Ostatnio w mej głowie zrodził się pomysł napisania recenzji kilku klasycznych batoników. Po dłuższym zastanowieniu od czego zacząć, doszłam do wniosku, że w sumie na żadnego z nich nie mam szczególnej ochoty. Co innego, jeśli chodzi o wersje, których nigdy nie jadłam...
Ostatnio był Twix White, ale dla mnie to nie wystarczy. Dla mnie, największej na świecie wielbicielki masła orzechowego, byłoby hańbą, gdybym tę wersję pominęła. To jest właśnie powód (jeden z dwóch, drugi to chorobliwa chcica na cokolwiek z tym właśnie smarowidłem), dla którego obiektem dzisiejszej recenzji jest... Twix Peanut Butter, czyli Twix z masłem orzechowym.
Czym prędzej wyjęłam z szuflady czerwone, oczo... jaskrawe opakowanie i rozerwałam je. Dwa, znane chyba całemu cywilizowanemu światu, paluszki i zapach słodki i czekoladowy.
Myślałam, że to ono będzie głównym elementem tego Twix'a, jednak to ciemne ciastko stanowi jakieś 65 % wnętrza. Jakie ono jest w smaku? Wreszcie zaspokoiłam swoją ciekawość.
Jest kruche i suche, ale nie rozlatuje się na wszystkie strony podczas jedzenia. Rozgryzając je, poczułam silnie kakaowy i lekko słonawy posmak. To mi w pełni odpowiadało. Dobre ciastko, ale znowu... liczyłam, że będzie go mniej, a więcej masła i że to ono będzie dawało nutkę słoności, ale stało się inaczej.
W połączeniu mamy batonik ze smaczną, słodką czekoladą oraz słonawą nutą, płynącą głównie z ciastka i także z masła orzechowego. Jak klasyczna wersja Twix'a mimo wszystko jest dla mnie trochę za słodka, tak z tą było wszystko w porządku. Tyłka jednak nie urwało, gdyż było jakoś tak... sucho i krucho.
ocena: 9/10
kupiłam: Coś słodkiego
cena: 6.99 zł
kaloryczność: 525 kcal / 100 g, 2 batoniki (47,6g) - 250 kcal
czy znów kupię: może przy okazji
Jak Wam się podoba takie rozmieszczenie tekstu i zdjęć? Lepsze niż poprzednie?
Jak Wam się podoba takie rozmieszczenie tekstu i zdjęć? Lepsze niż poprzednie?
Ależ to drogie! Skoro taka cena za importowanegi batonika, to mogli sie chociaż postarac o lepsze jego przechowywanie. Nie wiem dlaczego, ale jak patrzę na fotki do zaznaczona przez Ciebie kruchość i suchosc kojarzy mi sie ze staroscia. Nie mniej jednak, ten smak Twixa wydaje mi się bardzo atrakcyjny. W góry jak znalazl :D,.przynajmniej karmel by nie brudził, a orzechy zawsze ok :D
OdpowiedzUsuńW Polsce to jest kiepsko z dbaniem o klienta. Wiedzą, że jakby nie przechowywali, to ludzie i tak kupią.
UsuńW górach to mam wątpliwości co do wytrzymałości batona ogólnie. Pewnie nieźle by się pokruszył, a czekolada przejęłaby brudzącą rolę karmelu. I taak... jestem pesymistką. :P
Zdarzało mi się jeść klasyczne Twixy na szlaku i to bywało mordęgą... Dlatego sądzę, że ta wersja nieco lepiej by się sprawdziła :).
UsuńJa na szlaku klasycznego Twix'a nie jadłam, chociaż raz go ze sobą wzięłam. Z plecaka wyjęłam... hm... bardzo interesujący ciasteczkowo- karmelowy placek rozsypujący się i obklejający wszystko dookoła. :P
UsuńZobaczywszy zdjęcia jęknęłam o mamusiu gdzie ona to cudo dorwała!!! ja też chcę . No tak w sklepie stacjonarnym tego nie uświadczysz:(,ale kochany mąż ma mi zamówić trochę słodyczy niecodziennych to jak spotkam tylko to też chcę:) (taki prezent na naszą rocznice sobie wybrałam:)
OdpowiedzUsuńTo chyba najlepszy prezent, jaki można dostać. :D
UsuńW niektórych miastach są i sklepy stacjonarne na szczęście, ale często wielu produktów akurat na stanie nie ma. Osobiście kupuję te cuda w sklepie w Warszawie, więc jak będzie przejazdem, to możesz do sklepu tego wstąpić. :D Od razu mówię, że nie odpowiadam za nagłe wyszczuplenie portfela. :P
W-wa nigdy mi nie pod drodze za to Wrocław mam tuż tuż no i przez Kraków kilka razy do roku jadę,ale nic jeszcze straconego szwagier z Londynu za tydz do nas przyjedzie a mój brat z Niemiec za ok 2tyg:)
UsuńPewnie nie będę pierwsza która o tym napisze ale w Żabce będzie/jest Twix o smaku cappuccino :D
OdpowiedzUsuńAż wstyd, że jeszcze tego nie jadłam, ale zawsze było coś innego do zamówienia/ zjedzenia. Może kiedyś się w końcu zdecyduje by to kupić :)
Polecam, polecam!
UsuńEh, szkoda, że w Żabce u mnie w mieście kładą słodycze koło kaloryfera / nad lodówką z napojami. Dzięki temu widziałam ostatnio pitną Milkę z preclami. Tak, rozpuściła się tam kompletnie... A tak chciałam kupić...
Rzeczywiście jest ciut za sucho, ale moim zdaniem do tego Twixa nie należy podchodzić jak do Twixa (jest zupełnie inny). Jadłam go rok temu i bardzo mi smakował.
OdpowiedzUsuńMi również i rzeczywiście, mało Twix'a w Twix'ie. :D
UsuńWydaje mi się, że w tych wszystkich limitkach producenci boją się zaszaleć. Zawsze te produkty niby mają jakiś super dodatek dzięki czemu produkt jest jakąś tam nowością, a jednak dają go tak mało, jakby niby chcieli zrobić coś nowego ale jednak zostają bezpiecznie przy klasyce. Tutaj mogli dać dużo więcej tego masła i zrobić super produkt, a jednak znany wszystkim herbatnik odgrywa pierwsze skrzypce. Szkoda, niemniej jednak bardzo chętnie bym zjadła bo lubię słodycze z tym dodatkiem, twix to jeden z moich ulubionych batoników, poza tym herbatnik też jest trochę inny co dodaje +100 punktów do atrakcyjności. :D Gdzie go dorwałaś? Recenzja klasyków to fajny pomysł bo miło komentuje się rzeczy znane człowiekowi jak świat zazwyczaj dobre i sprawdzone. Chociaż limitowane i nowe wersje są najprzyjemniejsze do testowania, wiadomo. :D
OdpowiedzUsuńTo nie jest limitka, to po prostu baton z USA. :P
UsuńNa dole, pod zdjęciami, zawsze piszę miejsce zakupu. Sklep "Coś Słodkiego" w Warszawie. ;) Mają też swoją stronę internetową.
Ciasteczko i tak wygląda na jaśniejsze niż te, które miałem okazję "podziwiać ' na Youtube.
OdpowiedzUsuńAha. Nienawidzę Cię. Za każdy smakołyk z masłem orzechowym, zwłaszcza ten słabiej dostępny (czyli 99% :P ) masz jeden grzech więcej do "rozliczenia" u bram niebios.
Niby średni, ale 9 jest. Pieprzone masło orzechowe :D
Haha, to mi się tych grzechów strasznie dużo nazbiera! Coś czuję, że strasznie duża kolejka za mną u tych bram się zrobi... :P
UsuńTaak, chyba jeszcze nie znalazł się produkt z masłem orzechowym, który miałby u mnie mniej niż 8.
Chyba to rozmieszczenie jest lepsze, przynajmniej ja mam takie wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńCo do Twixa - jakoś nigdy nie lubiłam tego batona. Jak dla mnie zbyt słodki, zbyt ciągnący... Nie moje klimaty.
I chyba przy takim rozmieszczeniu mniej więcej teraz zostanę. :D
UsuńWłaśnie ten Twix jest rewelacyjny, bo pod względem słodkości i ciągnięcia się kompletnie nie twixowy.
Oho, uprzedziłaś mnie z recenzją o kilka tygodni :P
OdpowiedzUsuńPóki co zatem nie wypowiem się, żeby nie uprzedzić mojego tekstu. Napiszę tylko tyle, że byłam równie zdziwiona ciemnym ciastkiem co Ty.
A od Reeses dla mnie wszystko jest lepsze :D
widzę, że ja nie tylko mam problem z rozmieszczeniem tekstu na blogu, ale Vela mi poradziła, że można do administratorów strony i mogą pomóc, a nawet sami naprawić :) więc jak chcesz możesz spróbować, to śmiało ^^
OdpowiedzUsuńlubię twixy, ale przepadam za odpowiednikami z lidla, kocham je! i wydają się mi sto razy lepsze od złociaka :D
Nie mam problemu z całym blogiem, tylko zastanawiam się, czy lepiej wyglądają zdjęcia pod tekstem, czy tekst "przeplatany" zdjęciami. ;)
UsuńTych z Lidla nigdy nie jadłam, ale jak mnie najdzie na jakiegoś batona, to chyba spróbuję.
polecam Ci naprawdę są odpowiednikami, tańszymi ale moim zdaniem lepszymi :D
Usuńto już kwestia gustu, poradziłabym Ci ale go nie mam xD
Powiedz mi tylko... jest słodszy od Twix'a?
Usuńchyba jednak mniej, ale kosztuje tylko 0.99zł więc nie trzeba potem sb pluć że wydało się kasę na marne :D w każdym razie nie wiem czy przez sentyment czy przez smak wydaje się całej mojej rodzince lepszy... może dlatego że więcej chemii? xDD
Usuńooo znalazłam... obejrzyj sobie, bardzo ciekawy filmik! :D http://naluzie.onet.pl/laboratorium/wielki-test-batonow-i-ich-podrobek/jwdqz
Usuńod 3:50 ale polecam Ci cały filmik!
Uf, odetchnęłam z ulgą, że mniej słodki. No, kiedyś pewnie wezmę się za testy.
Usuńale nie aż tak mniej, pierwsze co uderza to słodycz xDD ale polecam kiedyś w odległej przyszłości ;)
UsuńOooo matko! Zakochałam się! To czekoladowe ciasteczko mnie rozbroiło już totalnie :) Chcę to jeść!
OdpowiedzUsuń7 zł?! Toż to prawdziwe zdzierstwo! Ale czego się nie robi żeby zaspokoić swoją ciekawość :D Brałybyśmy bez zastanowienia :D Kitkat orzechowy był extra i może ten batonik smakowałby nam równie mocno :)
OdpowiedzUsuńTamten KitKat to jest coś... :D Myślę, że w takim razie i ten przypadłby Wam do gustu.
UsuńPewnie gdybym znalazła stacjonarnie to chętnie bym kupiła :)
OdpowiedzUsuńRozmieszczenie ułatwia czytanie ;)
OdpowiedzUsuńJeeezu, marzy mi się on! Ale nie jestem tak zdesperowana aby bulić 7 zł :P