Alnatura to niemiecka firma spożywcza, która specjalizuje się ogólnie w zdrowej, ekologicznej żywności. Gdyby nie prezent od Agnieszki, prawdopodobnie dalej nawet bym nie wiedziała o istnieniu tej firmy, a tak... nawet będę miała okazję spróbować, "co też ci Niemcy wymyślili". Zaczęłam od tworu z cynamonem, bo cynamon w czekoladzie Cacao Sampaka nie spełnił moich oczekiwań i myślałam, że propozycja Alnatury to po prostu baton-czekolada z cynamonem "i czymś tam chrupiącym". Trochę się zdziwiłam, gdy się wczytałam (dopiero po spróbowaniu), jednak... Trochę zagnę czasoprzestrzeń i już na wstępie Was uprzedzę, że jak czekoladę kocham, tak "pieczywa chrupkiego" nade wszystko nienawidzę.
Alnatura Knusper Zimt to mleczna czekolada (o zawartości 32 % kakao) z pieczywem chrupkim i cynamonem.
W zasadzie jest to czekolada w formie batonika 45 g.
W zasadzie jest to czekolada w formie batonika 45 g.
Przy łamaniu batonik nie wydał mi się zbyt twardy, odebrałam go raczej jako trochę kruchy - pewnie przez ilość "chrupaczy". Wtopiono bowiem w niego bardzo mnóstwo chrupiących, twardawych, większych i mniejszych, kawałków.
Sama czekolada okazała się typową czekoladą o niskiej zawartości kakao - nie była specjalnie tłusta, ale rozpuszczała się dość szybko; czuć w niej maślaność, mleczność, ale przede wszystkim słodycz.
Przyznaję, że czuć tu naturalność i to, że użyto cukru trzcinowego, ale... tak, czuć ten cukier niestety za bardzo.
Nie przeszkodziło to jednak cynamonowi w zabłyśnięciu już w pierwszej sekundzie. Miałam wrażenie, że albo całość nim mocno przesiąkła, albo po prostu był tak wmieszany. Świetnie to wyszło. Wyraźnie czułam jego smak, taki dość mocny i pikantnawy, co w połączeniu z cukrem trzcinowym i chrupkowatą nutą przywodzi na myśl ciasteczka korzenne.
Wspomniana chrupkowata nuta dochodziła dopiero po wyżej opisanych, w połowie rozpuszczania się kęsa. Najpierw wydała mi się pieczono-wiórowato-zbożowa, a po chwili już wiedziałam, co czuję: pieczywo chrupkie. Smak wyraźny, przebijający nawet słodycz i trochę odwracający uwagę od cynamonu, był nie do pomylenia z czymkolwiek innym. Specyficzny smaczek takowych suchych płatów udających pieczywo z leciutko słonawym posmakiem okazał się tu bardzo znaczący (na moje nieszczęście). Po prostu go nienawidzę, nienawidzę tego "pieczywa chrupkiego"... A to było tu naprawdę dobrze czuć. Kojarzy mi się to z jedzeniem dla gryzoni, pseudo-zdrowymi rzeczami, które w gruncie rzeczy smakują wiórami i tyle i... nawet słowanowość temu nie pomogła, bo to było właśnie to.
Wiórowate pieczywo chrupkie o bardzo chrupiącej strukturze w towarzystwie przecukrzonej czekolady było dla mnie czymś nie do przejścia, mimo zadowalającej ilości smacznego cynamonu. Po jednej kostce podziękowałam i resztę oddałam mamie. Rozumiem, że pieczywo chrupkie po prostu tak smakuje, a że to baton z nim, to nie mogę go za to krytykować (skoro to po prostu ja nienawidzę tego pieczywa). Rozumiem więc, że twór jest jak najbardziej adekwatny do nazwy (wizji twórcy); punkt z czystym sumieniem odejmuję za przesłodzenie.
ocena: 6/10
kupiłam: dostałam
cena: -
kaloryczność: 551 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
czy kupię znów: nie
Skład: cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, pieczywo chrupkie 13% (mąka pszenna, płatki owsiane, ekstrakt słodu jęczmiennego, sól morska, drożdże), pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, śmietanka w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, cynamon, ekstrakt z wanilii Bourbon
Czekolady o podobnym wygladzie (pudełka) widziałam w Rossmanie za ok 6zł za takiego batonika.
OdpowiedzUsuńRecenzowana przez Ciebie czekolada nie zachęca mnie do siebie swoimi dodatkami ;P
Ciekawe, czy to to samo.
UsuńKtóry bardziej Cię nie zachęca? :P (Cukier! haha)
Tak w sumie to powinnam napisać dodatkiem - miałam na myśli pieczywo chrupkie :P Cukier można przeboleć - wszakże to czekolada :D
UsuńNie w takiej ilości. :>
UsuńJakoś nie ufam firmom produkujacym zdrową żywność, jeśli chodzi o czekoladę. Czekolada to pasja, żeby wyszła dobrze, trzeba się jej poświęcić, a jak się ją ma jako jeden z wielu produktów w asortymencie, to zwykle nie jest to nic dobrego. Zresztą tu po taniości poszli i dodali kasję, a nie prawdziwy cynamon (tak, wiem, że wolisz kasję :).
OdpowiedzUsuńEj no... Po taniości? Ok, czyta się, że kasja jest szkodliwa, ale przecież np. lukrecja w dużej ilości też taka może być, a przypraw aż tak dużo się nie używa... Tak, będę kasji bronić do upadłego. :P
UsuńJa tam ogólnie nie ufam tym organicznym i bio produktom. Jakoś mam wrażenie, że głupawymi napisami producenci próbują tylko zbić na nas kasę. To tak, jak zawsze wręcz z pogardą zerkam na jakieś bio banany w sklepach w cenie cztery razy wyższej niż normalne i na ludzi odkładających byle gdzie zwykłe i te bio (w efekcie czego są pomieszane i tak). Ech...
Wow, ale intrygująca. Czekolada z pieczywem chrupkim? :P Ja akurat lubię takie cuda, ale nie wiem czy mi to pasuje do czekolady.
OdpowiedzUsuńNie lubię takiego "pieczywa", więc może nie umiem tak ocenić, ale zupełnie mi to nie pasuje do czekolady. Kiedyś widziałam jakieś chrupkie oblane czekoladą gdzieś i to kłóciło się z jakimś takim moim poczuciem... co do połączeń w jedzeniu, nie wiem, dziwne to.
UsuńPierwszy raz widzimy czekoladę z pieczywem :P Do chrupkiego pieczywa mamy ambiwalentny stosunek i generalnie zjemy ale bez większego apetytu ;) W tej czekoladzie pewnie by nam nie przeszkadzało, bo cynamon byłby dla nas najważniejszy :D
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to w wakacje we Wrocławiu otwiera się Legal Cakes! :D
Ale że ogółem z pieczywem czy że z chrupkim? Jeśli o ogólnie pieczywo chodzi, to nawet na moim blogu trochę tego jest. :P A cynamon... co z tego, skoro jest jedynym plusem tutaj? Już wolę sobie go do czegoś innego dodać.
UsuńA sceptycznie stwierdzę, że zamiast kolejnych punktów, to niech popracują nad jakością swoich wyrobów. :>
Chodzi nam o chrupkie pieczywo ;) Nasz uzależnienie od cynamonu już sięga zenitu i bierzemy wszystko co z jego dodatkiem :P
UsuńHaha może i tak ale pankejki kasztanowe już mają wyborne i głównie na nie zacieramy rączki :D
To cieszę się Waszym szczęściem. ;P
UsuńJak polecacie, to może i ja kiedyś, jak będę w Krakowie, spróbuję tych naleśników. Chociaż też pewnie zależy od lokalu i zmiany, jak co im wychodzi.
Kurde, weź. Dla mnie to właśnie brzmi zajebiście, nawet suche pieczywo, za którym nie przepadam. Batonik trafił do nieodpowiedniej osoby ;(
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, że to do Ciebie nie trafił, bo na pewno odebrałabyś go lepiej niż ja.
Usuń