sobota, 25 kwietnia 2015

Primavika Deser słoneczna pomarańcza z ziarnami zbóż

Mój romans z pomarańczami jest bardzo długi i skomplikowany. Kiedyś bardzo je lubiłam, ale skórek w niczym nie cierpiałam. Potem owoce wydawały mi się za kwaśne (nawet jak były słodkie), a w stronę skórek pomarańczy skierowałam wręcz nienawiść. Jakiś czas temu znów wróciłam do pomarańczy (i teraz nawet nie wiem, czy wolę je, czy mandarynki), a i do skórek zmieniłam nastawienie. Znaczy... w ciastach są dla mnie nie do przyjęcia, a już o sernikach nie mówiąc. W czymś innym jednak, np. czekoladzie, czy deserze, dlaczego miałabym nie dać im szansy? 
Tym bardziej, że jadłam już jeden deser Primaviki i smakował mi. 

Deser słoneczna pomarańcza z ziarnami zbóż, również od Primaviki, brzmi i wygląda bardzo zachęcająco. (Ja chcę, żeby wreszcie było dużo słońca!) Skład ma przyjemny dla oka, w porównaniu do tego, co na rynku jest o wiele łatwiej dostępne.

Kolor jest podobny do tego ze śliwką, czyli brązowawy, jednak tutaj kieruje się nieco bardziej w stronę pomarańczowego. Nie wygląda zbyt ładnie, ale gdy tylko po odkręceniu nakrętki poczułam smakowity, cytrusowy zapach, od razu wzięłam się za próbowanie. 
Lubicie soki? Ja nie, acz zdarzyło mi się próbować świeżowyciskane z owoców - przeciw takim nic nie mam, ale nie pijam.

Taki sok z pomarańczy jest smaczny, przyznaję. Właśnie z takim sokiem skojarzył mi się smak tego deseru. Kwaśny, ale jest w nim coś słodkiego. Smaki te są ze sobą równo splecione, jak ściśle związany warkocz. Potem zostawał w ustach posmak, jak przy zwykłych sokach (a przynajmniej tak mi się wydaje). Czuć tutaj jeszcze łagodniejszą nutę, pewnie dlatego, że deser jest na bazie przecieru z dyni, która jest łagodna i słodkawa, jakby ktoś nie wiedział. 
W całym słoiczku aż roi się od ziaren i skórek pomarańczy. Ziarna zbóż są lekko chrupiące i zarazem delikatne. Nie są rozmiękłe, tylko takie... nietwarde. Nadają całości lekko zbożowego posmaku. Skórki są słodko-kwaśne i o dziwo bardzo mi ten dodatek przypadł do gustu.

Lubiącym owocowe smaki, a zbyt leniwym, żeby zrobić samemu, polecam.



ocena: 7/10
kupiłam: dostałam, ale produkty Primaviki można znaleźć w PiP, Almie, realu i na stronie: sklepvita.pl
kaloryczność: 99 kcal / 100 g, słoiczek 170 g - 168 kcal
czy znów kupię: nie


16 komentarzy:

  1. jadłam dżem z łowicza pomarańczowy i po doświadczeniach ze skórkami z pomarańczy, boję się jakichkolwiek takich produktów :D ale tutaj nie widzę niczego podejrzanego, a kawałki owoców robią wrażenie ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. JA kocham pomarańczę (jem je prawie codziennie i już sama wyglądam jak taka pomarańcza...)
    Mam takie same doświadczenie z skórą pomarańczy, więc jeśli natrafię na ten deser od razu go porwę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomarańcze kocham nawet bardziej od mandarynek. Lubię, jak są twarde, kwaśnawe i soczyyyyste. No i bez pestek! Mandarynki wkurzają mnie, bo często są takie "workowate", w sensie nie da się pogryźć ich "celofanu".

    Ten deser zaciekawił mnie mniej od poprzednika, ale też :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Workowate mandarynki to najgorsze, co może być! A pomarańcze czasami trafiają się wyschnięte... :(

      Usuń
  4. Lubiącym owocowe smaki, a leniwym ooo to o mnie choć nie do końca bo u mnie to nie lenistwo, a brak czasu. Chociaż lubię sama sobie przyrządzać różne takie wymyślne rzeczy to jednak w ciągu dnia jestem zabiegana i nie mogę sobie na to pozwolić. Takie produkty są dla mnie wtedy zbawienne, zwłaszcza jeżeli tak jak ten mają dobry skład i są do tego zdrowe i smaczne. :-) Pisałaś, że ten lepszy od śliwki więc najpierw sięgnę po ten, a potem wypróbuję jeszcze inne smaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie i lenistwo i brak czasu. Jak mam już jakąś wolną chwilę to wolę ją spędzić jakoś inaczej, niż siedząc w kuchni. :P

      Jest jeszcze ananas i jabłko, które za jakiś czas wypróbuję.

      Usuń
    2. Dokładnie, człowiek ma wreszcie chwilę dla siebie to nie będzie jej wykorzystywał przecież na siedzenie przy garach. :D Skąd ja to znam.

      Ananas należy do dwóch owoców, których nie znoszę, chociaż produkty o jego smaku nawet mi pasują. :D Za to na recenzję jabłka czekam z niecierpliwością!

      Usuń
  5. Bardzo nie lubimy smaku skórki pomarańczowej i niestety w tym deserze to ona dominowała. Aczkolwiek bez problemu dojadłyśmy go do końca choć drugi raz na ten smak byśmy się nie skusiły :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurczę, to mnie chyba jeszcze bardziej urzekło, niż wersja śliwkowa :). Super pomysł na deser. Ciekawi mnie ta fuzja skórek pomarańczowych z miąższem, do tego dynia i ziarna... Hmm... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ta jest zdecydowanie lepsza od śliwki!

      Ja od razu wyobraziłam sobie czekoladę ze skórkami, dynią, ziarnami, no, taką na wzór tego deseru... to by było coś. :P

      Usuń
  7. Kurcze, byłam w dwóch PiP i w żadnym nie było, jeszcze w Re4alu sprawdzę, bo mnie te deserki kuszą.
    A pomarańcze zawsze lubiłam i zawsze lubić będę, do skórek mam stosunek obojętny, ani nie kocham ani nie nienawidzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w jakim PiP bym nie była, to zawsze jakieś stoisko z Primaviką jest... dziwne, że w tamtych dwóch nie było.

      Usuń
  8. Pomarańcza... Mam do niej mieszane uczucia, raz ją kocham, raz nienawidzę. No i to obieranie - wykańcza.
    Ale deseru bym z chęcią spróbowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, znam to! Obrane - kocham! Siedzieć nad pomarańczą nie wiadomo ile, żeby wreszcie jakoś ją wyłuskać ze skóry... eh, bez komentarza. :P

      Usuń
  9. Kocham pomarańcze, zarówno te słodkie jak i wykręcające buzię od kwasu, kocham pomarańcze w każdej postaci! Dziękuję za te recenzję! Będę musiała polecieć na pomarańczowe łowy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pomarańcza to tylko jako świeży owoc, nie cierpię przetworów z niej :P

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.