czwartek, 4 lutego 2021

iChoc Expedition Jungle Bites ciemna 52 % z orzechami tygrysimi i nibsami

Czasem lubię poznawać ciekawostki spożywcze, w tym orzechy. Właśnie dla tych ostatnich kupiłam dzisiaj prezentowaną czekoladą. Orzechy tygrysie brzmiały bardzo dobrze, a i jak widzę, zainspirowały producenta do kompozycji iście dzikiej, prosto z dżungli. Zgłębiając jednak temat... tygrys to trochę napompowany, pluszowy, bo... gdy przytoczy się inne nazwy, wcale tak szlachetnie to nie brzmi. Chufa, trawa orzechowa i migdały ziemne? Cóż, nadal mogło być smacznie. Mimo że to nie orzechy, a bulwy. Szczerze... interesował mnie smak, nie rodowód. Obecnie są ponoć popularne w Hiszpanii, acz historię mają bogatą. W Egipcie 6 tysięcy lat temu gotowano je w piwie, pieczono lub obtaczano w miodzie i jedzono jako słodycze. W średniowieczu orzechy tygrysie trafiły do Europy za sprawą Arabów, którzy rozpowszechnili je w regionie Walencji na południu Hiszpanii. Ponoć mają migdałowo-kokosowy smak, są zdrowe - pięknie, ładnie... A ja jeszcze - googlując - trafiłam, że mogą być przynętą na ryby. Ups. I przeoczyłam fakt, że zawiera to-to też nielubiane przeze mnie nibsy. Ups razy dwa.
W dodatku zdenerwowało mnie, że tak chamsko na przodzie naklejono tłumaczenie, czego nie dało się oderwać, by nie zniszczyć opakowania (zbieram je).

iChoc Expedition Jungle Bites to ciemna czekolada o zawartości 52 % kakao z orzechami tygrysimi (mielonymi) i kawałkami kruszonego kakao, czyli nibsami; słodzona cukrem kokosowym; wegańska.

Gdy tylko otworzyłam opakowanie, poczułam wyrazisty (acz o łagodnym charakterze) zapach migdałów i kokosa, związanych duszno-kurzową nutą. Do głowy przychodzić mi zaczęły też orzeszki ziemne i brazylijskie... Było w nich trochę gorzkawości, co mieszało się z gorzkawym "karmelowym węglem". Nie znalazłam lepszego określenia dla gorzkawej, wysokiej, ale jakby przymglonej, zwiewnej słodyczy karmelu. Wyraźnie czuć cukier kokosowy. Ten mieszał się z wręcz cytrusową rześkością, co znów podchodziło pod cytrusową goryczkę. W owocowej rześkości w trakcie degustacji doszukałam się też niemal "wiśniówkowej wiśni". Wszystko to się jakoś dziwnie ze sobą wiązało, tworząc jedność. Nie wiadomo, gdzie końcu się jedna nuta, a zaczyna kolejna. Było w tym coś palonego, ale "na chłodno", prawie ziemistego.

Przy łamaniu tabliczka odznaczała się twardością, głośno trzaskając. Robiąc kęsa odebrałam ją jako chrupko-twardą.
Nibsy pokazały się w przekroju. Nie wyglądało, że dodano ich jakoś specjalnie dużo czy mało. Wielkości były średniej.
W ustach rozpływała się powoli i nieco opornie. Długo pozostawała twarda, z czasem miękła na gęstą, jakby mącznie-pyliście suchawą zawiesinę. Wydała mi się "miazgowa", ciastowo-wilgotniejąca i odrobinę piaszczysta, co było osadzone w tłustości. Tym samym robiła wybiegi do złudnie kremowej. Nie była zła, ale dziwna i dość ciężka.
Okazało się, że nibsów dodali dużo (ja wolałabym mniej, ale po prostu nie lubię nibsów, a te muszę przyznać, przynajmniej nie drażniły). Na pewno oddalały poczucie tłustości. Co więcej, średnie i drobne kawałki były chrupiąco-miękkawe, nieco soczyste, co mnie bardzo do gustu przypadło.

W smaku od początku wydała mi się karmelowo słodka. Nie była to słodycz wysoka, ale pierwszoplanowa. Cechowała ją drobna rześkość, na którą po chwili naleciała niemal neutralność i jakby naturalna, leciutka słonawość.

Przypisałabym to orzechom. Fistaszki, migdały i tłusto-niewyraziste brazylijskie... wszystkie je łączyła kurzowa goryczka, a także leciutkie palenie. Udawały, że są lekko solone, podobnie jak i karmelowa słodycz.

Orzechy też właśnie upuściły jakby swoją delikatną słodycz. Ta również przejawiała goryczkę, ale inną... Mniej więcej w połowie gorzkawość tak osłabła, że baza zrobiła się aż neutralna w sposób mączno-papierowy, podobny do "mlecznych" wegańskich. W pewnej chwili wyłapałam jakby algowy akcent. Gorzkawość trudno było uchwycić i jednoznacznie określić.
Słodycz cukru kokosowego za to cały czas działała, splatając się z gorzkawością. W drugiej połowie rozpływania się kęsa ta papierowość zelżała. Karmelowa słodycz wydobyła z niej nieśmiały splot migdałów i kokosa, dziwnie papierowo odymionych lub zaprawionych węglem. Pojawiła się nuta kawy, walcząca o gorzkawość. Muskała je kurzowa słodycz. Jakby to była jakaś śmietanka orzechowa, niepewna ani swej słodyczy, ani swego smaku?

Cały czas czułam nutę... karmelowo-kokosową? Orzechową? Już po paru sekundach w tle epizodycznie zaczął pobrzmiewać kwasek. Pomyślałam o kwaskawych wiórka kokosowych, o kokosie ogółem. Był słodkawy, jakby karmelizowany... i aż zwęglony? W mojej głowie znowu pojawiło się "karmelowy węgielek", co oznaczało dziwne współistnienie słodyczy i gorzkawości.

Słodycz próbowała, próbowała, aż bliżej konca sama znów przybrała gwałtownie na znaczeniu. Była karmelowa i spejtana z kwaskiem. To wyniosło na wierzch cytrusową rześkość. Wyłapałam pomarańcze, a po chwili bardziej cytryny.

Niektóre wyłaniające się nibsy chyba trochę podkręciły smak skórek cytrusów, uderzając raczej w goryczkowatą soczystość, nie kwasek. Wyszły palone, ale nie jakoś specjalnie mocno. Też były jedynie delikatnie gorzkawe. Część z nich przekierowywała skojarzenia na kawę, jakby trochę nią smakując - ale tylko, gdy zostawiłam ich dużo na koniec i razem pogryzłam. Brak im charakteru, na co w sumie nie narzekam specjalnie, bo wcale zagłuszyłyby orzechy tygrysie (?).

Rozgryzane nibsy pod i na koniec wynosiły na piedestał kawę, wydobyły nutkę czerwonych owoców (wiśni?). Mimo wszystko nie zagłuszyły smaku (czy na koniec już posmaku) karmelowo-orzechowo-papierowej czekolady.

W posmaku pozostała dziwna wręcz śmietankowa licha orzechowawość i kurzowość, a także mdławe nibsy i cytrusy, zaprawione nieśmiałym karmelo-kurzem.

Całość była dość dziwaczna, ale i intrygująca. Może nie zachwyciła mnie przez płaską gorzkość, niepłynącą z kakao, a z ogółu, ale nie była zła. Co więcej, cukier kokosowy odegrał tu zbyt dużą rolę, by zwracać uwagę na m.in. orzechowość orzechów tygrysich. Mimo to, po tej czekoladzie jestem rzeczywiście w stanie powiedzieć, że chyba smakują migdałami i kokosem. Chyba można by ją postrzegać jako wegański odpowiednik czekolad śmietankowych... słodka, niegorzka, nie ciemnoczekoladowa, ale "z tych wytrawniejszych".
Na końcówce nibsy i płaskość mnie już trochę zmęczyły, więc 1/3 oddałam Mamie. Co stwierdziła? "Zjadłam, bo zjadłam, ale mi ona niczym tam nie smakowała. Pod koniec fajnie jakby cytryny czułam, ale tak to tych orzechów nie. Migdałowo-kokosowe coś czułaś? Ja nie, a i te kawałki bez smaku, ale przynajmniej twarde nie były. Przynajmniej gorzka nie była. No, ale konsystencja mi się nie podobała, taka powolna w rozpuszczaniu się."


ocena: 6/10
kupiłam: sklep ze zdrową żywnością
cena: 8,67 zł (za 50g)
kaloryczność: 564 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: miazga kakaowa, cukier kokosowy 25%, orzechy tygrysie mielone 19%, tłuszcz kakaowy, nibsy kakaowe 5%

4 komentarze:

  1. Mnie mnogość nibsów raczej by nie przeszkadzała. Dawno nie jadłam takiej kompozycji i chętnie bym to zmieniła. Przynajmniej w teorii, w praktyce bowiem nie mam ochoty na żadną tabliczkę. Tylko frustruję się posiadaną piątką, ech. Kurz lubię, jeśli jest piernikowy/korzenny. Czasem jest po prostu... hmm, brudny, np. jak spód szafy, pod którą daaawno się nie sprzątało. Pomijając cytrusowość, czeko wydaje mi się całkiem do rzeczy. Mogłabym zjeść (jak wróci ochota).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się frustrowałam posiadaniem białej... dziś otworzyłam, wzięłam sobie opakowanie, cyknęłam byle jakie zdjęcia, trochę dziabnęłam, by rozeznanie zrobić, resztę do Mamy, a na blogu o tej tabliczce dam tylko notkę informacyjną. Bo boooskie opakowanie. <3 I nie ma frustrującego czekoladziska.

      Zgoda, że kurzowość w czekoladzie nie zawsze jest zła, ale ta czekolada ogółem... niee, nie była fajna.
      Ja za to teoretycznie zjadłabym tabliczkę ciemną z całymi laskowcami i rodzynkami. Tylko weź człowieku i znajdź taką!

      Usuń
  2. Nie lubię gorzkich czekolad... ale za każdym razem, czytając Twoją recenzję gorzkich czekolad, mam na nie wielką ochotę... Fenomenalne opisy !...

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.