środa, 20 grudnia 2017

Seed and Bean Ecuador 100 % ciemna z Ekwadoru

Po Pacari Manabi 65%, która swoją drogą była naprawdę przepyszna, mimo wszystko czułam lekki niedosyt w kwestii zawartości kakao. Nie w odniesieniu do konkretnej tabliczki, ale tak ogółem w kwestii kakao w tamtym okresie czasu. Poczułam, że to pora, by wyciągnąć ekwadorskiego mocarza marki, którą dopiero miałam zacząć odkrywać.
Seed and Bean to brytyjska marka, której czekolady są robione ręcznie z organicznego kakao, przy którego uprawie pracują ekwadorscy farmerzy z 396 rodzin.

Seed and Bean Ecuador 100 % to ciemna czekolada o zawartości 100 % kakao arriba z nizin Ekwadoru.

Gdy tylko rozchyliłam sreberko, zobaczyłam piękną tabliczkę o soczystym kolorze, ale prawie zupełnie pozbawioną zapachu. Poczułam tylko coś lekko palonego, więc rozczarowana zabrałam się za robienie zdjęć.
Okazało się, że zapach potrzebował czasu, by się ośmielić. Nagle odkryłam, że czuję paloną... kawę, opiekane orzechy i pewną kwasko-słodycz. Kwiaty, owoce... owoce może w jakimś jogurtowo-deserowym wydaniu. Może nie było to wyjątkowo wyraziste, ale przyjemne.

Przy łamaniu tabliczka trzaskała jak żywe gałązki, a gdy kostka uderzała o kostkę wydawała dźwięk jak drewniane pałeczki. W rękach wydała mi się tłusto-sucha, ale w ustach rozpływała się łatwo i kremowo, powoli i maziście jak zakalcowy środek brownie, co podchodziło chwilami pod oleistą tłustość, ale dzięki skojarzeniu z ciachem było pozytywne.

Czekolada od początku smakowała wyraziście, choć statecznie (powiedziałabym "z odrobiną nie za głębokiej głębi") paloną gorzkawością i łagodnym kwaskiem jogurtu, maślanki lub śmietany.
Natychmiast pojawiały się zaskakująco słodkie przebłyski.

Palona gorzkawość zadebiutowała smakiem dymu, która po pewnym czasie zaczął przechodzić w popiół... nie było jednak sucho i niesmacznie, bo to był taki "drewniany popiół", popalone drewno... być może ognisko, przy którym pieczono... orzechy. Nagle pojawił się ich smak. Nie jakiś tam wyrazisty, ale chyba wyróżniłabym laskowe-włoskie. Przy nich mignął mi smak kawy.

Z kolei kwasek wraz ze słodyczą obracały się wśród nut mlecznych. Jakiś łagodny jogurt naturalny, może maślanka. Coś owocowego także się pojawiało i podchodziło pod owocowe kwiaty, kojarzyło się z jakimś jogurtem owocowym, mlekiem smakowym... Było na stałe złączone ze słodyczą. To był niejednoznaczny akcent - do głowy przyszedł mi grejpfrut, porzeczki, ale niezupełnie, a z czasem ewidentnie truskawkowe mleko.

Raz i drugi wśród palonych nutach poczułam jakieś rodzime, delikatniejsze owoce... jakby słodziutkie gruszki (i/lub jabłka?) z kardamonem, a palone smaki i konsystencja brownie przełożyły się na skojarzenie z nieco kardamonowo-pieprznym, bardzo orzechowym brownie, lub biszkoptem, w towarzystwie mlecznej słodyczy i owocowej rześkości.

W posmaku początkowo czułam właśnie taką owocowość (nawet nie za bardzo kwasek), a że posmak był bardzo długi, zmienił się w słodki i prezentujący to ostatnie skojarzenie. 

Spodobała mi się łagodność tej czekolady, bo nie była mdła. Silna słodycz wyszła przyjemnie mleczna, co w sumie rzadko się spotyka. Kupił mnie smak słodkiego truskawkowego mleka (piłam tylko zmiksowane przez siebie mleko z truskawkami i mam na myśli coś takiego).
Czuję się jednak zobowiązana podkreślić, że wszelkie skojarzenia były bardzo luźne, bo ta tabliczka nie była aż tak bardzo wyrazista i głęboka. To raczej czekolada dobra, ale z tych prostszych. Zottera Labooko Ecuador 100 % nie przebiła, jednak wiele nut można powiązać: jabłka w cynamonie w Zotterze, tu gruszki/jabłka w kardamonie, pewna pieprzność; kawa i orzechy; w Zotterze naleśniki, a tu brownie-biszkopt.


ocena: 9/10
kupiłam: foodieshop24.pl
cena: 29 zł (za 75g)
kaloryczność: 650 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie wiem

Skład: miazga kakaowa

15 komentarzy:

  1. Nigdy nie próbowałam 100tki,choć bardzo mnie intrygują. Moja rekordzistka miała 95%. Poleciłabyś jakąś tabliczkę jako pierwsze spotkanie ze 100? Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Manufaktura Czekolady Ghana 100 % (http://chwile-zaslodzenia.blogspot.com/2016/11/manufaktura-czekolady-ghana-100-ciemna.html) - przystępna i charakterna.

      Usuń
  2. Próbowałem dwóch ich tabliczek z dodatkami (już nie pamiętam jakich) i raczej mnie do siebie nie przekonali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie teraz właśnie z dodatkami jeszcze dwie czekają, więc jestem ciekawa, jak je odbiorę.

      Usuń
  3. Jadłyśmy tą 95% z Lidla i bardzo nam smakowała, więc teraz czas na jakąś 100% :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo żałuję, że akurat tej u mnie nie było.

      Usuń
  4. Mam ich czekolady 2 i czekają na testy :) Ale tej bym nie wybrała, bo raczej 100% bym nie przejadła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie akurat też jeszcze dwie inne czekają.
      A wiesz, że ta była taka, że mogłaby i Tobie posmakować?

      Usuń
  5. Sead and Bean wybitnie kojarzą mi się z urlopem w Kazachstanie, w końcu tylko tam je jadłam ;). Na setkę od nich pewnie długo się nie zdecyduję, nawet pomimo Twojej oceny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To powinny być miłe skojarzenia (mimo że czytałam, że z dodatkami nie do końca spełniają oczekiwania). A ta setka naprawdę była dobra! Warto dać jej szansę.

      Usuń
    2. Z górami zawsze miłe skojarzenia, mimo wszystko :) Chyba najbardziej przypadła mi do gustu wersja z chili (no ale ja mam fiksację na punkcie chili). Będę mieć w pamięci tę setkę, gdy kiedyś zdecyduję się ponownie na Seed and Beans...

      Usuń
    3. Ja niby też, ale właśnie zawsze mi jakoś tego chili mało, za dużo cukru, tłuszczu i rzadko kiedy ten wariant kupuję (chodzi mi o niesprawdzone marki).

      Usuń
  6. Raz mnie kusisz (brownie, gęstość, kawa), raz odrzucasz (kwas jogurtu, kardamon, pieprz). Jak zwykle wiem, że niczego nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.