Ostatnio skumulowało mi się trochę słodyczy z masłem orzechowym lub w jego klimatach. Kiedyś z tego powodu skakałabym ze szczęścia, dziś jednak zrobiłam się sceptyczna, bo wiele z nich nie jest tak masłoorzechowa, jak oczekuję. Mimo to, a także pomijając fakt, jak okropne są czekolady Magnum (mleczna, biała), po produkt dziś recenzowany sięgnęłam w raczej dobrym nastroju (pewnie dlatego, że czekało mnie porównanie z czymś prawie "bliźniaczym").
Po otwarciu czuć zapach masła orzechowego ze szczyptą soli, któremu na drodze do poziomu "smakowite" stało lekkie poczucie ulepkowej taniości.
Batonik prezentował się brzydko - małe to i z paroma wystającymi kawałkami orzeszków, ale nie sprawiające problemów przy łamaniu i krojeniu. Mimo przeładowania dodatkami nie kruszył się i nie rozpadał.
Całość była bardzo, bardzo tłusta (zwłaszcza czekolada) i jeszcze bardziej chrupiąco-chrzęszcząca za sprawą orzeszków i wafelków.
Sama czekolada to właściwie prawie sam cukier w klimatach mlecznej czekolady, czyli czekolada Magnum. Karmel znajdujący się pod nią był co najmniej dziwny. Kleił się do zębów jak wredna mordoklejka i smakował smażeniem, całą paletą olejów i masła ze znaczącą ilością soli. Oczywiście też trochę słono karmelowo, ale przede wszystkim tymi "smażonymi olejami", co mnie obrzydziło. Gdy tylko na to trafiłam, zaczęłam desperacko próbować odkleić to od zębów, pozbyć się tego z ust.
Całość nie wyszła przesłodzona, bo była dość mocno słona, ale zarazem wciąż cukrowa. To połączenie cukru i soli, a nie "solony karmel", "masło orzechowe z solą" czy coś. Baton byłby jednak przeciętny (takie 5/10), gdyby nie ten podły karmel o smaku smażenia, sprawiający, że produkt wyszedł niezjadliwy. Szybko podziękowałam, nawet nie kończąc tego liliputa.
Na nutę smażenia przy karmelu trafiłam już w Hershey's Nuggets Milk Chocolate with Toffee & Almonds, ale w Magnum to było zwielokrotnione i po prostu obleśne tak, że nic go nie ratowało.
ocena: 2/10
kupiłam: dostałam
cena: -
kaloryczność: 540 kcal / 100 g; baton 39g - 211 kcal
czy znów kupię: nie
Skład: cukier, posiekane prażone orzeszki ziemne 13%, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, syrop glukozowy, pełne mleko w proszku, mąka pszenna, słodzone mleko skondensowane, masło klarowane, olej słonecznikowy, syrop cukru inwertowanego, odtłuszczone mleko w proszku, śmietanka UHT, sól, olej rzepakowy, emulgatory (lecytyna sojowa, lecytyna słonecznikowa, mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych), aromat, laktoza, ekstrakt waniliowy, białka mleka, ekstrakt słodu jęczmiennego, substancja spulchaniąca: węglany sodu; karmelizowany syrop cukrowy, E307
Chociaż magnumów nie hejtuję, to kosmiczne ceny (za lichą jakość) ichnich czekolad i batonów skutecznie mnie odstraszyły. O dziwo, nawet hasło peanut butter nie pomogło xD I jak widać, całe szczęście.
OdpowiedzUsuńCen takich rzeczy nie znam, ale zakładam, że to dlatego, że sprowadzane, bo zauważyłam, że odkąd lody bardzo pogorszyli, to już w marketach około po 3-4 zł są, a nie po 5, jak kiedyś. Ja tam bym wolała, żeby było lepsze i droższe, ale co tam. I tak ich nie jem, to dylematu nie mam.
UsuńO tak, tym bardziej że to peanut butter tak często jest dalekoniepeanutbutterowe. :>
Tego jeszcze nie jadłam. Nie wierze, że wyszedł tak tragicznie :o
OdpowiedzUsuńUwierz. Chyba, że komuś takie smażenie i przesada z cukrem i solą nie przeszkadza.
UsuńKurde... A tak kusił ;( aż trudno mi uwierzyć, że mogliby tak sprofanować masełko... Jak kiedyś może jakimś cudem spróbuję to sprawdzę ;)
OdpowiedzUsuńSprawdź, ale ej! Nie tyle masełko, co karmel, bo to go tak usmażyli okrutnie.
Usuńdla mnie wciąż masełko... bo karmelu tak nie szkoda, a pomyśl jak ono musiało się czuć biedne uduszone w takim towarzystwie! >.<
UsuńNoo, ale to po prostu biedne masełko w złe towarzystwo wpadło!
UsuńMimo oceny baaardzo chciałabym go spróbować!
OdpowiedzUsuńSpróbować możesz chcieć, ale jak byś spróbowała, to wierz mi... dalej jeść byś go nie chciała. :P
UsuńSama nie wiem co gorsze - wysoka słoność, czy cukrowość... chyba jednak ta sól (w moim przypadku aby pozbyć się smaku soli z języka woda nie pomaga)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zepsuli dobrze zapowiadajacy się baton: spalony karmel, masło orzechowe, które praktycznie masłem nie jest i ta "obleśność" ;/
Smażenie gorsze od jednego i drugiego. xD Nie no, połączenie tego jest po prostu... no nie do zjedzenia.
UsuńAle chyba nie jest to aż tak wielki koszmar - baton w Twojej punktacji nie dostał 0 :P
UsuńNie dało się go zjeść, swoją resztę wrzuciłam, ale 2 dałam, bo tylko jego jedna część była aż tak koszmarna. I tak przez nią nie dało się zjeść.
UsuńStrach się bać xD
UsuńPowinnaś dostać odszkodowanie za uszczerbek na kubkach smakowych :P
To prawda! A najlepiej dozgonne embargo na produkty Magnum, żeby nic nigdy już nie dostać.
UsuńJadłam go... karmel tak kleił się to zebów, że ciężko było go odkleić ale spalenizny nie poczułam... czułam głównie cukier ;/ Moja pierwsze skojarzenie było właśnie Michałki albo Kasztanki... rzeczywiście czuć fistaszki ale to nie jest masło orzechowe... Nie zjadłam go w całości....
UsuńNawet, na szczęście, nie wiem, jak wspomniane cukierki smakują. Ten baton to tragedia. Właśnie, taki mały, a taki "pyszny", że zjedzenie go w całości graniczy z cudem.
UsuńJa od lat tych cukierków nie jadłam ale coś jak przez mgłę pamiętam... Mój Tato nie jest wybredny co do słodyczy a tego zjadł i tylko wzruszył ramionami... już bardziej smakowały my Baronowskie "twory" z masłem orzechowym
UsuńŁe a szkoda, bo w przekroju wygląda naprawdę smakowicie :)
OdpowiedzUsuńE, to mój talent do robienia smakowitych zdjęć. xD Patrzcie, że nie w przekroju już wygląda... Haha.
UsuńZ jednej strony kompletnie Ci nie ufam, bo Ty po prostu nie lubisz Magnumów, a z drugiej mam w pamięci moje rozczarowanie Peanut Butterem. Werdykt: zjadłbym.
OdpowiedzUsuńPS Rozmiaru szkoda komentować.
To nie tak, że nie lubię Magnumów z zasady. Ja je uwielbiałam! Black... ojej, jak ja je kochałam. <3 Po prostu co zaczęłam próbować jakąś ich nowość, to paskuda.
UsuńTo prawda, ale w sumie przy takim smaku smażonego karmelu chyba nikt nie chciałby tego więcej. :>