Amedei Toscano Black 66 % to ciemna czekolada o zawartości 66 % kakao criollo i trinitario (blend) , którego pochodzenie nie zostało podane.
Po otwarciu poczułam zapach, który skojarzył mi się z "perfumowo-kwiatowym" wyrobem cukierniczym oraz opalany motyw, podchodzący bardziej pod orzechy i kawę ze zwietrzałymi przyprawami.
W pierwszej chwili w smaku wydała mi się soczysta, co dość szybko przeszło w słodką, naciąganą soczystość kiepskich marmolad i cukierków-landrynek owocowych, galaretek (nie jem takich rzeczy, ale tak mi się to jakoś kojarzyło).
Obok tego rozchodził się posmak palenia - wyraźny, ale nie neutralizujący słodyczy, a jakby się w nią wpisujący. To były zwietrzałe orzechy - być może włoskie i coś bardziej drzewnego. Przy tym z zapachu przenosiła się nuta wyrobu cukierniczego. Jakby jakieś miodowe ciasto z marmoladą albo frostingiem lub bezą różaną. Wanilia strasznie to napędzała, odrywając uwagę od kakao. Ulepkowato słodkie i nienaturalne. Bardziej syropowe, galaretkowate... w końcu przez ogólną galaretkowatość nie byłam pewna tych róż. Może to jednak maliny? Coś czerwonawego... Albo nawet coś "o smaku jabłkowym".
Słodki ulepek, który nie był przesłodzony, a mimo to drażnił słodyczą, bo kojarzyła się ze wszystkim, co obleśne. Galaretko-landrynki, bezy, frostingi... nawet orzechy i soczystość nie pomogły.
To nie była aż tak tragiczna czekolada, ale Amedei znowu trafiło w nuty wszystkich słodyczy, których nie cierpię. Producentowi należy się także jakaś kara za konsystencję, słodycz i to palenie, które zamiast podkreślić kakao, jakby je zabiło.
ocena: 3/10
kupiłam: dostałam
cena: -
kaloryczność: nie podana
czy kupię znów: nie
Skład: masa kakaowa, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, wanilia
Czekolady marki Amedei próbowałam i jakoś nutami płynącymi z zjedzonych tabliczek nie byłam usatysfakcjonowana.Pierwszy kontakt tabliczki z podniebieniem zawsze jawił się jako chłodna tafla,po chwili ujawniając syropowate i cukiernicze nuty.I właśnie.. Ten zapach...Taki właśnie zwietrzały :/
OdpowiedzUsuńTak, to takie... jakby wyroby cukiernicze nie najwyższych lotów. I nie wiem, co też ludzie w tym widzą. Czasem mam wrażenie, że w Polsce mamy specyficzne gusta, ale w sumie... przy naszej Manufakturze Czekolady trudno się dziwić. <3
UsuńStrasznie się nad nimi znęcasz :) Chociaż akurat 66 mi też za bardzo nie smakowało.
OdpowiedzUsuńNie znęcam się, tylko piszę, co czuję. :P
UsuńLubię rzetelne recenzje. Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńKto wie... można znajdze swojego amatora? ;P
OdpowiedzUsuńPewnie nawet nie jednego. :>
UsuńMoże ktoś ją polubi ale chyba my byśmy do tych osób nie należały :)
OdpowiedzUsuńKtoś kto takie landrynki i dziwne rzeczy lubi pewnie tak, ale Wy... no właśnie. Pewnie raczej byście się ze mną zgodziły.
UsuńNawet gdyby miała potencjał, by mi smakować, to i tak opisałaś ją w taki sposób, że... nieee... ee... e... :D
OdpowiedzUsuńStarałam się oddać to, jaka była. xD
Usuń