Zotter Labooko Belize Special 72 % to ciemna czekolada o zawartości 72 % kakao z Belize.
Czas konszowania to 21 godzin.
Czas konszowania to 21 godzin.
Po otwarciu poczułam prażony zapach o klimacie drzew rozgrzanych promieniami słońca. Towarzyszyły temu niejednoznaczne, słodkie owoce, może nawet kwiaty. Na myśl przyszły mi suszone figi i dżem morelowy. Tosty z masłem, dżemem, owocami - w sumie i o czymś takim można pomyśleć.
Od pierwszego kęsa czekolada przedstawiła się jako słodziutka, serwując urokliwą słodycz suszonych fig i jasnego miodu.
Po chwili miód nabrał charakteru. Oczami wyobraźni zobaczyłam plastry miodu... wyjmowane z drewnianego ula. Drewno, drzewa - zaczęło pojawiać się ich coraz więcej. Drzewa, niosące prażony motyw.
Jak orzechy, tak również owoce z czasem otuliła maślaność. Na myśl przyszło mi wyobrażenie o tostach z masłem, przy czym też trzymała się słodycz.
Na koniec przybyła odrobinka wyraźniejszej cierpkości i wrócił prażony motyw orzechów. Sprawiły, że nuta owoców trochę się odważyła. To figi i granatowe / fioletowe owoce leśne tę cierpkość niosły.
W posmaku czułam silną, ale o łagodnym wydźwięku, maślaność, figowo-miodową słodycz, orzechy oraz leciutką cierpkość, która skojarzyła mi się z mocno ususzonymi jagodami goji lub z delikatną kawą.
Czekolada była smaczna, ale niesatysfakcjonująca. Niejednoznaczne owoce wydały mi się za delikatne, a ogólna maślaność i łagodność za silne. Figowo-miodowa słodycz i cudowne orzechy to nuty, które mogłyby wywalczyć 10/10, jednak... osadzono je w jakimś niezdecydowanym towarzystwie. Belize 82 % niosła mocno słodowe nuty, owoce leśne oraz kwaskowate jabłka i pomarańcze; nawet jej karmelowość wydawała się gorzkawa, a 72 % to... to chyba definicja tych najdroższych, "niezwykle wyważonych" czekolad.
Mi dodatkowo przeszkadzała jej tłustość. Może nie była aż tak straszliwa, ale nuty smakowe ją dodatkowo podkreślały.
ocena: 8/10
kupiłam: biokredens.pl
cena: 16 zł (za 70g)
kaloryczność: 635 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: miazga kakaowa, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, sól
72% to jeszcze czekolada, którą może bym zniosla. Generalnie nie jadam więcej niż 70% :D ciekawe, kiedy przestanę faworyzowac Milki i Wedle. Muszę na dłużej u Ciebie przycupnąć :p
OdpowiedzUsuńJa tam mimo wszystko uważam, że każdy ma swój gust i tyle. Moja Mama żyje ze mną tyle lat, a wciąż faworyzuje Milki i Wedle. Ja tego nie krytykuję.
UsuńTo pozdrów mamę, bo widzę że mamy podobny gust :) ^^
UsuńTrochę dziwna, ale mi się podobała.
OdpowiedzUsuńSmakowity opis, który robi wrażenie. Przez chwilę miałam nawet ochotę na te tosty z miodem, owocami, dżemem. Czy nie brzmią świetnie? Łatwo ulec dobrze opisanemu obrazowi. Tyle że ja nie jadam takich rzeczy i po zgryzie miałabym dość. Co innego tost z masłem, warzywami, może plastrem sera albo wędliny. I pomidor z ziołami, mmm. Wracając jednak do tabliczki, nie chciałabym jej, bo i tak wyczułabym tylko ciemną czekoladę. Nie ma co liczyć, że to się kiedykolwiek zmieni. Mam swój plebejski świat, w którym mi wygodnie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jak wyczuwam takie rzeczy w czekoladzie to też widzę je jako smakowite. Realnie, gdybym miała zjeść tosta z owocami, miodem itd. to... nie. Nie lubię. Mama codziennie rano je tosty na słodko z serem (i tam sobie dodaje dżemy, miody, masło orzechowe) i ładnie to pachnie, ale u mnie śniadanie to muszą być porządne, wytrawne kanapki. Mięcho, warzywa, tak, tak. Tylko bez masła.
UsuńJestem ciekawa, jak to jest czuć tylko ciemną czekoladę. Chciałabym ją kiedyś z ciekawości z takiej perspektywy poczuć, bo nawet jak jem jakąś bez nut smakowych kakao, to czuję np. cukier, aromat jakiś, margarynę albo masło, odtłuszczone itd.
To co, zamieniamy się kubkami smakowymi na jeden dzień?
UsuńNawet nie wiesz, jak bardzo czasami chciałabym móc tak na trochę poczuć parę rzeczy jako Ty! Ciekawość mnie dosłownie zżera.
Usuń