym, bo niestety nie jest aż tak powszechny. :P Właśnie ja też do tych prosto z pasieki i czystych obecnie nie za bardzo mam dostęp. To znaczy, może i bym miała, ale do jakiś kilogramowych słojów, a takich nie przejem. Ten to mój pewniak.

      Usuń
  5. Gryczany jest jednym z niewielu rodzajów miodu, które lubię, więc jeżeli się na niego natknę to chętnie zakupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasztanowy, sosnowy, rozmarynowy.

      Usuń
    2. Kasztanowy i rozmarynowy jeszcze przede mną. Jak według Ciebie wypadają w stosunku do gryczanego?

      Usuń
    3. Kasztanowy ma zbliżony charakter do gryczanego, głęboki, lekko korzenny i niezbyt słodki smak, chociaż jest mniej ostry a bardziej goryczkowy. Nie zgubi się wśród dodatków :) Rozmarynowy jest łagodniejszy, ale nie nie tak mdły jak wielokwiatowe, lipowe itp.

      Usuń
  6. Lubię miód, ale gryczany jest tym, który się do moich lubianych nie zalicza :P

    OdpowiedzUsuń
  7. O właśnie! Tak jak nie lubimy miodów tak dwóch wersji nigdy nie odmówimy, gryczanego i z czarnego bzu :D Według nas te dwie wersje niby są miodami ale nie mają tego charakterystycznego mdlącego posmaku jakie mają inne miody :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo smaczny miód ,kupiłam ostatnio od sąsiadki z małej pasieki. Fajny jest bo pomaga szybciej wyjść z przeziębienia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to zacnie taką sąsiadkę mieć.
      Wszystkie miody mają dużo wartości leczniczych.

      Usuń
  9. Nie potrafię konstruktywnie wypowiedzieć się na temat miodu. To produkt, który odrzuciłam bardzo dawno, bo raz, że nie mam z czym go jeść, a dwa, że niespecjalnie przepadam. Cieszę się, że Tobie smakował, i chyba tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piona za to, że nie masz z czym jeść! U mnie zawsze to się kończy tak, że raz drugi zrobię coś z nim, a potem... mama kończy. ;P

      Usuń
  10. Kanapki są dobrym weryfikatorem, który miód jest najlepszy. Ja lubie miód grzyczany, ale bardziej lubie miód borowikowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takiego to jeszcze na oczy nie widziałam. Jak smakuje w porównaniu do gryczanego?

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.