poniedziałek, 4 września 2023

Chapon Cacao Rare Chuno Nicaragua ciemna 70 % z Nikaragui

Podczas czekoladowych zakupów zawsze moją szczególną uwagę przyciągają tabliczki z kakao z Nikaragui. Właśnie stamtąd pochodzą cenione ziarna Chuno, acz w moim przypadku, z jakich dokładnie daną czekoladę zrobiono, stanowi kwestię już mniej ważną. Wydaje mi się, że Chuno w świecie czekolady jest tak lubiane ze względu na łagodność. I choć np. łagodność ziaren Porcelana po prostu mnie czasem nie chwyta, bo wolę charakterniejsze smaki, to ta delikatność Nikaragui coś w sobie ma. I nie zawsze wychodzi tak czysto delikatnie. Po uwielbianej przeze mnie marce Chapon spodziewałam się... wiele. Wiele pozytywów oczywiście.

Chapon Cacao Rare Chuno Nicaragua to ciemna czekolada o zawartości 70% kakao Chuno z Nikaragui.

Po otwarciu poczułam niemal mleczną nutę, mieszającą się z wanilią i słodkawo-suszonym zapachem tabaki. Tabaki lub innych suszono-palonych liści. Słodycz mieszała się też z wysoką soczystością, przytaczając duszone pomarańcze i słodkie, gęste soki: głównie marchwiowo-brzoskwiniowy, ale też trochę jabłkowego. Zawarły odrobinę kwasku, a z czasem brzoskwinie wyraźnie spośród nich wyszły na prowadzenie. Pomyślałam też o słodkich, suszonych morelach i również jakiś suszonych, słodkich, ale już znacznie kwaśniejszych owocach czerwonych - żurawinie i wiśniach? Spokojne tło utworzyły niejednoznaczne, delikatne orzechy i migdały. Zawracały do liści, po całym tym owocowym przedstawieniu, więc zapach był spójny i harmonijny (choć to nie takie oczywiste).

Kremowo wyglądająca, a pylista w dotyku tabliczka podczas łamania trzaskała średnio głośno w chrupko-masywny sposób.
W ustach rozpływała się powoli i zalepiająco. Odznaczała się kremową gęstością jakby mocno śmietankowych, pełnych lodów, pozbawionych jednak tłustości. Była aksamitna, a pod koniec leciutko pyliście-soczysta. Wtedy znikała.

W smaku pierwsze pokazały się drzewa i migdały, a właściwie lekka goryczka drzew i skórek migdałów oraz delikatność migdałów po prostu. Splatały się jednak tak, że były jednością.

W goryczce pojawiła się palona nuta i natychmiast popłynęła w dwóch kierunkach.

Z jednej mocno podkręciła słodycz za sprawą porządnie palonego karmelu. Karmel zaprosił bardzo słodkie, suszone owoce. Głównie morele, trochę fig... Przy czym te drugie wydały mi się jakby nieco niedosuszone, kwaskawe. Sam karmel jednak zdecydowanie zarządzał jeszcze w tym momencie słodką sferą.

Z drugiej, paloność przytoczyła sporo dymu. Pomyślałam o tabace, liściach... Te także do gorzkości wplotły lekką, trochę waniliową słodycz. Gorzkość jednak rosła i umacniała się. Drzewa... wydały mi się suche smakowo. Może to też drewno? Drewno palone... palone to raczej chyba liście. W oddali przemknęła palona kawa. Migdały nieco straciły na wyrazistości, pobrzmiewały, ale subtelnie.

Gorzkość uwolniła jednak ogrom soczystości. Owoce pomknęły już bez zahamowań. Morele zrobiły się bardziej kwaskawe, ale wciąż myślę o suszonych. Suszono-soczystych jednak. Wprowadziły sok brzoskwiniowo-marchwiowy i wtedy to brzoskwinie wyszły na pierwszy plan. Słodko-kwaskawe, intensywne.

Słodycz była i w tym wszystkim (w gorzkości kryła się wanilia, w owocach ich naturalna słodycz), ale... jakby też obok. Mocno palony karmel płynął sobie obok tego wszystkiego. Już nie rósł.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa z dymu wyłoniło się trochę kawy. Przemieszała się z drzewami i migdałami, po czym prawie się schowała. Wyłaniała się epizodycznie. Daleko w tle zaznaczyły się kontrastowo do tego wszystkiego bardzo słodkie orzechy laskowe. Przy drzewach wybiły się za to migdały.

Po pewnym czasie orzechy laskowe nasiliły się. Subtelne, spokojne tło zbudowane z gorzkości drzew i migdałów wzbogaciło się o mleczność. Orzechy laskowe swoją naturalną słodyczą podkreśliło ten niemal mleczny smak. Znów wypłynęło trochę kawy... jako jakieś orzechowe cappuccino?

W tym czasie obok soku brzoskwiniowo-marchwiowego, także zawierającego lekką wytrawność ("słodką wytrawność"?), pojawił się sok jabłkowy. Gęsty, tłoczony i... lekko zbuzowany? Mimo słodyczy, owocowe nuty sporo kwasku upuszczały. Pojawił się nawet nieco cytrusowy motyw - duszone pomarańcze? Karmel optował za nimi, podkreślając palono-duszony motyw.

Odnotowałam jeszcze akcent suszonych czerwonych, ale mało jednoznacznych. Ogólnie bliżej końca owoce zostały wyciszone laskowo-mlecznym duetem. Zwieńczyła go odrobinka wanilii.

Po zjedzeniu został posmak właśnie splotu mleka i orzechów laskowych kontrastowo łagodnych do gorzkiego dymu. Do tego brzoskwiniowo-morelowa słodycz i kwaśność, z echem owoców suszonych czerwonych - na tym etapie już wyraźnie wiśni i żurawiny. Palony karmel też musnął je tu i ówdzie.

Całość bardzo, bardzo mi smakowała. Gorzkość dymu, drzew została cudnie wymieszała dzięki migdałom i liściom (tabaki?) z łagodniejszymi, mlecznymi i laskowymi wątkami. Wszystko to stanowiło spokojną bazę pod owocowe szaleństwo brzoskwiniowo-marchwiowego soku, moreli suszonych i... innych suszonych owoców, soków. Kwaśności nie brakowało, ale i nie przegięła. Słodycz należała do owoców i odrobiny wanilii, lecz i palony karmel miał sporo do powiedzenia. Nie pchał się jednak do tych innych nut. Po prostu trochę go było. Nic niczemu nie przeszkadzało mimo kontrastów, to bardzo harmonijna tabliczka, która zapewnia i delikatność, i czasem wyciąga pazurki.
Kupiły mnie obrazowa nuta soku brzoskwiniowo-marchwiowego i tajemnicza gorzkość drzew, liści, dymu - nie były zbyt jednoznaczne, ale w pozytywnym sensie.

Słodkie pomarańcze, suszone owoce, niemal mleczność i trochę kawy, laskowce, karmel - przypominały mi trochę te z Beskid Nicaragua Chuno Clasico 70%, a jabłka, paloność i swoiste złagodzenie (w dzisiaj prezentowanej mleczno-laskowa nuta, w podlinkowanej maślano-fistaszkowa) - Terra Etica Nicaragua Grand Cru Waslala Noir 75 %.


ocena: 10/10
cena: 7,20 € (za 75g)
kaloryczność: 555 kcal / 100 g
czy kupię znów: chciałabym

Skład: miazga kakaowa, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy

PS Ważna sprawa! Jeśli i Wy kochacie ciemną, dobrą czekoladę, zajrzyjcie tutaj: Uratuj Sekrety Czekolady. Internetowemu sklepowi Sekrety Czekolady potrzebna jest pomoc - wspierając go, pomożemy sobie z racji tego, iż to jedyny w Polsce sklep z tak szeroką ofertą zacnych czekolad. Obecnie jest opcja zamówienia wielu interesujących tabliczek w przedsprzeżay, nie ma co zwlekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.