piątek, 5 kwietnia 2019

Domori Trinitario 100 % Assoluto ciemna

Ze wszystkich czekolad 100 %, jakie jadłam, dwie zrobiły na mnie szczególne wrażenie. W mojej głowie wręcz wypaliły pewne obrazy. Były tak malarskie, jednoznaczne... Mówiły niewypowiedziane. Były to właśnie dwie setki od Domori: IL 100% Criollo i IL 100% Blend. Gdy przyszedł dzień ostatniej z linii miksów trinitario, a więc właśnie 100 %, zastanawiałam się, czy dołączy do tamtych i na ile podobna będzie do IL 100 % Blend, bo założyłam, że w tamtej też pewnie sporo kakao trinitario się znalazło, a criollo tylko jako dodatek (no chyba, że dzisiaj przedstawiana weszła w miejsce tamtej?).

Domori Trinitario 100 % Assoluto to ciena czekolada o zawartości 100 % kakao trinitario pochodzącego z różnych (nieokreślonych) regionów, a więc blend.

Po otwarciu poczułam zniewalająco wytrawnie-soczysty zapach czerwonego wina ze słodkim pazurkiem w towarzystwie fistaszków. Klimat był ciepło-prażony, choć orzeszki ziemne bardziej niż z po prostu prażonymi orzeszkami, kojarzyły się z masłem orzechowym.
Z tła z czasem wyróżniłam także bardziej dżemowo-syropowe nuty. Odważniej, bo dzięki wiśniowemu winu lub winnym wiśniom, zabrzmiały maliny. Ciepło-arachidowy, ten bardziej maślany, wątek ponaglił słodkie morele.

Ciemna tabliczka przy łamaniu okazała się strasznie twarda. Sprawiała wrażenie pełnej, że aż robić poszczególne kęsy było ciężko. Odgryzanie kawałka przypominało wbicie zębów, zaparcie się i ułamanie z ich pomocą (na szczęście kawałka czekolady, nie zęba).
W ustach rozpływała się powoli, leniwie, może nawet opornie, mimo że bez problemu pozostawiała na podniebieniu tłuste, lepiące smugi. Silna tłustość, bardzo zbita i maślano-oleista, schodziła się z gładką kremowością, dzięki czemu była do przyjęcia.

W smaku od początku poczułam wykwintny, wyrazisty kwasek i cierpkość. W pierwszej chwili wydał mi się w pełni cytrusowy.
Pojawiła się prażona nuta, również z tym kwaskiem związana. Pomyślałam o kwaskowatych, niezbyt świeżych orzechach? Potem jednak soczystość owoców zaopiekowała się tym. Za sprawą prażenia przyszła mi do głowy kora drzew (gdy później zerknęłam, że producent napisał o tostach, muszę przyznać, że to bardziej trafione porównanie).

Po paru chwilach jednak moja uwaga została odwrócona przez masło. Silna maślaność złagodziła pierwotne zapędy, by z czasem, z tym drzewnym skojarzeniem, korą i prażeniem utworzyć masło orzechowe. Wyraziste, naturalne, ale i jakby trochę słodkawe? Maślany karmel próbował się przebić, ale orzeszki ziemne zabrzmiały wyraźnie, dominując wszystko inne. Ogrom masła orzechowego na chrupiącym toście do uczty zaprosił też cytrusy - z racji leciutkiej karmelowej słodyczy, pod postacią pomarańczy.

A kwasek w tle zrobił skok w bok ku niemal smoliście-siarkowemu klimatowi. Przypomniał, że to jednak setka, że ma być charakternie...
I było, bo właśnie kwasek się zaczął rozwijać i dominować mniej więcej w połowie. Wsparła go naturalna, znikoma słodycz. Oto wyraźnie poczułam cytrusy z cytryną na czele, ale swym sokiem opływające... słodziutkie morele. Prażenie i kwasek przywiodły na myśl coś bardziej korzennego - jak wiśniowe grzane wino z cytrusami? Piernik z wiśniowo-cytrusowymi warstwami? Pod koniec robiło się bardziej palono-piernikowo i... definicyjnie ciemnoczekoladowo.

W ustach pozostał posmak dobrej ciemnej czekolady i wina, klimat grzańcowo-piernikowy z soczystymi owocami i mnóstwem orzechów - ziemnych osobno i jako masło orzechowe. Na pewno miało to ciepły pieczono-prażony wydźwięk, a mimo silnej maślaności, charakteru też nie zabrakło. Wydawało mi się jednak, że tabliczka skupiła się raczej na "naturalności", kwasku i słodyczy, niż na gorzkości.

To pyszna, choć prosta czekolada. Dla mnie zdecydowanie za maślana, acz cieszę się, że przez większość czasu ten motyw przechodził a to w karmel, a to masło orzechowe. Maślaność gryzła mi się tu z kwaskiem - nie on był za silny (był delikatny), ale za dużo w jego otoczeniu maślaności.
Była bardzo podobna do IL 100 % Blend - cytrusowo-smolisty kwasek, alkoholowe zapędy, ale IL 100 % Blend smakował mi bardziej, bo był bardziej gorzki (dzięki bardziej drzewnym, kawowym nutom połączonym z owocami leśnymi), a Blend Trinitario kwaśna (myślę, że to dlatego, że w blendzie było też niekwaśne criollo). Gdy IL 100 % Blend to whisky i pomarańcze, tak Blend Trinitario to raczej wino i cytrusy. IL 100 % Blend był bardziej... głęboki, mroczny.
Cytrusy, wino i orzechową maślaność czułam również w 90 %, ale to idealny przykład, dlaczego wolę, gdy do czekolady trochę cukru jest dodane. Tamta była cudownie nerkowcowa, miodowo-alkoholowa... cukier wszystko wyważył, a tutaj większa ilość tej maślanej maślaności i kwasek - po prostu uwypukliły się i gryzły ze sobą.

To jednak wciąż bardzo dobra setka. Mimo ogólnej maślaności, nie wyszła tak łagodnie, więc na początek przygody z setkami bym nie polecała. Jako że nie była aż tak porywająca, jak tamte, to i na początek przygody z Domori nie polecam. Ogólnie jednak jest warta spróbowania.


ocena: 9/10
kupiłam: Sekrety Czekolady
cena: 31,99 zł (za 75 g; dostałam zniżkę)
kaloryczność: 625,5 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: miazga kakaowa

9 komentarzy:

  1. 'Nie polecam, warta spróbowania.' xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że z przymrużeniem oka mi to wytknęłaś? Dla pewności jednak uściślę. Nie polecam na początek przygody z Domori, bo można wysnuć wniosek, że są lepsze marki, no, nie jest to ich popisowa tabliczka, ale jak ktoś, jak ja lubi nowości, to ogółem polecam, bo fajna.

      Usuń
    2. No pewnie, czasem zapominam, że przez internet to nie wszystko idzie wyczuć, ja ogólnie niewiele rzeczy mówię na poważnie. Tę tabliczkę mam na stanie, także jeszcze tu wrócę!

      Usuń
    3. O ile Ciebie po komentarzach jeszcze chyba jako tako wyczuwam (mam nadzieję), tak wolę i tak dodatkowo coś napisać, bo jeszcze tam ktoś przeczyta, nie załapie i będzie. xD

      A kiedy planujesz otworzyć? Czy jeszcze poleżakuje?

      Usuń
    4. Nie mam konkretnych planów.

      Usuń
  2. Chyba jakieś z tej serii zamówię, ale raczej nie setkę. To już ostatnie tygodnie na zamawianie czekolady, zaczyna robić się ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto. Lubię tę serię.
      Ja już właśnie porobiłam zapasy, jeszcze tylko może jakieś Zottery, bo nie wiem, czy po Wielkanocy nie wejdą jakieś nowości (niby nie wydaje mi się, ale jeszcze się łudzę).

      Usuń
  3. WRAŻENIE zrobiła na mnie każda setka. Tylko czy to ten rodzaj wrażenia, na jakim zależy producentom? (: Siarka, smolisty kwas, niezbyt świeże orzechy. Nie wiem, jak mogłam tyle zwlekać z degustacją tej pyszności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niee nie mogłaś czekać. Nie byłabyś sobą! Zjadłabyś od razu po zakupie!

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.