Z jednej strony nie wiedziałam, czy jest sens go opisywać, bo w sumie... nie jest to ciekawostka. Z drugiej jednak, skoro już zaczęłam opisywać różne miody (rzepakowy, spadź iglasta), to chciałabym mieć tu i klasykę, do której mogłabym się odnosić.
Miód gryczany to miód nektarowo-gryczany - mój pochodzi akurat z Bartnika Mazurskiego i jest dostępny na pewno w woj. podlaskim, na Mazurach w sklepach i działach z lokalnymi produktami.
Nektarowy, czyli zrobiony przez pszczoły z nektaru kwiatowego, który zbierają z samych kwiatów.
Miód ma bardzo, bardzo ciemny kolor. Gdy jednak patrzy się pod światło, zwłaszcza na jego mniejszą ilość, widać czerwonawe przebłyski, co świetnie udało mi się uchwycić na jednym ze zdjęć.
Wolę płynną konsystencję, więc rozpuszczam go sobie nad parą wody, która się jeszcze nie gotuje albo np. w piekarniku nagrzanym do ok. 30-35 stopni (miód w temp. wyższej niż 40 stopni traci swoje wartości).
W smaku miód gryczany nie jest tak słodki, jak przeciętny miód. Owszem, nie mogę odmówić mu słodyczy, która ma smakowity kwiatowy wydźwięk, wzbogacony o "ciepłą" nutę, która czasem pojawia się w czekoladach (np. Domori) i jest to taka szlachetna goryczka, "drzewność" lub "rozgrzana ziemia" (jak w przypadku czekolad).
Od goryczki odchodzi niemal lekka ostrość. Cudnie łączy się ze słodyczą. To jej zdarza się "zadrapać w gardle", ale właśnie nie jest to wtedy taka czysta słodycz, a coś o wiele głębszego.
Dobrym przykładem są tu kanapki. Lubię czasem zjeść po prostu kromkę chleba (żytniego razowego) z tym miodem. Jego ostrość świetnie wgryza się w ten zakwasowy kwasek chleba, jego wyrazistą zbożowość. Niektóre miody (zwłaszcza te jaśniejsze) kiepsko radzą sobie z chlebem (jem tylko ciemne, a one mają mocny smak), nie mówiąc już o innych dodatkach na chleb, jak np. ser - tracą na swoich charakterystycznych nutkach. Smak gryczanego przebija się jednak świetnie nawet przez sporą ilość twarogu. I tu znów świetnie pasuje ten jego charakterek.
Podobnie genialnie wpisuje się w kwasek jogurtu, bo nie pełni tylko funkcji "dosładzacza", zachowuje specyfikę, nawet po dodaniu jeszcze wyrazistych orzechów czy pestek.
I piszę to po zjedzeniu kanapki z tym miodem i twarogiem, a już popijając kawę. Pewną nutkę miodu gryczanego dalej spod kawy czuję, ale właśnie nie jest to już nawet słodycz.
ocena nut smakowych: 10/10
kaloryczność: ok. 368 kcal / 100 g
czy znów kupię: tak
Miód gryczany to miłość największa :D Nie rozumiem skąd ludzie wyczuwają w nim gorycz i twierdzi, że jest on po prostu niesmaczny. A dla mnie grycznay jest najbardziej aromatycznym spośród miodów, daje nam nie tylko przeraźliwą słodycz jak większość, a taką odpowiednio wyważoną z ogromem smaku. Mam też szczęscie, że mam dostęp do miodu z rodzinnej pasieki. Ten dopiero nie ma sobie równych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :D
Ja też nie wiem, skąd im jakaś niesmaczna gorycz. Dla mnie to taka... kojarząca się z kaszami, ciemnymi czekoladami subtelna goryczka, którą kocham.
UsuńNie lubię miodu.. nie lubię ale mimo tego na gryczany mam chrapkę - chciałabym spróbować, ale u mnie w mieście nie kupi.. niestety. Może kiedyś jak będe na jakiejś wycieczce i go zobacze to kupię. Tato lubi miód to moze go zje ;P
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, jak trafisz.
UsuńTrzeba udać się do Zamościa, kiedy będą jakieś jarmarki związane z żywnością - wówczas można trafić, tylko aby to nie była jakaś podróba
UsuńJa czasem i w stoiska, gdzie jakieś starsze panie niby ze wsi sprzedają nie wierzę. Czasem jakoś tak podejrzanie dużo słoików z miodem nieskrystalizowanym w porze, kiedy powinno się z nim już coś zacząć dziać można zauważyć. :>
Usuńa ja właśnie bardzo wdzięczna jestem Ci za tą recenzję... Niestety miodu raczej nie lubię... co prawda codziennie dodaję go do wody z cytryną na czczo, ale raczej z przyzwyczajenia niż przyjemności (tak jak na przykład suplementuję cerutin ;) Choć czasem paradoksalnie nachodzi na niego ochota...
OdpowiedzUsuńWiele osób przekonuje mnie jednak, że gryczany jest najlepszy! I jak ten mi już nie posmakuje... to nie ma dla mnie nadziei xD Jednak jak teraz wyczytałam w Twojej recenzji, że jego smak nie w sposób obejść... Kurde mole... sama nie wiem :D Noszę się z zamiarem jego kupna od ponad 5 lat... W sumie... zawsze mogę oddać miododomownikom :D
PS Zdjęcia żarełka mega! Nawet z miodem :D
No, w sumie w takim celu to i nie byłoby sensu jakiś wyjątkowych, konkretnych miodów kupować. A ta ochota to taka, żeby go też do czegoś innego dodać, czy raczej "chce mi się miodu, ale i tak nie zjem"? xD
UsuńWarto w końcu spróbować! Malutki słoiczek jakbyś gdzieś znalazła, to naprawdę. Nie wiem, czy najlepszy tak ogólnie, ale na pewno najlepszy z tych, które jadłam. Ciągnie mnie np. aloesowy, z kwiatów cytryny, chociaż nie wiem, czy go przebiją (nie wykluczam jednak). Pewnie zależy jeszcze, do czego się go będzie jadło.
PS Nie "mega", a "miodzio"! Takie foodpornole, że Puchatek by się przez tydzień nie pozbierał. Wiem, wiem, ta skromność. xD
na odwrót: nie chce mi się miodu, ale i tak zjem oczami ;D
UsuńOoo! Ciekawie powiadasz! Jak je będziesz testować, to kto wie.. znajdę swój ideał ^^ Kusi mnie ten posmak kaszy i ciemnej czekolady ;>
PS Buahahaha zaorałaś mnie :D
Fajnie ze polecasz dobry miód tzw sklepowy bo nie zawsze mam do nich przekonanie a zdarza się że nie mam dostępu do tych prosto z pasieki ;)
OdpowiedzUsuńNazwałabym go pół-sklepowym, bo niestety nie jest aż tak powszechny. :P Właśnie ja też do tych prosto z pasieki i czystych obecnie nie za bardzo mam dostęp. To znaczy, może i bym miała, ale do jakiś kilogramowych słojów, a takich nie przejem. Ten to mój pewniak.
UsuńGryczany jest jednym z niewielu rodzajów miodu, które lubię, więc jeżeli się na niego natknę to chętnie zakupię.
OdpowiedzUsuńA jakie jeszcze lubisz?
UsuńKasztanowy, sosnowy, rozmarynowy.
UsuńKasztanowy i rozmarynowy jeszcze przede mną. Jak według Ciebie wypadają w stosunku do gryczanego?
UsuńKasztanowy ma zbliżony charakter do gryczanego, głęboki, lekko korzenny i niezbyt słodki smak, chociaż jest mniej ostry a bardziej goryczkowy. Nie zgubi się wśród dodatków :) Rozmarynowy jest łagodniejszy, ale nie nie tak mdły jak wielokwiatowe, lipowe itp.
UsuńLubię miód, ale gryczany jest tym, który się do moich lubianych nie zalicza :P
OdpowiedzUsuńNie wierzę! :P A jakie lubisz?
UsuńO właśnie! Tak jak nie lubimy miodów tak dwóch wersji nigdy nie odmówimy, gryczanego i z czarnego bzu :D Według nas te dwie wersje niby są miodami ale nie mają tego charakterystycznego mdlącego posmaku jakie mają inne miody :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie, one są takie... Ambitniejsze. :D
UsuńBardzo smaczny miód ,kupiłam ostatnio od sąsiadki z małej pasieki. Fajny jest bo pomaga szybciej wyjść z przeziębienia:)
OdpowiedzUsuńO, to zacnie taką sąsiadkę mieć.
UsuńWszystkie miody mają dużo wartości leczniczych.
Nie potrafię konstruktywnie wypowiedzieć się na temat miodu. To produkt, który odrzuciłam bardzo dawno, bo raz, że nie mam z czym go jeść, a dwa, że niespecjalnie przepadam. Cieszę się, że Tobie smakował, i chyba tyle.
OdpowiedzUsuńPiona za to, że nie masz z czym jeść! U mnie zawsze to się kończy tak, że raz drugi zrobię coś z nim, a potem... mama kończy. ;P
UsuńKanapki są dobrym weryfikatorem, który miód jest najlepszy. Ja lubie miód grzyczany, ale bardziej lubie miód borowikowy.
OdpowiedzUsuńTakiego to jeszcze na oczy nie widziałam. Jak smakuje w porównaniu do gryczanego?
Usuń:)
OdpowiedzUsuń