sobota, 28 sierpnia 2021

Carrefour Sądecki Bartnik Miód gryczany

Jak co roku z Mamą chętnie korzystamy z tego, że zimą w sklepach pojawia się zatrzęsienie bakalii. Wprawdzie już w grudniu przed Gwiazdką ceny wydają się szybować, jednak my się schytrzyłyśmy i wszelkie dobroci kupujemy już w listopadzie, kiedy to jest mnóstwo promocji (ładną swego czasu miałam kolejkę wpisów, co?). Dzięki temu zawsze robię swoją popisową masę makową z dodatkiem łazanek - zdj. nowsze z 2020 (tak, proporcje takie, że inaczej nazwać tego się nie da, haha). Opiera się ona na słodyczy miodu gryczanego, naszego faworyta. Latami w Suwałkach nie miałyśmy problemu z dobrym miejscem i ceną, a po przeprowadzce do Krakowa odkryłyśmy miód z Tesco - też zadowalał. O ile dla mnie to kwestia mało ważna, bo miód to autentycznie jem rzadko, że... pewnie właśnie jakoś raz na rok będzie, tak Mama do śniadań codziennie je dżem na zmianę z miodem, wiec... Właśnie. Po tym, jak zamknęli nasze Tesco, wycofali jej miód z Kaufa, postanowiła spróbować z Carrefoura. A że ja zawsze lubię wiedzieć, z czym działam przygotowując jakieś danie, najpierw postanowiłam się wczuć, co też kupiła.

Carrefour Sądecki Bartnik Miód gryczany to miód gryczany nektarowy, a właściwie mieszanka miodów pochodzących wyłącznie z Unii Europejskiej, wyprodukowany dla Carrefour przez Gospodarstwo Pasieczne "Sądecki Bartnik".

Po odkręceniu słoika poczułam oczywiście bardzo słodką woń miodu ciemnego, szlachetnego z wyrazistą goryczką gryki. Odrobinkę aż zakręciło w nosie. Słodycz nie była drapiąco-zasładzająca, to raczej takie... ciepło.

Miód cechowała nadzwyczajna gęstość niewywołana scukrzeniem. To bardzo miłe zaskoczenie.

W smaku od początku do końca miód był oczywiście słodki. Bardzo, bardzo słodki. W ustach roztoczył słodycz wysoką, jakby w naturalny sposób nieco przełamaną, nie taką "czystą". Zaraz zaczął straszliwie drapać w gardle, już zasładzając.
Po chwili ze słodyczą zmieszała się kwaśność. Przebiła słodycz i rozgościła się prawie na równi z nią - na pewno nie była to nuta pożądana.
Czuć motyw miodu ciemnego, acz jakby osadzonego w słodyczy jasnego. I właściwie... tyle. Odlegle w tle raz i drugi mignął mi goryczkowaty akcent, raczej sugestia... nie powiedziałabym jednak, że gryczana. W ciemno w ogóle nie powiedziałabym, że to miód gryczany.

Został po nim lekki niesmak mocno słodkiego miodu jakby jasnego, podszyty kwaskiem. 

Miód bardzo mnie rozczarował. O ile w konsystencji jestem zakochana, zapach zapowiadał samo dobro, ale smak? Porażka. Owszem, był ciemnomiodowy, ale... jednocześnie jakby wymieszany z jasnym. Brakowało mi w nim motywu charakterystycznego dla miodu gryczanego - tej właśnie leciutkiej goryczki gryki.

Co więcej: kwasek... jakby miód zebrano zbyt wcześnie? O dobrej jakości to nie świadczy. I wyjaśniało by mało gryczany smak. Szkoda. Może i cenowo atrakcyjny, ale smakowo kiepski. Na pewno będę go unikać, bo od miodu gryczanego oczekuję takiego właśnie smaku. Nie wiem nawet, czy u laika jako "po prostu miód", przejdzie. Ta kwaśność za bardzo irytowała.
Bałyśmy się dodać go do masy makowej, by jej nie zepsuć; Mamie na kanapki z serem i masłem orzechowym jakoś jeszcze poszedł (skończyła go, utwierdzając się w przekonaniu, że jej nie smakuje). Ją również bardzo rozczarował.


ocena: 5/10 (nuty smakowe, jakość w odniesieniu do ceny)
kupiłam: Carrefour (w zasadzie Mama, nie ja)
cena: 11,99 zł (za 470g)
kaloryczność: 333 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

12 komentarzy:

  1. Zaskoczył mnie finał pierwszego zdania, bo przez przyzwyczajenie tematyczne i podobieństwo słowne byłam pewna, że znajdę tam bakterie :P

    Łyżeczka <3 Moja dostała zaszczytną funkcję odmierzania erytrytolu (lubię nadawać naczyniom i sztućcom wyłączne lub większościowe funkcje i ta służy właśnie w procesie przygotowania moich ukochanych skyrów z masłem orzechowym). Ale offtop! W sumie o miodzie nie wiem, co napisać. Skoro ma super konsystencję, chętnie poznałabym i jego, i taki miód, który uważasz za maksymalnie nędzny konsystencjonalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewentualnie baterie, by trochę doładować umiejętność przewidywania, co też mogłam napisać.

      Ha! Z naczyniami i sztućcami mam dokładnie to samo. Pamiętasz, jak napisałam, że odpycha mnie to "wykańczanie słoików" poprzez przygotowywanie czegoś i właśnie wlanie do słoika? O to chodziło. Do wszystkiego jest miseczka etc.
      Cieszę się, że łyżeczka ma taką funkcję, skoro właśnie ten erytrytol, który używasz, tak lubisz. :D

      Nędzna konsystencja miodu to taki, który prawie na pewno jest rozrzedzony wodą (pojawi się taki na blogu), ale też scukrzona (brr, podgrzałabym, ale za to oceny bym nie obniżyła, bo to proces naturalny). Nie lubię też kremowanych, ale nie uważam takiej konsystencji za nędzną, a po prostu mało miodową, a więc nie moją, jak już mam jeść miód.

      Usuń
    2. Popełniłam ogromne faux pas, bo napisałam o erytrytolu, którego używam rzadziej niż drugiej rzeczy, którą odmierzam tą łyżeczką. Szukałam jej doniosłej funkcji i wybrałam ją jako oficjalną łyżeczkę do kawy. Aż nie wierzę, że zapomniałam o tym podczas pisania komentarza.

      O Twoim dobieraniu naczyń i sztućców doskonale pamiętam. Mam tak samo :)

      Usuń
    3. Do kawy?! O, to brzmi jak miód... albo nie, bo akurat ten był kiepski, jak dobra kawa na me serce!

      Usuń
  2. Miód zamawiam tylko ze sprawdzonej pasieki. Stresuje się, bo wiem że miód fałszuje się. Pszczoły dokarmia cukrem i jemy cukier a nie miód. A ja jem go bardzo bardzo dużo :( jeśli chcesz podesłać mogę namiary na pasiekęz której kupuje ja. Ich miody to bajka. Wysyłają bez kosztów. Ceny warte jakości i wybór ogromny. Nie tylko tych ze strony. Zapytasz odpisza jakie mają aktualnie i w jakiej konsystencji. Ja mam klonowy, gryczany, chabrowy i lipowy od nich. Nigdy się nie zawiodłam a głębia smakowa nie do opisania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miód próbuję tylko od Mamy, bo dla mnie mógłby nie istnieć - tak mało go jem. Dla niej z kolei bardzo ważnym wyznacznikiem jest cena, więc wątpię, by z tej pasieki wyszło tak tanio, jak w marketach.
      Dziękuję jednak za chęć pomocy i... cóż, może choćbym miała nie skorzystać, to z ciekawości zerknę. Za namiary będę wdzięczna.

      Usuń
    2. Powiem Ci że nie jest źle :) cena zależy od rodzaju miodu naturalnie ;) ale 1100ml od 48 zł ;)

      Usuń
    3. O, to rzeczywiście ładna cena. Podasz namiary? Tu, na maila, czy jak wolisz.
      Tylko... to jednak trochę i tak strach, czy na pewno i nam posmakują. Próbuję Cię tak dopytać, jak ten klonowy smakuje? I... ich gryczany ma mocny posmak gryki? Tę taką ostrość/goryczkę? Uwielbiamy ją z Mamą (a niestety nie wszystkie miody ją mają, stąd tak dopytuję).

      PS Najpierw przeczytałam "od 88 zł" i mnie aż zmroziło, haha.

      Usuń
  3. Tak. Tak jak pisałam. Mają goryczkę typową dla miodów gryczanych. Lepiej pisać do nich na maila :) mają nieraz miodu inne niż w sklepie :) rozlewają przed wysłaniem lub ustane skrystalizowane jeśli klient napisze im,że woli stałą konsystencję ;)
    Jak wachasz klonowy to tak jakbyś czuła młode listki klonu ;) jest lekko jakby to uhac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, ceny na stronie są takie sobie, więc może kiedyś napiszę. Dziękuję.

      Zapach liści? Kocham, więc teraz to już mnie nieźle nim zaciekawiłaś.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.