Jakiś czas temu zobaczyłam w internecie czekolady, które wydały mi się dość... ciekawe. Jawiły mi się jako urzeczywistnienie wizji o idealnych klasycznych czekoladowych "nadziewańcach", łączących wszystko co lubię (gorzkość / karmelowość i orzechy w postaci całej oraz i orzechowego kremu) Jako, że były oczywiście niedostępne w Polsce, postarałam się wyrzucić je z głowy... Z marnym skutkiem jednak, bo zobaczyłam je w Scrummy i już nie musiałam starać się o czekoladową amnezję.
Zakupiłam dwie wersje, czyli biała i ciemną, bo mleczna wydała mi się już za zwyczajna. O tym, od której zacząć, prawie jak zawsze, zdecydowała data, a i skład. Karmelizowane mleko? Że jak?
Ragusa Blond Caramelise to karmelowa biała czekolada, w której zwykłe mleko w proszku (stanowiące 20 % składu) zastąpiono karmelizowanym mlekiem w proszku, z orzechowym kremem i całymi orzechami laskowymi. Składników kakaowych (oczywiście głównie tłuszczu) znajdziemy tu 23 %.
Jednak z czym tak naprawdę mam do czynienia, dowiedziałam się dopiero po wyjęciu sreberka z kartonu i rozerwaniu go. Na plastikowej tacce znalazły się dwa grube paluszki koloru złocistego, podzielone na kwadratowe kostki z kilkoma wypukłymi orzechami i widocznym przekrojem. Wolałabym, żeby było to w formie tabliczki, ale trudno.
Poczułam zapach mleka w proszku z lekką karmelową nutką i może nawet echem wanilii. Na pewno był to zapach bardzo słodki, zmieszany z silnie orzechową nutą. Zapowiadało się smacznie, ale nie powodowało ślinotoku.
Czekolada jest dość miękka, ale nie topi się w palcach. Po pierwszym kęsie poczułam eksplozję słodyczy i po chwili rozpuszczania się, tłusty kawałek zniknął zupełnie. Szczerze? Byłam przerażona, bo to nie była nawet cała kostka.
No, ale lecimy dalej. Włożyłam kostkę do ust i... poczułam ogromną ilość mleka, a wierzchnia warstwa zaczęła się rozpuszczać w maślany sposób. Była niemal idealnie gładka i kremowa. W naprawdę silnej słodyczy pobrzmiewały nuty karmelu i wanilii, nie było tu jawnie panoszącego się cukru.
Kiedy odgryzłam kawałek samej czekolady, tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że jest ona naprawdę smaczna i wcale nie aż tak słodka, jak odebrałam ją przy pierwszym kęsie, bo niemożliwe, żebym aż tak szybko przyzwyczaiła się do jej słodyczy. Myślę, że czysta Wedel Karmellove jest słodsza (to domysł na podstawie wersji z orzeszkami), jednak o wiele ciekawsza: bardziej "krówkowa" i karmelowa. Ragusa była po prostu... mleczna o karmelowych nutach.
Kiedy jednak czekolada ujawnia nadzienie... w ustach szybko rozchodzi się tłusty i niezwykle gładki krem. Jest on wyraziście orzechowy i wciąż słodki, jednak mniej od czekolady. Jest dość zbity i rozpuszcza się nieco maziście, jak na dobrą pralinę przystało. Tłustość jest tu połączeniem orzechów i masła. Oprócz orzechów laskowych czuć tu także właśnie maślano-karmelowe nuty.
W kremie zatopione są całe orzechy laskowe. Nie ma kostki bez orzecha, są przyjemnie chrupiące, stanowią przeciwwagę dla ogólnej słodyczy, ale... jak dla mnie mogłoby być ich jeszcze więcej.
Ogółem jest to bardzo słodka czekolada, której podstawą są mleko i orzechy laskowe oraz karmelowy akcent. Niby nie mam się do czego przyczepić, ale także nic nie daje mi powodu do zachwycania się. Czekolada jest taka, jaka miała być: karmelowa - no, czuć trochę karmelowy smak, a nie jakaś "wyraziście karmelowa", "nuty palonego karmelu"; orzechy? są, bo są, ale mogłoby być jeszcze więcej (chociaż orzechów dla mnie zawsze mało). Według mnie nieco za słodka.
Za to konsystencja jest cudownie kremowa, ale... nią można by się bardziej pozachwycać, gdyby wszystko inne było jakoś... wyrazistsze i głębsze.
ocena: 7/10
kupiłam: Scrummy
cena: 11.24 zł (dostałam rabat)
kaloryczność: 582 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: cukier, orzechy laskowe (w tym 9 % całych), karmelizowane mleko w proszku 20 % (pełne mleko w proszku, karmelizowany cukier 3 %), tłuszcz kakaowy, tłuszcz kokosowy, mąka sojowa, masa kakaowa, lecytyna sojowa, czysty ekstrakt z wanilii.
biała czekolada 33 %, nadzienie pralinowe 58 %
Skład: cukier, orzechy laskowe (w tym 9 % całych), karmelizowane mleko w proszku 20 % (pełne mleko w proszku, karmelizowany cukier 3 %), tłuszcz kakaowy, tłuszcz kokosowy, mąka sojowa, masa kakaowa, lecytyna sojowa, czysty ekstrakt z wanilii.
biała czekolada 33 %, nadzienie pralinowe 58 %
Tez widzialam je na Scrummy i zaciekawila mnie przede wszystkim ta :) Tylko dziwnie zrobili z tym ksztaltem,tabliczka rzeczywiscie byalby lepsza :p Ale sama czekolada fajna,chcialabym sprobeac za te konsystencje :)
OdpowiedzUsuńAż tak kremowa to nie jest, żeby specjalnie po to ją próbować. :P Przynajmniej w moim odczuciu.
UsuńTa wersja jakoś nie powala mnie na łopatki :> Czekam na ciemną wersję :>. Liczę,że ta okaże się( i czuję),że będzie lepsza :>.
OdpowiedzUsuńNa podstawie Zottera tego typu (a właściwie recenzji Basi) to nie wiem, czego się spodziewać. Jestem jednak dobrej myśli, ale jest niebezpieczeństwo, że to będzie jakaś bardzo słodka ciemna czekolada...
UsuńWybierając produkty ze Scrummy zastanawiałam się nad tą tabliczką, ale ostatecznie nie zdecydowałam się a nią. I chociaż wydaje mi się, że mi by bardziej smakowała, to jednak nie żałuje. W całym opisie wyczuwa się pewną rezerwę, więc ocena mnie nie zaskoczyła.
OdpowiedzUsuńRacja, nie ma co żałować.
UsuńPodział 'tabliczki' tragiczny, ale przez grafikę na opakowaniu nieraz wracałam do niej wzrokiem na stronie Scrummy. W sumie to + fakt, że w składzie jest karmelizowane mleko w proszku - boże jak to bombowo brzmi <3 - praawie mnie skłonił do kupienia. Albo inaczej: gdybym przypadkiem znalazła się koło ich stacjonarnego sklepu, na pewno bym wlazła i kupiła :D Dobrze, że przeczytałam tą recenzję, widzę, że jest totalnie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się od tej czekolady z daleka, dobrze Ci radzę. :P Ja też bym jej inaczej niż stacjonarnie i po takiej cenie nie kupiła.
UsuńO, znowu szwajcarskie klimaty:) mnie to nie powala i jakos nigdy nie kupuje znajomym ragusy, ale wiele osob rozpiera duma z jej powodu:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mnie też nie powaliła, nie wiem, co ludzie w niej widzą. :P
UsuńCzyli to karmelizowane mleko to po prostu mleko w proszku z karmelizowanym cukrem?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że karmelizowane mleko w proszku to mleko w proszku poddane karmelizacji (tak jak karmelizowane owoce) poprzez prażenie go w cukrze. To chyba miałoby jakiś sens, ale to tylko moje domysły.
UsuńJa bym kupiła tę i mleczną. Ty się nie zachwyciłaś, ale do mnie ten opis mówi. Krzyczy wręcz: zjedz mnie! zjedz mnie! Nie odmówiłabym takiej propozycji.
OdpowiedzUsuńZnając nasze gusta... :D
UsuńCzułam, że Tobie nie zasmakuje aż tak bardzo. Ty po prostu masz już bardziej wyrafinowany gust w kwestii czekolad, bo jadłaś tak wiele i tak dobrych, że masz spore oczekiwania. Ja z moim plebejskim podniebieniem wychowanym na zwykłej, nudnej Milce pewnie bym fruwała pod niebo z zachwytu. :D Każda taka czekolada powinna mieć na opakowaniu dedykacje dla mnie, naprawdę. Ona spełnia chyba 100% moich warunków jakie mam wobec czekolad białych. Jeżeli będzie mi dane jej spróbować (NIECH KTOŚ TO PRZECZYTA I MI JĄ SPREZENTUJE - MAMO, TATO, DZIADKU, TAJEMNICZY WIELBICIELU KTOKOLWIEK - robię sobie jaja jakby co, nie szukam sponsora :D) to będę przeprzeprze szczęśliwa choćby nawet dlatego, że prezentuje się tak cudownie i to byłaby przyjemność z samego patrzenia na nią. :D
OdpowiedzUsuńPotrafią mi wciąż i zwykłe rzeczy smakować, np. taka Bellarom z ciasteczkami / Rich Chocolate, ale ta naprawdę nie jest aż taka cudowna. Jednak wierzę, że Tobie smakowała by o wiele bardziej, no ale to po prostu Twój typ czekolady. :P
UsuńMiałam ją zamawiać ostatnio u chłopaków:)
OdpowiedzUsuńI nie zamówiłaś koniec końców? :P
UsuńNie puknęłam się w głowę mówiąc te 20 czekolad i ileś marcepanów,ciastek,żelek,pralinek Ci nie wystarczy? . Zamówinie odłożyłam jak trochę zapasów mi się upłynni:)
UsuńHaha, no tak... za duże zbiory - skąd ja to znam?
UsuńSkoro bardzo lubimy wersję od Wedla to tą byłybyśmy zachwycone :D Ale w pierwszej chwili jak patrzyłyśmy na opakowanie to myślałyśmy, że to są batoniki :P W ogóle nam to sie z czekoladą nie skojarzyło :D
OdpowiedzUsuńWłaściwie... jest to forma batoników. Mam z nimi ten sam problem co z marcepanami od Lindt'a (np. tym świątecznym) - 100 g jest i w ogóle, no ale taki to baton trochę. Smaku jednak nie zmienia. :P
UsuńW góry bym ją wzięła, to na pewno. Ale teraz jak widzę u Ciebie karmelowe czekolady, to ciągle myślę o Blond Dulcey :D
OdpowiedzUsuńJa najpierw na spokojnie chciałam wykończyć dlatego wszystkie inne karmelowe, żeby potem (po Blond Dulcey) na nie aż tak nie narzekać. :P Bo założę się, że kontrast byłby... ogromny!
UsuńNo, jeszcze G.Nuss.Tafel Mandel jest pysznym karmelowym tworem, ale w nim dużą rolę grają przyprawy. Blond Dulcey to już czysta moc boskiej białej czekolady :D
UsuńJuż zamówiłam G.Nuss, ale właśnie: przyprawy. One potrafią wszystko zupełnie zmienić.
UsuńWidziałam ją już wiele razy i za każdym kusi jak cholera. Na prazie nie planuję żadnych zakupów przez internet, ale jak już sobie kiedyś takie zrobię to na pewno ją kupię, bo po prostu ślinę mam do pasa jak na nią patrzę :D
OdpowiedzUsuńNawet po opisie nijakiego smaku? Wzrokowcu jeden. :P
Usuń