Madecasse Pure Dark Chocolate 92 % Cocoa to ciemna czekolada o zawartości 92 % kakao z Madagaskaru.
Gdy tylko rozerwałam sreberko, uderzył mnie intensywny, prażony zapach o wdźwięku drzew oraz soczysty grejpfrut. Później owoc ten rozszedł się na różne cytrusy, przy czym znaczące były pomarańcze i łagodniejsze mandarynki. Obok tego wszystkiego swoją obecność zaznaczyły miękkie pierniki w czekoladzie, a w trakcie degustacji dowąchałam się niemal śmietankowego akcentu.
Rozpływała się bardzo powoli, udając nieprzystępną, ale nie opornie. Była gęsta i tłusta, pozostawiała kremowo-soczyste, ale też lepiące jak smoła smugi, jednak poczucie tłustości w dużej mierze zostało przełamane dzięki piaszczystości. Czekolada przypominała bowiem niegładki w pozytywny, bo taki charakterny i nieuładzony sposób, krem.
Smak, jakby budując napięcie, płynął powoli. Najpierw poczułam bardzo gorzki dym, zza którego wyłaniały się wręcz siarkowo-smoliste, a więc kwaśne wyziewy. Palony motyw był pewny siebie i bezkompromisowy, niemal agresywny.
To on nadał karmelowej słodyczy mocno palonego wydźwięku. Niemal gorzkawy karmel w pewnym momencie jednak mimo wszystko łagodniał, ale o tym za chwilę.
W międzyczasie kwaśność przechodziła też w inne, wyraziste cytrusy. Odrobina gorzkiej skórki cytryny mieszała się ze słodko-kwaśnymi pomarańczami. Wspomniane złagodzenie wydźwięku słodyczy nasunęło również skojarzenie ze słodkimi, soczystymi mandarynkami.
Mandarynki, a tuż obok... mignęły mi słodkie pierniki w czekoladzie. Lekkie przyprawienie podpowiedział palony, teraz bardziej drzewny, akcent.
Pod koniec czułam kefir, słodkie mandarynki, pomarańcze, grejpfruta i słodycz karmelu, co przeniosło się do posmaku. Wyszła też pewna cierpkość, minimalne uczucie ściągania i soczystego, cytrynowego kwasku.
Czekolada wydawała się najbardziej gorzko-kwaśna, nieuładzona, dzika przy pierwszych kostkach, pod koniec jedzenia nieco słodsza, ale ogólnie to tabliczka z pazurem. Gorzka, kwaśna - ale jedynie w smakowitym wydaniu, a przy tym przyjemnie znikomo słodka. Zachwyciła mnie tym wszystkim. Idealnie oddała Madagaskar jako dziką wyspę bogatą w smak. To jedna z tych czekolad, o których można powiedzieć, że jest nie dla wszystkich, bo ma specyficznie mocny smak, jednak równocześnie nie było w niej niczego, co mogłoby odrzucić (czysta natura).
Tłustość czekolady kojarzyła się z tłustością setek, na pewno nie była zapchana tłuszczem kakaowym, ale nie przeszkadzała mi raczej dzięki piaszczystej strukturze (gdyby nie ona, mogłaby trochę).
ocena: 10/10
kupiłam: Sekrety Czekolady
cena: 18,29 zł (za 75 g)
kaloryczność: 645 kcal / 100 g
czy kupię znów: tak
Skład: miazga kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, lecytyna słonecznikowa
Czekolade o jądrowej zawartości kakao lubisz najbardziej? :)
OdpowiedzUsuńHm, dziwnie Twój komentarz się chyba dodał, haha. xD
UsuńOd 70 % do około 95 %.
O jacie, mialo byc jakiej xDD wybacz, haha :D
UsuńNie ma co wybaczać, dostarczyłaś mi sporo radości. :D
UsuńCiesze się :D XD
UsuńTak ją ładnie opisałaś, że od razu zamówiłem ją w Sekretach (i ze 20 innych). Masz już tego lemura od Domori?
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać. Słuszna decyzja.
UsuńO tak, mam lemura i to nawet za darmo, jako bonus dostałam. :D
Też sobie czasem myślę: mam ochotę na średnio palone ziarna zielonego kakaowca rosnącego po zachodniej stronie Alp włoskich, koniecznie w dolnych partiach gór. Wstaję, podchodzę do puszki i wyciągam Millano. Mmm.
OdpowiedzUsuńNiestety dla mnie to kolejna ciemna czekolada, jakich są miliony. Już się boję tego mojego testu tabliczek z Tesco. Podzielą się na "dobre ciemne" i "niedobre ciemne". Podetniesz sobie żyły podczas czytania.
Ej no, biorąc pod uwagę, jak specyficznie smakują czekolady z Madagaskaru (kwaśno-goryczkowate jak kefir i grejpfrut) to wieesz. :>
UsuńPewnie będziesz narzekać na rozpływanie się i nudę. E tam, nie szukaj nie wiadomo czego, a pomyśl sobie o rześkości owoców czy karmelu. Albo jak tylko coś w smaku się zmieni, drgnie, to użyj wyobraźni, twórz, komponuj. Myśl sobie: a może to tosty z dżemem? Niee, to raczej jakieś prażone... coś tam. I w końcu któreś skojarzenie to będzie "cholera, no jasne, że to to! Że też dopiero po pięciu minutach na to wpadłam?!".
Problem w tym, że ja nie czuję niczego poza zwykłą ciemną czekoladą. Trudno się o cokolwiek zahaczyć.
UsuńNo a jak jesz cokolwiek innego... To przecież składniki łatwo wyróżnić, nie?
Usuń