Czasem zdarza się, że ojciec kupuje mi jakieś "słodycze lub inne durnoty", które on akurat uzna za "fajne", a i mnie w jakiś sposób się spodobają lub chociaż zaciekawią. Tym razem padło na edycję limitowaną Merci - wszak produktu od lat przez ludzi uważanego za pomysł na dobry prezent. Nigdy się do tej grupy nie zaliczałam z prostego powodu: po prostu nie jestem fanką tych czekoladek, nie rozumiem ich fenomenu. Złymi jednak też ich nie nazwę, na przestrzeni lat pojawiały się na blogu różne smaki. Zestaw kokosowych w zasadzie ojciec kupił sobie i swojej partnerce, mnie wpadły tylko wszystkie ciemne nadziewane (o nich niedługo), bo nie lubią ciemnej czekolady oraz po jednej każdego smaku... W dodatku byli na tyle mili, że dostałam nieotwarte opakowanie, "bym mogła sobie porobić zdjęcia jak lubię". Przyjęłam w sumie z ochotą; zorientowałam się bowiem, że nigdy nie jadłam względnie czystej białej Merci (kawowa Coffee & Cream się nie liczy, bo kawa zbyt mocno ją urozmaiciła). W dodatku połączenie takie - kokosa i białej czekolady - kiedyś uwielbiałam i tak trochę sentymentalnie postanowiłam sobie z ciekawości spróbować. Mimo że białej czekolady już nie lubię, ta czekoladka nie wyglądała strasznie. Co prawda żałowałam, że zawiera "jakieś chrupki" oprócz wiórków, a nie jak wygooglana 100 gramowa biała z kokosem właśnie same wiórki, ale co tam... Dopiero w dniu degustacji odkryłam, że to tłumacz nawalił, a w czekoladkach nie ma chrupek kukurydzianych, a płatki kukurydziane / corn flaks'y, czyli wpisuje się w typ dość popularny, podobny jak świetna Chateau Weisse Kokos / Biała z Kokosem i płatkami kukurydzianymi.
Merci Coconut Collection White Coconut Crisp to biała czekolada z wiórkami kokosowymi i płatkami kukurydzianymi, wchodząca w skład kokosowej limitowanej edycji Merci; produkowana przez Storck.
Tłuszcz kakaowy to 28%.
Po otwarciu poczułam zapach wiórków kokosowych i płatków kukurydzianych w słodkiej, trochę waniliowo-wanilinowej toni mleka... mleka w proszku niestety, co wraz z wysoką słodyczą wyszło ciężko. Mimo że kokos starał się chyba nadać temu lekkości. Raz czy drugi mignął mi lekki kwasek - prawie nieuchwytny, ale obecny (kokosowy? patrząc na skład obstawiam też maślankę). Całość przywodziła na myśl białe czekolady ze średnio-niskiej półki. Zapach ogółem miał stonowany charakter, cechowała go średnia wyrazistość.
W dotyku czekolada była trochę tłusta i zarazem lekko proszkowa, a do tego sugestywnie lepkawa - jakby zaraz miała zacząć się rozpuszczać w dłoniach (ale nie robiła tego). Przy łamaniu wydawała średniej głośności pyknięcia. Zaskoczyła swoją twardawością (jak na białą). Kruszyła się trochę z racji obecności dodatków.
W ustach rozpływała się łatwo i dość szybko. Była tłusta w mleczny sposób. Miękła, wykazując chwilową gęst...awość. Znikała łatwo, już rzadziej. Dodatki, a więc drobne (posiekane) i średniej wielkości wiórki oraz średnie kawałki płatków kukurydzianych wyłaniały się szybko Nie pożałowano ich. W zasadzie bardzo blisko było już do przesady i efektu zlepka dodatków, a nie czekolady z dodatkami.
Zajęłam się nimi na koniec. Wydaje się, że dodano ich po równo, acz płatki kukurydziane bardziej zwracały na siebie uwagę przez masywność i wielkość. Były głośno chrupiące, do końca chrupiąco-twarde w świeży sposób. Wydaje mi się, że mogły być pokryte cukrem (bo chyba corn flaks'y są?).
Wiórków w ustach zostawało pełno, ale raczej dlatego, że je podrobiono. Tu i ówdzie któryś wiórek bardziej krucho-chrupko skrzypnął. W większości trzeszczały i szybko znikały.
W smaku przywitała mnie wysoka, ale nienapastliwa słodycz. Wydała mi się lekko waniliowa, a lekko zalatująca waniliną.
Stała za nią śmietanka, której to smak płynął odważnie niemal od razu. Bazowo czekolada wyszła właśnie raczej mlecznie-śmietankowo, delikatnie. Wykorzystała to szybko rosnąca słodycz oraz nutka kokosa, którą całość przesiąkła.
Waniliowo-kokosowa słodycz płynęła wraz z rosnącą słodyczą cukru. Kumulacja tego mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa nieco zadrapała w gardle, a całość wydał mi się ciężka. W mlecznej toni wyłapałam echo mleka w proszku. Wychwyciłam aluzję do kwasku... kokosa? Śmietanki? Przełożyło się to na efekt przeciętnej, taniej białej czekolady - mimo że nie zabijającej cukrem, to nie najwyższych lotów.
Wówczas na języku zaczęło pojawiać się coraz więcej dodatków. Wiórki podkręcały kokosa, a od płatków kukurydzianych rozchodził się ich specyficzny smak z palono-pieczonym akcentem, przełamującym słodycz.
Śmietankowe zasłodzenie aż do zniknięcia czekolady było mocno wyczuwalne, końcowo dodatki ukryły mleko w proszku, przeplotły słodycz. Pomykająca sugestia kwasku łączyła kokosa ze śmietanką - jedynie pobrzmiewała, splatając się ze sztucznością (plastikiem?). Z echem śmietankowo-plastikowej białej czekolady na koniec zostały dodatki.
Gdy je gryzłam, oczywiście smakowały sobą. Wiórki okazały się świeże i delikatne, ale dobrze wyczuwalne. Płatki kukurydziane były się wyrazistsze, świeże i smakujące po prostu sobą. Przełożyło się to na smakowe wyrównanie, odpędzenie sztucznej słodyczy.
W posmaku wyłoniło się i przesłodzenie, i mleko w proszku. Czułam śmietankę, ale też ciężkość cukru, także aromatu. Jakbym zjadła białą czekoladę z niższej półki. Mimo że także dodatki pozostawiły po sobie wspomnienie - płatków kukurydzianych i wiórków - jedynie zrównały się z aspektami białej czekolady. Ta porządnie zasładza już po zjedzeniu połowy czekoladki.
Całość wydała mi się do bólu tanio-przeciętna. Biała czekolada bardzo słodka (ale nie cukrowa, to trzeba przyznać), z nutą mleka w proszku i plastiku, ciężka, acz przynajmniej nie ciężko-tłusta, była po prostu kiepska. Zacny duet wiórków i płatków kukurydzianych w udany sposób przełamał słodycz, a jedne do drugich pasowały. Czuć je, jak należy, ale niestety obok nieprzyjemnych wątków czekoladowych.
Czekoladka ta to kiepskie wykonanie tego wariantu. Ok, nie lubię białych, ale ona po prostu... smakowała kiepsko, zwłaszcza, gdy pomyśleć o tym, jak Merci się ceni. Mnie znudziła, zmęczyła już połowa czekoladki, acz nie wzbudziła żadnych skrajnych emocji. To jednak najgorsza czekolada o tym smaku, jaką jadłam, a choć wątpię, że na dzień dzisiejszy wystawiłabym np. Kaufland Classic Schokolade Weisse Kokos Flakes tak wysoką ocenę, to na pewno kauflandowa wygrywa.
Połówkę oddałam Mamie, która była przerażona tym, jak "słynne Merci" wyszło: "Niesmaczna. Czuć jakiś plastik jak w tanich, złych białych czekoladach. Wiórki i płatki kukurydziane wyszły bardzo dobrze, to jej jedyna zaleta, chyba tylko one na te 5 zasługują. Choć już i ja białych po prostu nie lubię. No ale ta... smakuje po prostu tanio. To ma być Merci?!".
ocena: 5/10
kupiłam: dostałam od ojca (on kupił w Biedronce)
cena: jak wyżej (ale zapłacił chyba około 16 zł za opakowanie 250g)
kaloryczność: 606 kcal / 100 g (wartość podana zbiorowo dla wszystkich smaków)
kaloryczność: 606 kcal / 100 g (wartość podana zbiorowo dla wszystkich smaków)
czy kupię znów: nie
Skład*: cukier, tłuszcz kakaowy, mleko pełne w proszku, pełnotłuste mleko w proszku, wiórki kokosowe (5,6%?), odtłuszczone mleko w proszku, laktoza, maślanka w proszku (?), tłuszcz mleczny, lecytyna sojowa, kukurydza, aromaty (?), sól
*Skład na opakowaniu był zbiorczy, więc tu pozbyłam się składników, których niemal na pewno nie ma akurat w tym wariancie, a procent wiórków kokosowych - nie wiem, ten akurat zostawiłam bez zmian.
Podparłam się składem pełnowymiarowej białej z wiórkami znalezionym w internecie: cukier, tłuszcz kakaowy pełne mleko w proszku 18,4%, wiórki kokosowe, odtłuszczone mleko w proszku, tłuszcz maślany, naturalne aromaty, lecytyna sojowa, sól
Skład zbiorczy dla wszystkich smaków (przepisany z opakowania): cukier, tłuszcz kakaowy, tłuszcze (shea, palmowy), mleko pełne w proszku, pełnotłuste mleko w proszku, wiórki kokosowe 5,6, miazga kakaowa, odtłuszczone mleko w proszku, laktoza, maślanka w proszku, tłuszcz mleczny, siekane migdały 0,6%, lecytyna sojowa, kukurydza, aromaty, sól, ekstrakt słodu jęczmiennego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.