Kto nigdy w życiu nie jadł najzwyklejszych ciasteczek, takich jak pieguski. Obok markiz, to chyba najpopularniejsze ciastka. Są wszędzie i każdy zna ich smak. Nic dziwnego, bo w swojej prostocie są po prostu genialne. W sumie nie kupuję ich, sama piekę bardzo rzadko. Po prostu nie widzę w nich nic takiego, co by mnie jakoś specjalnie ciągnęło do ciągłych powrotów do nich.
Ameryka, różne blogi i producenci czekolad (np. Milka) oszaleli na punkcie Chips Ahoy!. Może nie tak, jak na punkcie Oreo, ale jakoś tam również. W końcu najważniejsze, to wypromować produkt, a tłum już za nim leci.
Chips Ahoy! to dla mnie najzwyklejsze ciasteczka z kawałkami czekolady, których bym nie kupiła, gdyby nie to, że trafiłam na wersję mini.
Po otworzeniu paczuszki nie poczułam niczego szczególnego. Kiedy wysypałam zawartość, zobaczyłam garść malutkich, bladych ciasteczek. Trzy, dwa, jeden... zaczynamy!
Ciastka są bardzo kruche i suche, co widać już po pierwszym gryzie. Sypie się to to na wszystkie cztery strony świata, a sypałoby się na więcej stron, gdyby tylko istniały. Maleństwa są niezwykle twarde, co tylko potęguje kruszenie się, podczas gryzienia.
Ciastka same w sobie nie są słodkie, prawie w ogóle. Nie wiem, jak je opisać, zwykłe lekko maślane ciastka.
W tle chyba wyczułam wanilię. Podkreślam słowo "chyba".
W tle chyba wyczułam wanilię. Podkreślam słowo "chyba".
Kawałki czekolady są smaczne i kakaowe, jednak daleko im do nazwania ich prawdziwie gorzkimi, bliżej im do deserowości. W chórku dla kakao gra słodko-mleczny smak. Ten mleczny jest bardzo minimalny. Przy nich już same ciastka wydają się bardziej słodkie. Czekoladowych drobinek jest naprawdę sporo i mają słuszną wielkość.
Smaczne, najzwyklejsze na świecie ciasteczka.
ocena: 8/10
kupiłam: cosslodkiego
cena: 3.99 zł
kaloryczność: 500 kcal / 100 g (paczka 28 g - 140 kcal)
czy znów kupię: wątpię
Jadłam milkę z tymi ciasteczkami, ale samych ciasteczek w sumie nie miałam okazji spróbować. Milka była smaczna, ale w sumie to Milka, więc.. :D
OdpowiedzUsuńDla mnie tylko niektóre Milki smakują, a ta z Chips Ahoy aż na tyle, że musiałam również samych ciasteczek spróbować. ;)
UsuńTo jakaś ZMOWA :D Natalie puściła dziś Milkę z Ahoy!, Ty ciasteczka. Szczerze mówiąc, prędzej skusiłabym się na czekoladę (nawet na pewno!), bo piegusków nigdy nie lubiłam, podobnie jak delicji.
OdpowiedzUsuńA do najpopularniejszych ciastek dodałabym jeszcze czyste maślane, te takie okrągłe z dziurką, trochę jakby "zaplatane". Ale też o innych kształtach. Ważne, że czystomaślane. Polacy je kochaaaaaaają.
A ja tych maślanych kiedyś nie lubiłam! Jak ja mogłam, haha, teraz siebie nie rozumiem.
UsuńA czekolada smakowała mi prawie tak bardzo jak ta z Oreo, ale na swój debiut u mnie czeka, bo długa data. ;)
Nie ma to jak telepatyczna zmowa z recenzjami. :D
Wielbię nasze krajowe pieguski, jedzenie ich sprawia mi niesamowitą radość. :) Skoro mówisz, piszesz raczej, że te są zwykłe.. Zostanę chyba przy tym co dobrze znam :)
OdpowiedzUsuńOlga ma racje! Dziś zmowa pierwsza klasa:)
Ja też nie mam zamiaru przepłacać za "amerykańskość". :P
UsuńJuż drugi produkt dzisiaj z tymi ciasteczkami, Natalie pisała o czekoladzie z ich dodatkiem. :-) To jest dla mnie niemalże męka oglądać takie cuda bo wspominałam już, że za czekoladami nie przepadam za to za ciastkami jak najbardziej. :D Jeżeli miałabym wymienić natomiast moje ulubione ciastka to owszem markizy kocham, a jeszcze bardziej zwykłe herbatniki natomiast moim top wszystkich wypieków są właśnie takie kruche ciastka z czekoladą w stylu ,,american cookies". Stąd myślę, że gdybym zobaczyła tą paczkę to w oczach stanęłyby mi łzy szczęścia. :D Tylko, że przeczytałam recenzję i teraz w sumie po Twojej ocenie chyba one nie są jednak tak smaczne jak się spodziewałam chociaż robią furorę zagranicą. :< Ciekawa jestem czy pobiłyby moje ukochane z Lidla od McEnnedy ,,Chocolate cookies", te są dla mnie absolutnym ideałem jeżeli chodzi o ten rodzaj ciastek.
OdpowiedzUsuńO, mam te lidlowe... znaczy, nie dokładnie te, bo z jakimś kremem w środku, ale jeszcze nie otwierałam.
UsuńWiesz, za granicą takie Oreo też robią furorę, a chociaż bardzo mi smakują, to uważam, że nie są niezastąpione. Zwykłe, smaczne ciastka. Tak jak i Chips Ahoy - reklama robi swoje.
Te lidlowe są najlepsze na świecie ale szkoda, że masz wersję z nadzieniem bo moim zdaniem jest znaaaacznie słabsza. Nadzienie fajne ale przez nie ciastko nie jest już takie fajnie kruche, jest mniejsze i nie jest takie mocno czekoladowe. :< Kup koniecznie te bez nadzienia, które są w stałej ofercie!
UsuńJa nigdy nie rozumiałam fenomenu Oreo. Okej, to znaczy nigdy samych ciastek w sobie nie jadłam ale próbowałam czekolady z nadzieniem oreo, lodów oreo i shake. Owszem bardzo smaczne ale bez szaleństwa. :D Szczególnie, że teraz są już dodatkiem we wszystkich możliwych produktach i już mi się zwyczajnie przejadły.
Ja mam o nich zdanie takie, że pewnie, smaczne, ale równie smaczne (a i tańsze) mogą być podróbki, chociaż takowych nie kupuję, bo nie chce mi się z nimi eksperymentować. Oreo kupiłam może ze 3, czy 4 razy w życiu i nie wykluczam ponownego zakupu. :P
UsuńOne były takie zwyczajne, że nawet nie chciało mi się ich zamawiać przez internet. Jakby nie wakacje w USA to pewnie nadal bym nie widziała jak smakują. A tak to mogę stwierdzić, że owszem, dobre, ale Pieguski też są dobre i mogę je kupić w każdym sklepie.
OdpowiedzUsuńCo nie znaczy, że czekolada z tym dodatkiem mnie nie kusi ;)
Ja też wzięłam je tylko przy okazji (w stacjonarnym sklepie w Warszawie), bo są tak zwykłe... że pisząc recenzję aż nie wiedziałam co by tu o nich pisać. :P
UsuńKiedyś popularne były płatki śniadaniowe (reklama z jakimś takim psem ;) ) podobne do tych ciasteczek, tyle że mi smakowały jedynie jedzone na sucho, a z mlekiem już nie.
OdpowiedzUsuńNiektóre płatki z mlekiem tracą swój smak, jak np. takie Cini Minis... przecież zmywa się z nich to, co najlepsze. :P Dlatego jak z mlekiem jakieś sklepowe płatki, to wybieram najzwyczajniejsze kukurydziane.
Usuńoooo masakra mogę tylko sobie popatrzeć bo wątpie czy kiedykolwiek wejdą na nasz polski rynek... ech... a kuszą mimo, że to najzwyklejsze ciasteczka ;)
OdpowiedzUsuńWszystko, co niedostępne kusi. Ludzka natura. ;)
UsuńTo prawda, że i na ich punkcie USA ma pierdolca. Sam nigdy nie miałem okazji przetestować, ale z drugiej strony może to i lepiej. Gdybym miał kompletnego bzika na punkcie kolejnych ciastek... dziękuję, postoję.
OdpowiedzUsuńMilka i cała masa innych firm w w tabliczce, niezliczone lody... masakra. Jedno uzależnienie mi wystarczy.
Kuszą? Jasne. Jak jasna cholera kuszą. Może i zwykłe, może jak i Pieguski. Ale ja do jasnej ciasnej, uwielbiam takie smaki. To mój słaby punkt :)
Właśnie takie "niesprawdzone" i niecodzienne produkty mnie także kuszą. Wychodzę na tym, jak wychodzę, ale teraz przynajmniej mam usprawiedliwienie: bo bloga piszę. :P
UsuńA ja lubię takie zwyklaczki, często bywają lepsze, od tych wydumanych. Czasami lepiej postawić na prostotę ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię zwyklaki, ale nie w tej cenie. :P
UsuńTak się składa, że jeszcze nie miałam ich okazji kosztować. Jaka szkoda. Wyglądają niezwykle apetycznie. Może to nie jest coś nadzwyczajnego, ale z chęcią bym chrupnęła ;) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńApetycznie, jak większość ciastek. :D
UsuńRównież pozdrawiam.
Mniam! z chęcią zjadłabym takie ciacha :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na testy produktów!
http://justest-blog.blogspot.com
Wieki nie jadłam ciastek typu pieguski. Z jednej strony zawsze denerwowało mnie ich kruszenie się, a z drugiej lubiłam te czekoladowe łatki rozpuszczające się na języku i specyficzną "sypką lepkość" takich ciastek.
OdpowiedzUsuńO! A ja dziś pisałam recenzję o Milce z nimi ;) Jestem ciekawa ich smaku, wyglądają bardzo przyjemnie ;)
OdpowiedzUsuńCzekolada lepsze! :D Ciasteczka to takie zwyklaczki...
UsuńTakie spodki powrzucać do ciepłego mleka i jesteśmy w raju xD Ale tych ciasteczek nigdy nie jadłyśmy choć wersja Milki z nimi nas bardo ciekawi :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale... o fu! Nie wyobrażam sobie żadnych ciastek w mleku, nie, nie, nie! Nie moja bajka. ;)
Usuń