Uwielbiam czekolady z piwem, a samo to połączenie uważam za wyjątkowo niedoceniane. Zottera Strong Beer świetnie zapamiętałam, więc wiele oczekiwałam od piwnej nowości. Ciekawiła tym bardziej, że nie dodano do niej zwykłego piwa, a zrobione z yacon, czyli rosnących na wulkanicznych glebach słodkich bulw z Ameryki Południowej (które w Peru i Boliwii cenią od wieków - nie bez powodów, bo ponoć są bardzo zdrowe i prawie bez kalorii), firmy Milli's. Co więcej, Zotter zrobił coś jeszcze... pomieszał! Ryzykant jeden. Dodał bowiem jeszcze szkocką whisky single malt (z jednego rodzaju słodu).
Przy łamaniu i przy przegryzaniu czekolada lekko trzaskała, a nadzienie było miękkie. W ustach wierzchnia warstwa rozpływała się leniwie kremowo, a bardzo miękki, plastyczny środek znikał strasznie szybko. Był dość rzadki, nie taki mocno tłusty. Coś mi w nim nie grało. Wolałabym, żeby był konkretniejszy, ale nie tłustszy, bo miałam trochę wrażenie, jakbym piła tłuste mleko.
Nawet pojawiający się gdzieś w połowie rozpuszczania kawałka wyraźny akcent słodu specjalnie tego nie przełamywał. Whisky słabła wraz ze znikaniem czekolady, a na scenę wkraczało piwo. Nagle zaskoczona odkryłam, że ni stąd, ni zowąd czuć je bardzo wyraźnie. Było to piwo delikatne, wręcz owocowe, soczyste.
W posmaku to takowe (gruszkowe?) zostawało wraz z mleczno-maślanym karmelem i nieco odległym wspomnieniem czekolady.
Przy tym wszystkim cudownie wyszła ciemna czekolada, alkohol nie był jakoś bardzo mocny (mimo że dodano i piwo, i whisky), ale też nie poskąpiono go (było o wiele mniej piwnie niż w przypadku Strong Beer, a także mniej "whiskaczowo" niż Scotch Whisky "Highland Harvest"). Właśnie dzięki tym czynnikom całość nie wyszła przesłodzona, bo samo nadzienie według mnie zrobiono za słodkie.
Czekolada wyszła smacznie i po prostu inaczej niż reszta alkoholowych Zotterów, ale też nie jakoś wybitnie rewolucyjnie.
ocena: 8/10
Skład: surowy cukier trzcinowy, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, piwo yacon (woda, słód jęczmienny, yacon, chmiel), syrop glukozowy cukru inwertowanego, whisky, pełne mleko w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, proszek karmelowy (odtłszczone mleko, serwatka, cukier, masło), karmelizowane mleko w proszku (odtłuszczone mleko w proszku, cukier), słodka serwatka w proszku, nierafinowany cukier trzcinowy, lecytyna sojowa, wanilia, sól, cynamon
Dla mnie był to jeden ze słabszych elementów nowej oferty (z tych spróbowanych w każdym razie), za słodka i nijaka. Skojarzyła mi się z nadziewanymi truflami z generycznej bombonierki, których smak ciężko określić.
OdpowiedzUsuńTakich nadziewanych trufli nigdy nie jadłam, ale jak na typowo alkoholowe Zottery to tak nieco słabo wyszła (np. z winami mają u mnie 10tki i są jednymi z ulubionych nadziewańców), nie uważam tak czy inaczej, by była wyjątkowo zła.
UsuńAhhh, trudno porównywać tę czekoladę z winnymi Zotterami. Przypomniałaś mi, jakie one są pyszne... Rozmarzyłam się :)
UsuńMuszę spróbować, bo z opisu to trudno mi sobie wyobrazić te smaki.
OdpowiedzUsuńMmmm pyszności xD xD Totalnie coś w "naszym stylu" :D
OdpowiedzUsuńI to potrójnie xD
UsuńNigdy nie probowalam polaczenia czekolady z piwem, ale wydaje mi sie b interesujace.
OdpowiedzUsuńCiemna czekolade Zottera znam i nie przepadam za nia. Ze wzgledu na twardosc i kiepska rozpuszczalnosc nie pasuje do oblednego srodeczka. Z mleczna przygarnelabym chetniej.
Jest super. Ogólnie niektórzy twierdzą, że bardzo smacznie jest jeść czekoladę popijając piwem, ale to trzeba pasujące dobrać itp. Do mnie coś takiego nie przemawia, ale są takie głosy. Ja jednak ogólnie słodkości nie pomijam, raczej nawet np. ciasto zjem, potem wypiję kawę. Bardzo mi jednak smakują czekolady z piwem.
UsuńJa nie wiem, jakim cudem Ci się ciemne Zottery kiepsko rozpuszczają się.
Milka Oreo popijana jabłkowym Redds'em? :D
UsuńMoże się rozpuszczają, ale w zły sposób? Jest jakaś taka... tanio-śliska.
Wolałabym to, bo nie lubię ani jednego, ani drugiego, niż np. popicie którejś np. Akesson's Lechem, bo to byłoby barbarzyństwo w stosunku do czekolady.
UsuńMoje zawsze są tak cudownie kremowe i gładkie jak np. JD Gross.