poniedziałek, 14 listopada 2016

The Grenada Chocolate Company 100 % Cocoa ciemna z Grenady

Może setki nie są już na tym blogu niczym nowym, ale... The Grenada Chocolate Company już tak. Nigdy za wiele nie czytałam o tej manufakturze działającej na Morzu Karaibskim (Grenada to wyspa położona blisko Wenezueli i Trinidadu), ale jak już poczytałam, wszystko wygląda jak najbardziej w porządku: zasady upraw ekologicznych, produkcja tylko z lokalnych składników (kakao Grenadian Trinitario). Mimo wszystko, zamawiając czekolady z zagranicznej strony, tak na początek zdecydowałam się tylko na jedną tabliczkę, ale za to, powiedzmy, czystą esencję.

The Grenada Chocolate Company Organic Dark Chocolate 100 % Cocoa to ciemna czekolada zrobiona w stu procentach z kakao trinitario pochodzącego oczywiście z Grenady.

Ze skromnego papierka wysunęłam kolejny papierek, koloru miedzianego, który był naprawdę gruby i solidny, dzięki czemu po rozchyleniu go, rozniósł się niezwykle silny zapach - normalnie jak z opakowań zamykanych próżniowo.
Przede wszystkim czułam tu drzewa, w czasie degustacji przyszło mi do głowy, że muszą to być drzewa iglaste, albo przynajmniej częściowo takie, oraz... tusz. Taki np. do drukarki.
Całość wydała mi się zawilgocona, jakby zalana słodkim syropem i winem. Czułam owocowy motyw, ale... tak jakbym wąchała owocowe wino.
Lekko prażony zapach cudownie wyostrzył kakaowość.

Bardzo ciemna, leciutko bordowa, kojarząca się z winem, tabliczka trzasnęła głośno ujawniając lekko chropowaty, piękny przekrój.

W pierwszej chwili po zrobieniu kęsa, wydało mi się, że czekolada próbuje ściągać, jakby zagroziła, że zaraz zrobi się cierpko, ale z czasem okazało się, że jej łagodny charakter jest silniejszy od chęci.

Wraz z aksamitnie mazistym rozpuszczaniem się czekolady, po ustach zaczęła rozchodzić się trochę palona nuta kakao, takiego kwaskowatego i mało uładzonego, ale nieprzerażającego.

Przede wszystkim rozwinął się kwasek o wyrazie kwaśnej śmietanki. Przez dłuższy czas był to główny motyw, wyraźny i niepodważalny. Z czasem pod śmietanką zaczynała zarysowywać się głębia kakao o ziemistym wyrazie, który został jak gdyby przemycony z drzewnym zapachem. Taka trochę rozbudowana kontynuacja.

Obok śmietanki pojawiły się przebłyski owoców. Popłynęła tu nieśmiała słodycz, zrobiło się bardziej soczyście. Mimo że nie byłam w stanie wyróżnić tu żadnych konkretnych owoców, na pewno miały dość egzotyczny i "żółty" wydźwięk.
Egzotyczny i nasłoneczniony... Ciepło, kwasek, ale także powaga mocy kakao, nasunęły mi w końcu na myśl grejpfruty, ale pojawiały się one dopiero pod koniec. I to nie takie typowe... może zielone? Na pewno nie miały jednak zbyt wiele wspólnego ze wcześniejszymi owocami.
Pod koniec pojawiała się jakby zapowiedź tanin, motyw porzeczkowy, ale przypominający raczej nutę słodkiego wina o takowej nucie, niż świeże owoce.

Właśnie taki ni owocowy, ni kakaowo-winny posmak pozostawał na długo po rozpuszczeniu się ostatniego kawałka czekolady.

Całość była tak specyficzna, że nawet nie umiem znaleźć czekolady, do której mogłabym tę porównać. Nie było tu ogromu nut, ale wydawała się złożona. Może dlatego, że było to połączenie dość niecodzienne? Kwaśna śmietanka, wino i egzotyczne owoce, a przy tym ta drzewna-ziemistość... aż ciężko to jakoś pozbierać, a przecież czekolada wydawała się harmonijna! Przejścia były niezwykle gładkie. Mnie jednak szkoda było braku gorzkości, a jakoś tak za dużo kwasku, mimo że nie miał nic wspólnego z mocnym Zotterem Peru 100 %.
W życiu nie powiedziałabym, że to 100 %, ale z drugiej strony... przez parę sekund nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że miała coś wspólnego z Domori IL100% Criollo, tylko jeszcze nie bardzo wiem co...


ocena: 8/10
kupiłam: chocolatetradingco
cena: 3.95 £ (za 85 g)
kaloryczność: 605 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: kakao

11 komentarzy:

  1. Kocham te zdjęcia na których widać kostkę z której ktoś odgryzł kawałek i widać ślady zębów. :D To taka mała moja dygresja.
    Co do czekolady - no z setką to ciężko, ale ta o dziwo nie wydaje mi się aż taka mocna. Nie wiem, może to tylko moje życzenie w głowie, ale czuję, że bym sobie z nią ,,poradziła".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To całe szczęście, bo ja lubię się wgryzać w czekoladę, a nie ją kroić. :D
      Możliwe, bo setka setce nierówna.

      Usuń
  2. Firma bardzo zacna, ale czytając opis myślałem, że dasz chociaż 9.
    Ja też już jestem po czekoladowych zakupach, będę musiał im zrobić zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem oryginalnie się zapowiada ;) I opakowanie ma bardzo ładne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aczkolwiek ich wszystkie czekolady mają takie samo opakowanie. :P

      Usuń
  4. Wygląda wspaniale,ale nie wiem czy bym zjadła z wielką przyjemnością. Wczoraj przyjaciółka przyniosła mi 3 szt nowej RS białej z cynamonem,wydawać by sie mogło,że będzie coś wspaniałego a jak nie byłam wstanie zjeść 3 małych kosteczek,taka była słodka,że tragedia ,cynamon nawet tego nie wynagrodził mi bo było go za mało. Dziś jej oddałam te 2 szt bo jej smakuje,bo nawet mój mąż mówi,że za słodla a on lubi słodkie czekolady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak się zastanawiałam, czy sypną tam cynamonu, ile trzeba czy nie. Szkoda, bo to nawet nie wymaga kompetencji... to po prostu kwestia ilości. Szkoda, oj szkoda.

      Usuń
  5. Kwaśna śmietana kojarzy mi się z jakimiś ohydztwami, które jadała moja babcia. To, że dodasz do niej "k" i zrobisz "śmietankę" niczego nie zmienia. Za to fajnie poznawać nowości, bo przed degustacją nie wiadomo, czego się spodziewać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to rozgraniczam tak (bo nigdy nie kupuję śmietany, bo nie lubię): śmietana to taka zwykła, co ludzie zabielają zupy, tłusta ohyda, a śmietanka to taka, na bazie której robią lody itp., co w takim wydaniu jako "nuta" mi smakuje. :>

      Usuń
  6. Zdjęcia ładne, ale nie wiem czy bym chciała ją mieć. Spróbować owszem, ale całą tabliczkę... hmmm chyba nie.

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.