środa, 13 grudnia 2017

Jakub Piątkowski Czekolada Honduras 70 % ciemna

Nie spodziewałam się, że wizja zakończenia przygody z czekoladami Jakuba Piątkowskiego obudzi we mnie taki żal. Sięgając po ostatnią tabliczkę czułam smutek, ale i ogromne podniecenie, bo jednak byłam niemal pewna, że szykuje się zacna degustacja. W dodatku z mało znanego regionu, bo z Hondurasu.

Jakub Piątkowski Czekolada Honduras 70 %  to ciemna czekolada o zawartości 70 % kakao z Hondurasu.

Po otwarciu poczułam w pewnym sensie łagodny, choć bardzo żywy i ciepły zarazem, smakowity zapach. Od razu pomyślałam o drzewie sandałowym, laskowcach i leszczynie, nad którymi to czuwała niemal pudrowa słodycz owoców z rodzaju porzeczkowo-jagódkowego (przyszło mi do głowy, że nie obraziłabym się, gdyby Zotter Blackcurrant + Macadamia Nougat Crunch tak pachniała) i kwiatów (czarny bez? krzaki porzeczek?).

Przy łamaniu soczyście ciepło brązowa, ale głęboko ciemna tabliczka wydała zdrowy, żywy trzask. Ujawniła przekrój, który skojarzył mi się z palisandrem.
W ustach czekolada rozpływania się idealnie kremowo, gładko jak wysokiej jakości nugat z efektem soczystości opływającej go.

Już od pierwszej chwili po zrobieniu kęsa poczułam prażone ciepło, do którego zaraz dołączył cierpko-goryczkowaty kwasek.

Prażoność wraz z goryczką poszły w stronę orzechów - ewidentnie prażonych, ale zamkniętych w charakternie przyprawiony, słodki nugat (niczym te z Zotterów). Przy ogromie prażonych orzechów wychwyciłam też wręcz soczysty akcent sandałowca, a więc takie żywo drewniane, głębokie nuty.

Kwasek skierował się w wyraziście porzeczkowym kierunku. Nie ma tu jednak co mówić o mocnym kwasku, bo było w tym także mnóstwo naturalnie osładzających jagódek, jakaś nuta czarnego bzu i... ciepła słodycz jednoznacznie kojarząca się z rodzynkami. Było to zbyt soczyste jak na karmel sugerowany przez producenta na opakowaniu. Słodziutkie, pełne smaku rodzynki - o tak! Nie wychodziły jednak przed wciąż dominujące czarne porzeczki.
Te czułam zarówno jako dojrzałe owoce, ale i cierpki sok z nich, a także słodziutki dżemor.

Kiedy świeże czarne porzeczki wchodziły w motywy przetworów, cierpkość i goryczkę zaznaczającą się w tle przypisałabym smakowi grejpfruta. Przez moment czułam go wyraźnie, ale wydał mi się osłodzony rodzynkami.

Na koniec to nieco "karmelowa", ciepła słodycz rodzynek pozostawała w ustach w towarzystwie cierpko-ściągającej soczystości porzeczek i prażonych, drzewno-orzechowych nut.

Czekolada bardzo mi smakowała! Kocham czarne porzeczki, a te były tu bardzo wyraźne. (Aż mi się przypomniała niezwykle sugestywna Erithaj Ba Lai Chocolat Noir Vietnam 74 % i jej jeżynowo-granatowowinogronowe nuty.) Kompozycja wyszła więc bardzo owocowo, ale nie za kwaśno i nie za słodko. Słodycz wydawała się jedynie naturalna, a prażenie nie było zbyt mocne, ale wyraźne, dzięki czemu mimo owoców pozostała taka... głęboko czekoladowa (żywe drzewa, orzechy).


ocena: 10/10
kupiłam: jpczekolada.com
cena: 17,50 zł (za 50g)
kaloryczność: nie podana
czy znów kupię: mogłabym

Skład: zmielone ziarno kakao, nierafinowany cukier trzcinowy

22 komentarze:

  1. Ja dopiero zacznę swoją przygodę, a powyższa tabliczka ekscytuje mnie najbardziej. Swoją drogą, byłam bardzo zdziwiona na widok rozmiarów tych czekolad, zdjęcia nie oddają tego, jak niewielkie są.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też kiedyś myślałam, że są większe, ale w sunie podoba mi się ich rozmiar, bo są cudownie grube. Nie lubię cienkich tabliczek.

      PS Wolę je od wieeelu Domori.

      Usuń
    2. Też wolę grube! No już nie mogę się doczekać pierwszej degustacji, tylko czekolady przestały mi się mieścić w szufladzie (grudniowa rozwiązłość finansowa $[*]) i muszę działać strategicznie xD

      Usuń
    3. Haha, u mnie to samo! Aż część musiałam przełożyć do takiej drugiej szufladki malutkiej. I te daty, aż do 2019 niektóre.

      Usuń
    4. Wyjątkowo udało mi się trafić w kwestii oczekiwania vs. rzeczywistość i Honduras kompletnie mnie oczarował. Zdecydowany faworyt z oferty, chociaż Brazylia i Madagaskar też do powtórki. Ciekawe czy asortyment będzie się poszerzał. Teraz poluję na inne tabliczki z Hondurasu :)

      Usuń
    5. Liczę na to, że tak.

      PS Widziałaś nowości Manufaktury Czekolady?

      Usuń
    6. PS 2 Właśnie dzięki między innymi tej tabliczce JP Czekolady są teraz, obok Idilio, Akessons's i Erithaj, moimi ulubionymi.

      Usuń
    7. Oo, nie widziałam. Pomimo tego, że Manufaktury najczęściej się czepiam, to i tak chętnie spróbuję, w szczególności Kolumbii i mlecznego blendu. Erithaja tylko dwie jadłam :(

      Usuń
    8. Ja tylko 4, ale biorąc pod uwagę, że z tego 3 dosłownie rozłożyło mnie na łopatki... Trzeba na nie polować!

      Usuń
  2. Koniecznie muszę ją mieć, to obok Madagaskaru najciekawsza tabliczka tej firmy. Szkoda, że robia tylko 5 rodzajów (jest jeszcze Dominikana, której nie recenzowałaś), ale na pewno ta liczba będzie się powiększała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno się powiększy. Chciałabym też spróbować innych zawartości kakao (wyższych).
      Recenzowałam: http://chwile-zaslodzenia.blogspot.com/2017/12/jakub-piatkowski-czekolada-republika.html?m=1

      Usuń
    2. Jakoś nie mogłem znaleźć tej recenzji, czyli są wszystkie :)

      Usuń
    3. A zobacz, że nawet komentowałeś.

      Usuń
    4. Tak, ale ja jej szukałem w spisie z tego bocznego menu, tam pod "Jakub Piątkowski" są tylko trzy czekolady.

      Usuń
    5. No tak, bo kategorie dodaję sobie raz w tygodniu, a zbiorowo, to tak akurat wyszło, że pewnie jeszcze ich nie zaktualizowałam. :P

      Usuń
  3. Chętnie bym spróbowała aby poznać nowe smaki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo apetyczna ta czekolada po opisie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. charlottemadness14 grudnia 2017 20:04

    A na mnie jeszcze grzecznie czekają w "schowku" czekolady "tego Pana" :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To smacznego, bo jestem pewna, że inaczej być nie może.

      Usuń
  6. I ja cenię sobie czarne porzeczki. Nektar/sok z czarnej porzeczki to mój ulubiony smak. Martwi mnie jedynie, jak zwykle, kwasek (potem dochodzi grejpfrut, hmmm). Tak, wiem, to co innego niż ordynarny kwas, ALE :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami aż dziwi mnie nasza zgodność w sprawie części owoców i jednocześnie takie ogromne różnice co do słodyczy.

      Kwasku tutaj nie miałabyś się co bać, bo to naprawdę nic, jak takie owocowe nuty. Grejpfrut... jestem ciekawa, czy byś go wyczuła (w końcu Ty w czekoladach wyczuwasz o wiele mniej nut). Może byś przez sekundę trochę się skrzywiła, ale bardzo by Ci nie przeszkadzał? Przy tyylu porzeczkach to możliwe.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.