sobota, 9 grudnia 2017

Pacari Manabi Ecuador 65 % ciemna z Ekwadoru

Czasem lubię dziwaczne eksperymenty, ale są dni, w które po prostu mam ochotę na coś pewnego (a zarazem jeszcze niepróbowanego) i wtedy zawsze sięgam po tabliczki ulubionych marek. Niektóre tak zawładnęły moim sercem swoją niezwykłością i smakowitością, że w ich przypadku nawet zawartość kakao nie budzi we mnie sceptycyzmu - ufam, że umieją zrobić zarówno czekoladę tylko z kakao, jak i z niższą zawartością, choć jak na dokładne przedstawienie regionu w większości przypadków za minimum uważam 70 %. Początkowo byłam więc trochę nieufna w stosunku do dwóch "szczegółowo regionalnych" Pacari, ale koniec końców uległam.

Pacari Manabi Ecuador 65 % to ciemna czekolada o zawartości 65 % kakao z Ekwadoru, z przybrzeżnego regionu Manabi.

Od razu po otwarciu poczułam bogactwo zapachu, łączącego w sobie silnie palony, ciepły motyw drzew i ziemi, z pewną wilgocią, żywą wonią kwiatów i soczystością owoców egzotycznych. Wśród nich wyróżniłabym jakieś słodkie żółte. Może nawet cytrusy w mango-bananowym otoczeniu, ale raczej jako "owocowy miks".

Tabliczka była strasznie twarda, do tego stopnia, że miałam problem z jej łamaniem. Nie była jednak nadto ciemna, przekrój miała ziarnisty, a rozpływała się średnio wolno i w dużym stopniu kremowo, nietłusto, a z pewnym "zacięciem".

W smaku od pierwszej chwili czuć w przeważającej mierze słodycz i palony klimat. Przełożyło się to na skojarzenie z palonym karmelem, ale... karmelem daktylowym (czy inną tego typu "zdrową wersją"), bo było za lekko i za owocowo jak na jakiś zwykły. Po paru kęsach wydało mi się, że czekolada startowała także ze słodyczą mango.

Od tej owocowej słodyczy rozchodził się soczysty smak żółtych owoców. Ogólnie było słodko, więc pomyślałam o brzoskwiniach, mango, bananach, takim całym egzotycznym miksie, w którym chowały się gorzkawe cytrusy. Czułam więc smaczek gorzkawej cytryny, grejpfruta (przy tym jeszcze jakby granat? malina? tak "czerwoniej"), ale z wyeliminowanym silniejszym kwaskiem.

Całość nie była jednak przesadnie słodka, bo i gorzkawa nuta zdecydowanie roztaczała się nad wszystkim. Początkowo była to raczej palona kawa, a potem ta paloność... wydała mi się niemal słodowa, co ze słodyczą tworzyło "zbożowy" smaczek jakiegoś "innego" mleka, np. kokosowego, orzechowego. Po tym orzechy odezwały się wyraźniej, a kawa przyniosła ziemiste nuty.

Słodycz owoców poszła w kierunku kwiatów tychże owoców, co świetnie wyszło w zdecydowanie kawowym, palonym zakończeniu. Pozostał po nim posmak właśnie owocowych kwiatów i stateczna kawowa gorzkawość kakao, ozdobiona słodyczą owocowego karmelu.

Czekolada była przepyszna; łagodna, ale zdecydowana. Mimo silnej słodyczy, wciąż cieszyła gorzkawością, a mnogość żółtych owoców zaserwowała w niekwaśnym wydaniu. Kwaskowate smaki tak, kwasek nie. To one i kwiatowość nadały całości lekkości, a "daktylowy karmel" i orzechy cudownie wyniosły kawę ponad ziemistość.


 ocena: 10/10
kupiłam: dostałam od pacari.pl
cena: 16 zł (za 50g)
kaloryczność: 572 kcal / 100 g
czy znów kupię: może kiedyś

Skład: miazga kakaowa 60,60%, cukier trzcinowy 35%, tłuszcz kakaowy 4%, lecytyna słonecznikowa 0,4%

8 komentarzy:

  1. Niedawno udało mi się ją kupić w pełniej tabliczce razem z dwoma siostrami: Los Rios i Esmeraldas. Na razie otworzyłem te dwie ostatnie, ale dzis albo jutro sięgnę też po Manabi. Też udało mi się je kupic po 16 zł i to stacjonarnie, tak, że nie musiałem płacicc za przesyłkę (oczywiście dokupiłem też dwie marakuje :) Fajnie, że Pacari ma polską stronę, czyli coś się u nas powoli zaczyna dziać w czekoladach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Esmeraldas jeszcze sobie trochę poczeka.
      O tak, pełna zgoda! Oby też więcej zaczęło się tworzyć marek takich jak JP Czekolada i Manufaktura Czekolady, a nie tylko sprowadzane.

      Usuń
  2. Gorzka a jednocześnie i nieco egzotyczna ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. charlottemadness9 grudnia 2017 20:13

    Jadłam ją tydzień temu. Bardzo "perfumowa" tabliczka i aromatyzująca.Słodycz była nachalna ale bardzo przyjemna.Poczułam się jak w egzotycznym kraju pośród pachnących kwiatów i wpośród pachnących słodkich owoców..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta perfumowość akurat w Pacari bardzo mi odpowiada.
      Właśnie to miłe, że czasem i silną słodycz może wyjść, jak tu, smakowicie. Tak rzadko to się zdarza!

      Usuń
  4. Te egzotyczne nuty mogą być bardzo ciekawe i czarujące :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy potrafisz tak z marszu powiedziec 'ten region smakuje tak, a tamten tak'? Jesli tak, to szacuneczek :)

    Czekolada prawdopodobnie sprawdzilaby sie u nas obu. Nie ukrywam jednak, ze kwasne owoce - nawet jesli bez ordynarnego kwasku - lekko mnie martwia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko co do niektórych, bo np. Madagaskar, Ekwador są bardzo charakterystyczne. Pewne konkretne czekolady też wyraźnie zapisują się w pamięci, więc pamiętam konkretne.

      Niee, tutaj na pewno byś nie narzekała (wiem po Twoich recenzjach Original Beans).

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.