poniedziałek, 2 października 2017

Zotter Blossom Marzipan on Coffe Noisette mleczna 40 % z kwiatowym marcepanem i kawowym nugatem z orzechów laskowych

Żeby przypadkiem nie dopadło mnie poczucie, że coś mi umyka, przy zamawianiu nowości Zottera zdecydowałam się kupić jeszcze parę starych smaków. Dlaczego dopiero teraz? Naprawdę nie wiem, tak wyszło i już. A o czasie publikowania zadecydowało "zboczenie", jakim jest łączenie recenzji w serie / pary itp. - tak mi jakoś po kawowej Mitzi się zachciało dodać inną kawową propozycję Zottera (a i data, niczym jakiś znak, trochę goniła).


Zotter Blossom Marzipan on Coffee Noisette to mleczna czekolada o zawartości 40 % kakao nadziewana kwiatowym marcepanem (31%) i kawowym nugatem z orzechów laskowych i migdałów (24%).

Po rozchyleniu papierka poczułam dosłownie bukiet kwiatów o niemal soczyście kwaskowatym wydźwięku. W dodatku wyniuchałam w tym pomarańczowy akcent, co świetnie podsycało woń mlecznej czekolady z zaznaczającym się kakao. Nie dało się nie poczuć wilgotnego marcepanu. Kawy jednak nie czułam, dopiero trochę po przełamaniu, wąchając spód czekolady. Tak czy inaczej, zapach był niezwykle smakowity.

Już przy łamaniu tabliczka wydała mi się w pewien sposób miękkawa, co potwierdziło się przy odgryzaniu kawałka. W tym wypadku nie był to jednak minus, bo złożyły się na to delikatny, idealnie gładki i tłusty, ale wciąż lekki krem i marcepan przypominający nieco gumiasty galaretko-mus, chrzęszczący od mnóstwa płatków kwiatów. Chwilami wydawały się wręcz bazą tej części.

Czekoladę jadłam na wiele sposobów, bo składała się z tak wielu smakowitych rzeczy, że chciałam poczuć wszystko. Przegryzałam się przez całość, potem trochę rozdzielałam na warstwy, znowu przez całość, raz więcej tej części, raz tej, ssąc, pozwalając się swobodnie rozpływać... Inaczej chyba nie da się złapać wszystkiego.

Najpierw powoli rozchodziła się nieprzesadzona słodycz kremowej mlecznej czekolady. Kawowe przebłyski szybko wkroczyły do akcji, podkreślając nieco kakao. 

Mleczny smak czekolady stanowił idealne przejście do mleczno-maślanego kremu o wyraźnym smaku orzechów laskowych. Nie był za słodki, zachwycił mnie łagodnym charakterem przy jednoczesnej wyrazistości smaku. Nie kojarzył się z nugatem - miałam wrażenie, jakby w miejsce nugatowej słodyczy wskoczył posmak kawy. To posmak bardzo subtelny, czasem zanikający, ale jednak obecny i nadający powagi.

Raz i drugi spod kremu dawała o sobie znać soczystość, jednak marcepanowi drogę otwierało dopiero zespojenie się orzechów z niesłodką nutą migdałowego marcepanu. Cieszył się ogromną soczystością, wilgocią. Kwiaty z niego tworzyły smak owocowej herbaty, gdyż na czele stał hibiskus. Od niego odchodziła kwaskowatość, wkradająca się w nieco pomarańczowe klimaty. Wyraźnie czułam też jaśmin. Wyszło zaskakująco poważnie (a nie słodziaśnie kwiatowo), pewnie dzięki temu, że marcepanowość została podkreślona brandy (alkoholu nie było czuć, podkreślił on jedynie specyficzny smaczek).

Na koniec, gdy przeżuwałam i wysysałam marcepan, nie mogłam odegnać skojarzenie z kwiatową herbatą z nutą pomarańczy. To właśnie zostawało w posmaku, razem z marcepanową nutką.

Muszę przyznać, że z czymś takim się jeszcze nie spotkałam. Forma tej czekolady wydała mi się niecodzienna - zwłaszcza marcepan stworzony w dużej mierze z kwiatów. Złożone warstwy sprawiły, że jedzenie tej czekolady stało się odkrywaniem. Smaki podkreślały się wzajemnie, nie były zbyt wyraźnie wyczuwalne jako każdy z osobna, a tworzyły spójną jedność gdy przegryzałam się przez całość. Cieszyły także solo, gdy dzieliłam na warstwy. Proporcje wyszły chyba idealne - najpierw myślałam, że np. kawy mi za mało, ale jak zjadłam całość, doszłam do wniosku, że widocznie tak miało być. Mimo że czekolada wydaje się słodka, wcale taka nie była. Odebrałam ją jako w pewien sposób poważną, ale jednocześnie lekką. To łagodność z charakterkiem.


ocena: 9/10
kupiłam: foodieshop24
cena: 16 zł
kaloryczność: 540 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: surowy cukier trzcinowy, marcepan (migdały, cukier, syrop cukru inwertowanego), tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, nierafinowany cukier trzcinowy, migdały, orzechy laskowe, miazga kakaowa, syrop glukozowy z cukru inwertowanego, brandy z trzciny cukrowej, hibiskus, masło, słodka serwatka w proszku, jaśmin, lecytyna sojowa, ziarna kawy, sól wanilia, kawa mielona, płatki róż, olejek z kwiatu pomarańczy, proszek cytrynowy (koncentrat soku cytrynowego, skrobia kukurydziana, cukier)

14 komentarzy:

  1. Kawę to bym przeżyła, bo zdążyłam się przekonać, że w słodyczach potrafi dobrze smakować, ale marcepan i kwiaty (w szczególności kwiaty) oj nie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za przypadek, właśnie ją jadłem w tę niedzielę. Jest ciekawa, im więcej się je, tym jest lepsza. Niestety, nie potrafię wyczuć tylu nut smakowych (alez Ci zazdroszczę :), ale te orzechy tak fajnie sie pojawiły w tym kremie, najpierw był maślany a potem wychodziły orzechy.
    Jadłaś już tego z różą i chlebem? Bardzo ciekawy, moim zdaniem ciekawszy niż ta tabliczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwestia... wprawy i wielkiego skupienia. :P
      Nie, jeszcze nie, ale już nie mogę się go doczekać.

      Usuń
  3. Wygląda tak ślicznie, ale to zupełnie nie moje smaki :<

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam przekonana, że mi nie podpasuje, bo nie przepadam ani za marcepanem ani kawowymi słodyczami, ale zostałam pozytywnie zaskoczona. Jakoś wszystko do siebie pasowało. Odnosząc się do komentarza wyżej, też uważam bread and roses za mega ciekawą, ale jej potencjał zniszczył dla mnie zbyt duży udział alkoholu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze powtarzam, że grunt to umiejętne przygotowanie, to wszystko każdemu może posmakować.

      O, ciekawi mnie tym bardziej, bo ja lubię bardzo alkoholowe Zottery.

      Usuń
    2. U mnie z alkoholowymi loteria, muszą się wstrzelić w 'moje' proporcje :D

      Usuń
  5. Sama nie wiem co bardziej mnie kusi...ten nugat czy marcepan? ;) Mega!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest tak intrygująca, szczególnie kwiatowy marcepan, że nawet na dodatek kaw byśmy się skusiły :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś jeszcze dam szansę Zotterowi, ale nie wiem kiedy i któremu (na pewno jednemu z mlecznych). Póki co bardziej narobiłaś mi ochoty na marcepan i alkohol. Może niegłupim pomysłem byłoby sięgnięcie właśnie po tę tabliczkę?

    PS Cieszy mnie zmiana awatara. Nie dość, że pasuje kolorystycznie, to jeszcze jest na nim Twoja buźka. No i w ogóle to świetne zdjęcie, lubię je.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje się bardzo Twoja. ;)

      PS Buźka była i na poprzednim, ale... tak, coś mi w tamtym nie grało (miało wyrażać sceptyczne nastawienie, bo wtedy jakoś szukałam, do czego by się w czym przyczepić, a teraz jakoś inaczej na słodycze patrzę). Dziękuję. Sama je bardzo lubię. :D

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.