Pacari Manabi Ecuador 65 % to ciemna czekolada o zawartości 65 % kakao z Ekwadoru, z przybrzeżnego regionu Manabi.
Od razu po otwarciu poczułam bogactwo zapachu, łączącego w sobie silnie palony, ciepły motyw drzew i ziemi, z pewną wilgocią, żywą wonią kwiatów i soczystością owoców egzotycznych. Wśród nich wyróżniłabym jakieś słodkie żółte. Może nawet cytrusy w mango-bananowym otoczeniu, ale raczej jako "owocowy miks".
W smaku od pierwszej chwili czuć w przeważającej mierze słodycz i palony klimat. Przełożyło się to na skojarzenie z palonym karmelem, ale... karmelem daktylowym (czy inną tego typu "zdrową wersją"), bo było za lekko i za owocowo jak na jakiś zwykły. Po paru kęsach wydało mi się, że czekolada startowała także ze słodyczą mango.
Całość nie była jednak przesadnie słodka, bo i gorzkawa nuta zdecydowanie roztaczała się nad wszystkim. Początkowo była to raczej palona kawa, a potem ta paloność... wydała mi się niemal słodowa, co ze słodyczą tworzyło "zbożowy" smaczek jakiegoś "innego" mleka, np. kokosowego, orzechowego. Po tym orzechy odezwały się wyraźniej, a kawa przyniosła ziemiste nuty.
Czekolada była przepyszna; łagodna, ale zdecydowana. Mimo silnej słodyczy, wciąż cieszyła gorzkawością, a mnogość żółtych owoców zaserwowała w niekwaśnym wydaniu. Kwaskowate smaki tak, kwasek nie. To one i kwiatowość nadały całości lekkości, a "daktylowy karmel" i orzechy cudownie wyniosły kawę ponad ziemistość.
ocena: 10/10
kupiłam: dostałam od pacari.pl
cena: 16 zł (za 50g)
kaloryczność: 572 kcal / 100 g
czy znów kupię: może kiedyś
Skład: miazga kakaowa 60,60%, cukier trzcinowy 35%, tłuszcz kakaowy 4%, lecytyna słonecznikowa 0,4%
Niedawno udało mi się ją kupić w pełniej tabliczce razem z dwoma siostrami: Los Rios i Esmeraldas. Na razie otworzyłem te dwie ostatnie, ale dzis albo jutro sięgnę też po Manabi. Też udało mi się je kupic po 16 zł i to stacjonarnie, tak, że nie musiałem płacicc za przesyłkę (oczywiście dokupiłem też dwie marakuje :) Fajnie, że Pacari ma polską stronę, czyli coś się u nas powoli zaczyna dziać w czekoladach.
OdpowiedzUsuńMoja Esmeraldas jeszcze sobie trochę poczeka.
UsuńO tak, pełna zgoda! Oby też więcej zaczęło się tworzyć marek takich jak JP Czekolada i Manufaktura Czekolady, a nie tylko sprowadzane.
Gorzka a jednocześnie i nieco egzotyczna ;)
OdpowiedzUsuńJadłam ją tydzień temu. Bardzo "perfumowa" tabliczka i aromatyzująca.Słodycz była nachalna ale bardzo przyjemna.Poczułam się jak w egzotycznym kraju pośród pachnących kwiatów i wpośród pachnących słodkich owoców..
OdpowiedzUsuńTa perfumowość akurat w Pacari bardzo mi odpowiada.
UsuńWłaśnie to miłe, że czasem i silną słodycz może wyjść, jak tu, smakowicie. Tak rzadko to się zdarza!
Te egzotyczne nuty mogą być bardzo ciekawe i czarujące :)
OdpowiedzUsuńCzy potrafisz tak z marszu powiedziec 'ten region smakuje tak, a tamten tak'? Jesli tak, to szacuneczek :)
OdpowiedzUsuńCzekolada prawdopodobnie sprawdzilaby sie u nas obu. Nie ukrywam jednak, ze kwasne owoce - nawet jesli bez ordynarnego kwasku - lekko mnie martwia.
Tylko co do niektórych, bo np. Madagaskar, Ekwador są bardzo charakterystyczne. Pewne konkretne czekolady też wyraźnie zapisują się w pamięci, więc pamiętam konkretne.
UsuńNiee, tutaj na pewno byś nie narzekała (wiem po Twoich recenzjach Original Beans).