Od dziecka nie lubiłam truskawkowych słodyczy. Więcej: ja ich nie cierpiałam, czemu wszyscy przyglądali się ze zdziwieniem. Nie przeszkadzało mi to nigdy w ubóstwianiu świeżych, surowych truskawek. Gdyby mi ktoś parę miesięcy temu powiedział, że kupię kilka truskawkowych czekolad (nawet dobrej jakości), pewnie bym go wyśmiała... A tutaj proszę bardzo, nigdy nie wiadomo, co przyniesie los: zakupiłam całą serię Spring Species 2016 i to bez strachu. Miałam zamiar zacząć smaki z truskawkami od czegoś, co kiedyś brzmiałoby jak moja zmora.
Zotter Strawberry Yoghurt "Classic" to czekolada biała jogurtowa z truskawkowym nadzieniem.
Od razu po rozchyleniu papierka poczułam silną, nieco pudrową, słodycz mleka i wanilii przytłumioną jogurtowym akcentem i z zaznaczonym naturalnym truskawkowym akcentem. Tabliczka wydała mi się proszkowa (sądząc "na oko"), ale pachniała naturalnie i przyjemnie, mimo że nie jakoś powalająco.
Przełamałam, co nie sprawiło problemów. Czekolada nie jest twarda mimo grubości wierzchniej warstwy (ale nie topi się w palcach czy coś takiego), a nadzienie jest bardzo miękkie, plastyczne i trochę ciągnące. W dodatku okazało się lekko klejące, a w ustach... takie lekko ślisko-galaretkowate, ale bardzo, bardzo naturalne.
Wracając jednak jeszcze na chwilę do samej czekolady. Oddzielony kawałeczek wita najpierw słodyczą o waniliowym zabarwieniu w mlecznej otoczce, a już po chwili wyłania się kwasek. Nie jakiś silny, bardzo delikatny, typowo jogurtowy, ale mimo wszystko trochę mi nie pasował do tego słodko-waniliowego początku. Wydało mi się to trochę za słodkie jak na jogurt, ale z kolei za kwaskowate jak na białą czekoladę, więc tak czy inaczej czekolada nie zwaliła mnie z nóg.
Przegryzając się mamy podobną kolejność, ale kwasek nadchodzi w mocniejszym wydaniu, gdyż jest on wzmożony nadzieniem. Czekolada rozpuszcza się szybko i gładko, a bokami wychodzi nadzienie: zwarte i soczyste.
Tutaj na pierwszym miejscu jest naturalny kwasek truskawek. Są one głównym smakiem i, choć słodkie, kwaskowatość wydaje się tu przeważać dzięki jogurtowi. Nadzienie jest znikomo tłuste, a jako że gładkie i z paroma pestkami, tworzy aluzję koktajlu z truskawek z jogurtem, z przeważającą ilością tych pierwszych. Warto zauważyć, że nadzienie próbowane osobno (bez czekolady) wydało mi się nieco wyraźniej jogurtowe i... przyprawione. Lekko, bo lekko, ale jednak. Tak jakby cynamon? W połączeniu słodycz czekolady to zalała, ale na szczęście i tak nie wyszło za słodko.
Mimo subtelnej, ale wyraźnej słodyczy, ta czekolada wydaje się głównie truskawkowo soczysta, kwaśna i lekka za sprawą jogurtu, a muszę przyznać, że to rzadko się zdarza (często i tak wychodzą kwaśno słodko-ciężkie).
Jak na takie klasyczne połączenie bardzo mi smakowała, jednak to taka przyjemność "na raz i wystarczy". Trochę bym tu pozmieniała, ale nie wyobrażam sobie sięgnięcia po wariant White Chocolate with Strawberries przy pominięciu tej.
Jak na takie klasyczne połączenie bardzo mi smakowała, jednak to taka przyjemność "na raz i wystarczy". Trochę bym tu pozmieniała, ale nie wyobrażam sobie sięgnięcia po wariant White Chocolate with Strawberries przy pominięciu tej.
ocena: 8/10
kupiłam: foodieshop24.pl
cena: 16 zł
kaloryczność: 491 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, truskawki 8%, jogurt w proszku z odtłuszczonego mleka 6%, syrop glukozowo-fruktozowy, suszone truskawki 5%, koncentrat truskawkowy 4%, odtłuszczone mleko w proszku, pełne mleko w proszku, słodka serwatka w proszku, koncentrat cytrynowy, pełny cukier trzcinowy, lecytyna sojowa, proszek cytrynowy (cytryny, skrobia kukurydziana), sól, wanilia, suszone jagody, cynamon
Mi by bardzo smakowala,juz czytalam o niej o Basi,ty tez zachecasz....szkoda,ze jestem na razie na bezcukrowym detoxie XD
OdpowiedzUsuńAż tyle wtedy tych białych było? Hihi. xD
UsuńChwilę się głowiłam co napisać, ale w końcu wiem: z chęcią spróbowałabym i tej i białej, czuję zgrzyt z powodu za dużej kwachoty ale z drugiej strony Ritter Sport z jogurtową białą czekoladą mi smakował więc..Zotter chyba powinien tym bardziej xd
OdpowiedzUsuńZgadzam się, tym bardziej, że to nie jest mocno kwachowata czekolada.
UsuńMiałam pisać, że mogłabym się skusić, ale od wejścia jogurtowego kwasku niet.
OdpowiedzUsuńZdziwiłabym się, gdyby w jogurtowej zabrakło tego kwasku. Ojj, wtedy to by ocena poleciała w dół!
UsuńMoja niechęć do truskawkowych słodyczy jest silniejsza niż wszystkie hymny pochwalne na temat czekolad Zottera o tym smaku. :D
OdpowiedzUsuńJa bym tak nie mogła... na wzmiankę o cynamonie w nadzieniu... przepadłam. :D
UsuńSądzę,że ta wersja z nadzieniem bez jogurt bardziej przypadłaby mi do gustu.:>
OdpowiedzUsuńW sensie ta, że jogurtowa kuwertura i po prostu truskawkowe nadzienie? Czy że ta wersja po prostu biała + truskawkowe?
UsuńJa koniec końców sama nie wiem, co o tej myśleć... Niby to i owo mi nie pasowało, ale nie wiem, czy zrobiłabym taką czekoladę lepiej... mogłabym próbować, hah.
Biała z nadzieniem truskawkowym :>
UsuńA, to na pewno! Ja się w niej zakochałam.
UsuńByła fajna, ale wolałbym w mlecznej czekoladzie.
OdpowiedzUsuńWtedy to już by jogurtowa taka nie była. :P
UsuńByłaby, była. Taki jogurt w czekoladzie :)
UsuńA to ja mam zupełnie inną wizję czegoś takiego: mleczna z dwiema warstwami nadzienia: jogurtowym i "truskawkową konfiturą z cynamonem" rodem z tej zwykłej białej truskawkowej. :D
UsuńMam problem z truskawkowymi rzeczami, po pierwsze przejadły mi się biorąc pod uwagę, że jak to zwykle mówię - lata '90 oferowały tylko ten smak, a po drugie z powodu mojej miłości do truskawek. Tak bardzo kocham te owoce, że biorąc do ręki coś z napisem ,,truskawkowe" marzą mi się te cudne, czerwone skarby prosto z krzaczka... Słodkie, soczyste, orzeźwiające. A co dostaje? Zwykle wychodzi jakieś chemiczne nie wiadomo co. Tego smaku nie da się odtworzyć, no po prostu nie da!
OdpowiedzUsuńChyba, że jak w przypadku Zottera, nie będzie się próbowało odtworzyć, tylko po prostu się go doda. :D
UsuńTak, też tak kocham truskawki! Szkoda tylko, że w tym roku co drugie, które kupię są a to niesłodkie, a to czuć że chemią pryskane, a to coś...
No i się nie dziwimy, że sięgnęłaś nawet po ten wariant, bo my gdybyśmy miały na wyciągnięcie wariant malinowy to też byśmy się nie wahały xD Wiemy na 100%, że ta tabliczka by nam zasmakowała a jutro planujemy też jednego jedynego ostatniego naszego Zottera zjeść i już wiemy, że musimy przygotować się na mega słodycz :D
OdpowiedzUsuńJa Wam tylko współczuję, że macie jedną tabliczkę na dwie. Cukrowości zotterowskiej nie współczuję, bo ona też potrafi zachwycać. :P Czyżby For Good Ones?
UsuńTo, że mamy tabliczkę na dwie a czasem na trzy kiedy dzielimy się z siostrą to dla nas lepiej, bo pomimo tego, że tego typu słodyczy w nadmiernych ilościach nie możemy jeść to daje nam to możliwość do spróbowania większości z nich ;)
UsuńTak, For Good Ones :D Było tłusto, słodko i pysznie a teraz pijemy po gorzkiej herbacie :D
No w sumie... bardziej byście cierpiały mając po jednej tabliczce dla każdej i nie mogąc jej za dużo zjeść z przyczyn niezależnych od "chcę / nie chcę".
UsuńCieszę się, że smakowało. :D Może i ja się kiedyś tam skuszę. W końcu i ja miewam czasem ochotę na większą ilość cukru.
W środku wygląda wybornie, ale myślę, że to jednak nie są moje ulubione czekoladowe klimaty ;)
OdpowiedzUsuń