niedziela, 4 lutego 2018

Zotter Lemon Curd + Orange Lord mleczna 50 % z kremem cytrynowo-maślanym na bazie białej czekolady i cytryn z grappą oraz pomarańczowym na bazie mlecznej czekolady i pomarańczy z likierem i brandy

Raz i drugi zdarzyło mi się jeść jakieś ciasto / babeczkę z lemon curd i sama ta mocno cytrynowa, soczyście kwaśna masa bardzo mi smakowała, choć miałam szczęście trafiając na dobrze wykonaną. Tak sobie myślę, że łatwo byłoby to zepsuć - ten tradycyjny brytyjski krem składa się bowiem z cytryn, masła, cukru i jaj, czyli tylko ze składników, z którymi łatwo przesadzić. To, że mi tak ten twór posmakował, od razu przełożyło się na zainteresowanie propozycją na ten temat Zottera - tym bardziej, że dodał inne, o wiele bardziej moje składniki (różne alkohole i pomarańcze - do wyboru do koloru).


Zotter Lemon Curd + Orange Lord to mleczna czekolada o zawartości 50 % kakao nadziewana kremem cytrynowym na bazie białej czekolady i cytrynowej masy "lemon curd" z grappą oraz kremem pomarańczowym na bazie mlecznej czekolady i pomarańczy z likierem pomarańczowym i pomarańczową brandy.

Od razu po otwarciu poczułam zapach kakaowej mlecznej czekolady z alkoholowo-pomarańczową nutą. Wyszło wyraźnie cytrusowo, ale nie kwaśno, a słodko za sprawą wanilii. Po przełamaniu nasilał się zapach słodkiego pomarańczowego alkoholu.

Już przy łamaniu tabliczka wydała mi się miękka (mimo że czekolada chrupnęła). Nadzienia okazały się bardzo plastyczne i miękkie, przez co w ustach rozpływały się maziście i bardzo szybko w mokro-soczysty, ale i tłusto-kremowy sposób. Odsłaniały zaskakująco charakterne w smaku mikroskopijne drobinki owoców.
Nadzienia, gdy przegryzałam się przez całość, bardzo się przemieszały, co przełożyło się na chwilami nijaki smak, a oddzielone (ale z wierzchnią lub dolną warstwą czekolady)... też nie były zbyt  intensywne, ale przynajmniej trochę wyrazistsze.

Już od pierwszego kęsa całość odebrałam jako "słodziutką". Owszem, najpierw czekolada przywitała mnie sugestią kakao, ogromem mleka i znikomą słodyczą, ale dwa ostatnie czynniki szybko rosły.

Wraz ze słodyczą, jako pierwszy docierał do mnie smak nadzienia pomarańczowego, a więc delikatna nutka łagodnego, słodkiego pomarańczowego alkoholu. Przy tym smakowicie wyszedł smak dojrzałej, słodkiej pomarańczy, podkreślony czekoladą. Niestety, został bardzo rozmyty mlekiem, przez co pomarańcze traciły intensywność smaku. Nadzienie okazało się dość mleczne, co do pary ze słodyczą wyszło nieco mdło. Dopiero pod koniec wyłaniał się jakiś charakterek (bo gdy cały kawałek rozpływał się w ustach, nadzienia czuć w kolejności: pomarańczowe, cytrynowe, pomarańczowe).

Cytrynowy krem prezentował się... głównie słodko i mlecznie. Owszem, smak cytryny czuć, ale w zaskakująco słodkim wydaniu. Oprócz niej znalazło się tam mnóstwo mleka i masła, a nawet nutka wanilii.

Pod koniec cytryna tylko trochę bardziej się ośmieliła, kiedy to wyłoniła się dosłownie odrobinka goryczki skórki pomarańczowej, okraszonej słodkim alkoholem (znowu nadzienie pomarańczowe zaczynało przejmować stery). Te konkretniejsze smaczki nasilały się przy rozgryzaniu drobinek zarówno pomarańczowych, jak i cytrynowych, ale ogólnie nie ma tu co mówić o wyrazistym smaku. Muszę jednak przyznać, że końcówka była zadowalająco wysokojakościowo alkoholowa (choć to taki naturalnie subtelnie-łagodny alkohol)

Posmak był pomarańczowy, może nieco bardziej wytrawny, ale wciąż słodki i ewidentnie z motywem słodkiego alkoholu.

Czekolada wyszła o wiele za słodko, jak na połączenie cytryny i pomarańczy. Nie chodzi o to, że była cukrowa, czy coś, bo w sumie nawet nie była bardzo słodka, ale... tu po prostu brakowało innych smaków, a więc kwasku i bardziej zdecydowanej gorzkawości skórek. Również subtelny alkohol mnie zawiódł. Czekoladę mleczną za to przyjemnie było czuć (mleko i maślaność się z nią zgrały), ale... mam zupełnie inną wizję tej czekolady: kwaśno-gorzką w ciemnej czekoladzie.
Nie podobała mi się też konsystencja - za szybko tłusto-znikająca.

Generalnie czekolada wyszła całkiem smacznie, ale... za łagodnie.


ocena: 7/10
kupiłam: foodieshop24.pl
cena: 16 zł
kaloryczność: 519 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, masło, pełne mleko w proszku, syrop fruktozowo-glukozowy, likier pomarańczowy 2%, grappa, pomarańcze 1%, brandy z czerwonej pomarańczy, słodka serwatka w proszku, białko jaja, odtłuszczone mleko w proszku, żółtko jaja, koncentrat pomarańczowy 0,5%, koncentrat cytrynowy 0,4%, sok cytrynowy 0,4%, pełny cukier trzcinowy, cytryny 0,2%, sól, wanilia. lecytyna sojowa, cynamon, chili Bird' eye

8 komentarzy:

  1. Dla mnie był to jeden z najgorszych Zotterów, jakie jadłam. Nie smakował niczym, a już na pewno nie lemon curdem (dużo fajniej wyczuwalnym w journey to peru i blueberries on lemon cream) czy pomarańczami. Dobrze, że niewiele takich mdłych 'perełek' w ofercie Zottera.

    OdpowiedzUsuń
  2. O ile słodycze z kremem cytrynowym mnie kuszą, o tyle z pomarańczowym nie bardzo. Chyba po prostu wiem, że ewentualną sztuczność cytryny zniosę, a pomarańczy nie.

    Babeczki cytrynowe kooocham, ale wspomnianego we wstępie ciasta nigdy nie jadłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś w ogóle lubiłam nawet taką babkę cytrynową z Lidla, ale to już tyle lat temu było, że zdążyli wycofać, kilka razy zmienić i chyba znowu wycofać.
      PS Ostatnio dorwałam cytrynowe wafelki Familijne, ciekawe czy mi posmakują. W sumie sztucznawa cytryna i mi aż tak nie przeszkadza, a pomarańcza... No właśnie, to zależy. W Zotterach na szczęście nie ma mowy o sztuczności, ale inne wady się znalazły.

      Usuń
  3. Gorzkości skórki pomarańczowej nie żałuję, ale jeśli ta cytrynowość jest taka delikatna, to trochę szkoda. Co do nadmiaru mleka, to musze spróbować, żeby wyrobić sobie zdanie. Może będzie mi smakowało?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sięgniesz jak po słodką, z mlecznym kremem to może, ale nie nastawiając się na coś cytrusowego. A dziwne, że tak wyszło, bo wiemy, Jak Zotter lubi kwasek cytrynowy.

      Usuń
  4. Niby taka super premium firma, a truciznę syrop glukozowo-fruktozowy wciskają. Nie przeszkadza ci to? Ogólnie jak oceniasz Zottera, bo chyba są bardzo nierówni. Pozdrawiam cię.

    Szymon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest "niby taka super premium firma", a ich syrop jest własnego wyrobu i nie jest trucizną. Zapraszam do kontaktu z dystrybutorem, który w tej sprawie wie więcej ode mnie, a za którego ręczę: https://www.foodieshop24.pl

      Pozdrawiam.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.