niedziela, 5 sierpnia 2018

J.D. Gross Ekwador ciemna 70 % z kandyzowaną skórką pomarańczową

Gdy w szufladzie z czekoladami zebrałam kilka dotąd niepróbowanych tabliczek J.D.Gross, czułam, że należałoby je w końcu ruszyć. Uwielbiam tę markę, dlatego tak zwlekałam z tymi, które mogły okazać się rozczarowaniem. Najpierw otworzyłam najbardziej kuszącą, bo zapowiadającą się megakakaowo, ale właśnie ona nie popisała się. Drugą z musem postanowiłam sobie oddzielić tabliczką z dodatkiem. I znowu miałam wątpliwości: tym razem dlatego, że podoba mi się połączenie czekolady i pomarańczy, ale ten dodatek nigdy mnie nie satysfakcjonuje (co innego cudowne nuty pomarańczy).

J.D. Gross Ekwador 70 % z kandyzowaną skórką pomarańczową to ciemna ciemna czekolada o zawartości 70 % kakao Arriba z Ekwadoru z kandyzowaną skórką pomarańczy.

Przewodnią nutą unoszącego się zapachu była pomarańcza w wydaniu gorzko-słodkim w sposób kojarzący się z galaretkami itd. Czekolada wydała mi się wręcz trochę perfumowa, bo sama miała bardzo delikatne nuty - głównie słodkie.

Bardzo ciemna tabliczka łamała się z lekkim trzaskiem, była twarda, a za sprawą całkiem sporej ilości średniej wielkości skórek, wydała mi się trochę krucha.
W ustach rozpływała się gładko i kremowo, troszeczkę opornie i bardziej mięknąc, niż zalepiając usta. Nie była ani nazbyt tłusta, ani sucha, więc jej strukturę uważam za bardzo dobrą, ale nie podobał mi się dodatek. Skórki okazały się dość twarde i bardziej kruche, niż np. soczyste. Z czasem miękły, ale wciąż wydawały mi się dziwnie mało skórkopomarańczowe, a takie scukrzone.

Już biorąc kawałek do ust poczułam sugestię pomarańczy. Jej olejkowy, słodko-gorzki akcent cały czas pobrzmiewał w tle.

Czekolada już przedstawiła się jako wyważona i łagodna, serwując gorzkość i słodycz na bardzo wyrównanym poziomie.
Gorzkość, albo bardziej gorzkawość, miała w sobie coś ze spalenizny, kojarzyła się trochę z dymem. Wydaje mi się, że pomarańczowa nutka z tła podkreślała go dodatkowo. Czekolada wyszła dość mocno palona, ale także wilgotna niczym lekko przypalone ciasto czekoladowe. Roztaczała w ustach smak czarnej kawy, a może bardziej posmaku, jaki po takiej zostaje.

Słodycz nie była zbyt silna, lecz sprawiła, że mówić można jedynie o gorzkawości, nie gorzkości. Na moment podrzuciła lekko waniliową sugestię, ale przeważył charakter inny niż w czystej J.D.Gross Ekwador 70%. Niestety, cały czas trwała przy niej pomarańcza, która sprawiła, że słodycz wydała mi się nieco przejaskrawiona.

Słodycz nasilała się bowiem przy skórkach. One właściwie serwowały głównie ją i to w wydaniu cukrowym. Dopiero potem pojawił się smak pomarańczy. Był słodko-gorzki, przy czym gorzkość wydała mi się bardziej olejkowa, niż autentycznie skórkopomarańczowa, choć nie mogę powiedzieć, że goryczki skórki nie czuć.

W posmaku jednak to taka słodzona pomarańcza pozostała. Nie była nawet taka olejkowa (takie skojarzenia pewnie przez kandyzowanie), co po prostu... podcukrzona. Co gorsze, sama czekolada też jakoś odpuszczała. Niby tam czuć tę dymną paloność, przypalone, a jednak wilgotne ciacho, ale bez charakteru, słabiutko.

Mam problem z podsumowaniem tej czekolady. Nie mogę powiedzieć, by była zła, ale dobra też nie. Kiepsko wyszła tu pomarańcza - naprawdę źle ten dodatek przygotowali, jednak całościowo... Wyszła o wiele lepiej od Wawelu, w którym sama czekolada, a więc baza była zła, a do np. Lindta Excellence z pomarańczą (nie skórką! i w dodatku 48%) nie ma co porównywać.
Z chęcią wygrzebałabym z tej tabliczki dodatek (pod warunkiem, że i przesiąknięcia dałoby się w ten sposób pozbyć) i zjadła czystą. Ta mi zupełnie nie pasowała, bo nie cierpię kandyzowanych owoców, ale była lepsza od Wawelu, który miał jednak niezłą skórkę pomarańczy.
Wątpię, bym skusiła się na jej nową wersję, czyli jeszcze z migdałami.


ocena: 7/10
kupiłam: Lidl
cena: 4,99 zł (za 125g)
kaloryczność: 536 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy, skórka pomarańczy 3,2%, syrop glukozowo-fruktozowy, lecytyna słonecznikowa, naturalny aromat, ekstrakt z laski wanilii, kwas cytrynowy

12 komentarzy:

  1. dla mnie to chyba ulubiona czekolada z Lidla :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażenie, że jadłyśmy inne czekolady (recenzja za 2 tyg.). Podoba mi się za to, że kiedy lubisz jakiś zwykły produkt, potrafisz opisać go tak, jakby był wyrafinowany. Od razu mam wrażenie, że czytam o trudno dostępnej tabliczce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że to Ci się podoba.
      Jestem w takim razie jeszcze bardziej, niż zwykle ciekawa recenzji! Założę się, że na odbiór mają wpływ inne słodycze, jakie jemy i na co przez to zwracamy uwagę.

      Usuń
  3. Jak myślisz, czy to "prawdziwa" Arriba, czy tylko kakao z tego regionu, ale pośledniejszego gatunku? W końcu to jednak masowa produkcja, jakoś wątpię, żeby udało im się kupić tyle ziarna odmiany nacional, zwłaszcza przy tej cenie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że raczej z regionu po prostu, ale np. jakieś śladowe ilości prawdziwej. Albo prawdziwa ale np. taka, którą odkupili od producenta, który ją powiedzmy... przesuszył? przeprażył?

      Usuń
    2. Wydaje mi się, że chyba z regionu, bo ich czekolady są tanie, a ziarno nacional jest raczej droższe. To tylko hipoteza, bo to może też być nacional, jest dostępny u hurtowników, np. Callebaut. Pytam dlatego, że mogłaś porównać smak z innymi Arriba (np. Zottera czy Domori), więc masz lepszy punkt odniesienia.

      Usuń
    3. W tej z pomarańczą to nie czuć tak samych niuansów kakao, ale właśnie jeśli chodzi o czystą 70 % to ona wydaje mi się inna od większości zwykłych 70 %, toteż tak obstawiam jakieś przeprażone nacional czy coś, ale... nie wiem. Ogólnie nie wiem, czy w ciemno bym zawsze najprawdziwsze kakao Arriba wychwyciła - Porcelany np. łatwiej.

      Usuń
  4. Widywalam ją ale wszelkie czekolady z dodatkiem skórki omijam - nie moje połączenie ;) Jeszcze jest taka ale z dodatkiem migdalów, przynajmniej była ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest i mam ją. Pisałyśmy o niej, co mi się myliła zawartość kakao, kojarzysz? ;)

      Usuń
    2. Pamiętałam o tej rozmowie ale tego, czy ją posiadasz już nie ;)

      Usuń
  5. Bardzo lubimy czekolady tej marki ale akurat pomarańczowa do nas nie trafia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kocham tę markę, ale właśnie tę czekoladę... no mniej.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.